eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Agencja towarzyska na giełdzie?! ;)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2007-03-30 13:27:06
    Temat: Agencja towarzyska na giełdzie?! ;)
    Od: "Sky" <s...@o...pl>

    Agencja towarzyska chce wejść na giełdę
    30.03.2007
    Puls Biznesu piątek
    http://finanse.wp.pl/POD,14,wid,8794688,prasa.html?P
    %5Bpage%5D=1

    Telefon zadzwonił w poniedziałek około południa. Kobiecy głos zapytał: Co
    panu mówi nazwa Daily Planet? Zaskoczenie. Nie wiem. W odpowiedzi słyszę:
    Niech pan sprawdzi w internecie. Podobna spółka chce za trzy lata wejść na
    warszawską giełdę. Zadzwonię za pół godziny. Jeśli to pana zainteresuje,
    zapraszam do nas.

    Zaciekawiony wpisuję do wyszukiwarki słowa Daily Planet. Na stronie głównej
    napis "Welcome to the world's premier bordello". Szukam dalej. W portalach
    internetowych kolejne informacje. W grudniu 2002 r. spółka zapowiedziała
    debiut na giełdzie w Melbourne. Słowa dotrzymała. Debiut stał się hitem
    dnia. Inwestorzy rzucili się do zakupów.

    A zatem ktoś z Polski chce upublicznić dom publiczny. Karkołomne zadanie. I
    dla spółki, i dla jej oferującego, dla giełdy i dla polityków. Można sobie
    wyobrazić, jaka powstanie wrzawa. Krótka narada w pokoju naczelnego. Po
    szybkiej dyskusji bierzemy "temat na warsztat". Po półgodzinie odzywa się
    obiecany telefon.
    Sprawdził pan? Cieszę się. Jutro o 6.00 rano ma pan pociąg do Trójmiasta. W
    Gdyni za pięć jedenasta. Będzie czekał nasz szofer, trzymając w ręku
    jutrzejsze wydanie "PB". Do zobaczenia.

    Czas spędzony w pociągu sprzyja temu, by przyjrzeć się Daily Planet. Jego
    właściciele próbowali wejść na giełdę w 1994 r. Wówczas jednak prawo
    australijskie nie pozwalało na uprawianie prostytucji. Nie przekonali też
    sądów, że na parkiecie będzie notowany tylko lokal, a nie zatrudnione w nim
    dziewczyny. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Próbę ponowiono w 2003 r.
    Spółka uzyskała z giełdy 2,3 mln dolarów. Już pierwszego dnia jej akcje
    miały spore wzięcie. Kurs szedł w górę. Niezły interes.

    Tajemnicza Sara

    Z dworca w Gdyni dojechaliśmy na miejsce w trzy kwadranse. Do położonego na
    uboczu dwupiętrowego budynku prowadzi żwirowa droga w leśnej otulinie. Nie
    przypomina domu uciech, raczej ekskluzywny hotel dla gości, których portfele
    wypychają złote i platynowe karty kredytowe. Właścicielka - zadbana, o
    sportowej sylwetce trzydziestoparoletnia Sara - wita mnie męskim uściskiem
    dłoni i zaprasza na śniadanie do ogrodu.
    Wszystkiego nie powiem. Proszę też nie ujawniać tożsamości mojej firmy.
    Czasy niesprzyjające. Jeśli za dwa lata po wyborach dojdzie do zmian
    politycznych, a to warunek konieczny, zdecyduję się na upublicznienie -
    tłumaczy bizneswoman.

    Byłby to pierwszy upubliczniony dom publiczny na polskiej giełdzie -
    przerywam jej monolog.
    Myli się pan, raczej próba sprzedaży pomysłu na życie dla samotnych lub
    zagubionych mężczyzn. Nasz klient przyjeżdża do nas na kilka dni, wybiera
    sobie partnerkę do wyjścia na kolację, do teatru, na party. To swego rodzaju
    hotel, gdzie nabiera sił witalnych przed czekającymi go wyzwaniami
    rzeczywistości biznesowej. Pomagają mu w tym piękne dziewczyny, znające
    języki obce i mające co najmniej licencjat. Mojemu personelowi zawieszam
    wysoko poprzeczkę. Byle kto u mnie nie znajdzie pracy. W zamian może liczyć
    na dobrą pensję. Bardzo dobrą - szybko poprawia się Sara.

    Przewidywalny interes

    Przy dobrym winie mojej rozmówczyni język szybko się rozwiązuje. Nie ukrywa,
    że zaczynała tak jak jej podopieczne. Doszła jednak do wniosku, że tak żyć
    się na dłuższą metę nie da. Zrobiła studia menedżerskie i zainteresowała się
    giełdą. Oszczędności inwestowała na giełdzie. Jak przyznaje - z dużym
    szczęściem. Przed krachem zdążyła wycofać wszystkie pieniądze, by wrócić,
    gdy na parkiecie pojawiły się OFE z pieniędzmi.
    Wtedy wpadłam na pomysł, że mogłabym taki biznes sama otworzyć. Zdecydowałam
    się zrobić to na Pomorzu. Nie żałuję. Znalazłam to miejsce, kupiłam grunt i
    uwiodłam dyrektora lokalnego banku, by zdobyć kredyt. Udało się. Teraz
    chciałabym wyjść z tym pomysłem w Polskę - tłumaczy.


    REKLAMA Czytaj dalej



    Plan przekonuje. Nasza bizneswoman chce utworzyć podobne placówki pod
    Warszawą, w Krakowie, we Wrocławiu i w Poznaniu. Jak mówi, tam są duże
    pieniądze i jej grupa docelowa z wypchanymi portfelami. Tam też są lotniska,
    co jest bardzo ważne, gdyż nasza bizneswoman nie pogardzi turystami z
    Zachodu.
    Do tego potrzebuję pieniędzy z giełdy. Od 10 do 15 mln zł. Zacznę od budowy
    pod Wrocławiem. Mam tam upatrzony grunt - tłumaczy.

    Na budowę takiej placówki powinno starczyć. W jej skład wchodzą: 20-30
    apartamentów, sauna, basen, restauracja, sala taneczna, klub bilardowy.
    Koszty z wpływami zrównują się po 9-12 miesiącach, a inwestycja zwraca się w
    całości po ośmiu latach.

    Kogo pani chce namówić na zakup akcji?
    Przede wszystkim już teraz obiecuję, że nie zamierzam sprzedawać moich
    walorów przez co najmniej trzy lata. Wierzę w powodzenie mego biznesu. Wiem,
    że nie skuszę inwestorów finansowych. Emisja dość mała, no i mogą się
    obawiać inwestycji w różowe papiery. Stąd całość oferty trafi do inwestorów
    indywidualnych - śmieje się pani Sara.

    Interes to nie tylko jej hobby. Ma też wiedzę o nim.
    Inwestorzy muszą się pogodzić z tym, że najlepsi pracownicy (wyłączając
    mnie) otrzymają prawo do objęcia akcji po preferencyjnej cenie. Chcę
    utrzymać kadry i zabezpieczyć pracującym u mnie dziewczynom godziwą
    przyszłość. Dla inwestorów też mam niespodziankę. Jeśli obejmą akcje i
    zachowają je przez co najmniej dwa lata, to wezmą udział w programie
    lojalnościowym. Otrzymają duże zniżki na nasze usługi - uśmiecha się
    tajemniczo.

    Nie boi się załamania koniunktury giełdowej.
    Biznes jest przewidywalny. Popyt nań nie zmienia się od tysięcy lat. Co
    więcej, to najlepsze akcje na czas dekoniunktury - podsumowuje.

    Pożyjemy, zobaczymy.

    Puls Biznesu

    Czytaj też w numerze z 2 kwietnia


  • 2. Data: 2007-03-30 13:44:51
    Temat: Re: Agencja towarzyska na giełdzie?! ;)
    Od: anarchista <a...@p...onet.pl>

    Sky napisał(a):
    > Agencja towarzyska chce wejść na giełdę
    > 30.03.2007
    > Puls Biznesu piątek
    > http://finanse.wp.pl/POD,14,wid,8794688,prasa.html?P
    %5Bpage%5D=1
    >
    > Telefon zadzwonił w poniedziałek około południa. Kobiecy głos zapytał: Co
    > panu mówi nazwa Daily Planet? Zaskoczenie. Nie wiem. W odpowiedzi słyszę:
    > Niech pan sprawdzi w internecie. Podobna spółka chce za trzy lata wejść na
    > warszawską giełdę. Zadzwonię za pół godziny. Jeśli to pana zainteresuje,
    > zapraszam do nas.
    >
    > Zaciekawiony wpisuję do wyszukiwarki słowa Daily Planet. Na stronie głównej
    > napis "Welcome to the world's premier bordello". Szukam dalej. W portalach
    > internetowych kolejne informacje. W grudniu 2002 r. spółka zapowiedziała
    > debiut na giełdzie w Melbourne. Słowa dotrzymała. Debiut stał się hitem
    > dnia. Inwestorzy rzucili się do zakupów.
    >
    > A zatem ktoś z Polski chce upublicznić dom publiczny. Karkołomne zadanie. I
    > dla spółki, i dla jej oferującego, dla giełdy i dla polityków. Można sobie
    > wyobrazić, jaka powstanie wrzawa. Krótka narada w pokoju naczelnego. Po
    > szybkiej dyskusji bierzemy "temat na warsztat". Po półgodzinie odzywa się
    > obiecany telefon.
    > Sprawdził pan? Cieszę się. Jutro o 6.00 rano ma pan pociąg do Trójmiasta. W
    > Gdyni za pięć jedenasta. Będzie czekał nasz szofer, trzymając w ręku
    > jutrzejsze wydanie "PB". Do zobaczenia.
    >
    > Czas spędzony w pociągu sprzyja temu, by przyjrzeć się Daily Planet. Jego
    > właściciele próbowali wejść na giełdę w 1994 r. Wówczas jednak prawo
    > australijskie nie pozwalało na uprawianie prostytucji. Nie przekonali też
    > sądów, że na parkiecie będzie notowany tylko lokal, a nie zatrudnione w nim
    > dziewczyny. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Próbę ponowiono w 2003 r.
    > Spółka uzyskała z giełdy 2,3 mln dolarów. Już pierwszego dnia jej akcje
    > miały spore wzięcie. Kurs szedł w górę. Niezły interes.
    >
    > Tajemnicza Sara
    >
    > Z dworca w Gdyni dojechaliśmy na miejsce w trzy kwadranse. Do położonego na
    > uboczu dwupiętrowego budynku prowadzi żwirowa droga w leśnej otulinie. Nie
    > przypomina domu uciech, raczej ekskluzywny hotel dla gości, których portfele
    > wypychają złote i platynowe karty kredytowe. Właścicielka - zadbana, o
    > sportowej sylwetce trzydziestoparoletnia Sara - wita mnie męskim uściskiem
    > dłoni i zaprasza na śniadanie do ogrodu.
    > Wszystkiego nie powiem. Proszę też nie ujawniać tożsamości mojej firmy.
    > Czasy niesprzyjające. Jeśli za dwa lata po wyborach dojdzie do zmian
    > politycznych, a to warunek konieczny, zdecyduję się na upublicznienie -
    > tłumaczy bizneswoman.
    >
    > Byłby to pierwszy upubliczniony dom publiczny na polskiej giełdzie -
    > przerywam jej monolog.
    > Myli się pan, raczej próba sprzedaży pomysłu na życie dla samotnych lub
    > zagubionych mężczyzn. Nasz klient przyjeżdża do nas na kilka dni, wybiera
    > sobie partnerkę do wyjścia na kolację, do teatru, na party. To swego rodzaju
    > hotel, gdzie nabiera sił witalnych przed czekającymi go wyzwaniami
    > rzeczywistości biznesowej. Pomagają mu w tym piękne dziewczyny, znające
    > języki obce i mające co najmniej licencjat. Mojemu personelowi zawieszam
    > wysoko poprzeczkę. Byle kto u mnie nie znajdzie pracy. W zamian może liczyć
    > na dobrą pensję. Bardzo dobrą - szybko poprawia się Sara.
    >
    > Przewidywalny interes
    >
    > Przy dobrym winie mojej rozmówczyni język szybko się rozwiązuje. Nie ukrywa,
    > że zaczynała tak jak jej podopieczne. Doszła jednak do wniosku, że tak żyć
    > się na dłuższą metę nie da. Zrobiła studia menedżerskie i zainteresowała się
    > giełdą. Oszczędności inwestowała na giełdzie. Jak przyznaje - z dużym
    > szczęściem. Przed krachem zdążyła wycofać wszystkie pieniądze, by wrócić,
    > gdy na parkiecie pojawiły się OFE z pieniędzmi.
    > Wtedy wpadłam na pomysł, że mogłabym taki biznes sama otworzyć. Zdecydowałam
    > się zrobić to na Pomorzu. Nie żałuję. Znalazłam to miejsce, kupiłam grunt i
    > uwiodłam dyrektora lokalnego banku, by zdobyć kredyt. Udało się. Teraz
    > chciałabym wyjść z tym pomysłem w Polskę - tłumaczy.
    >
    >
    > REKLAMA Czytaj dalej
    >
    >
    >
    > Plan przekonuje. Nasza bizneswoman chce utworzyć podobne placówki pod
    > Warszawą, w Krakowie, we Wrocławiu i w Poznaniu. Jak mówi, tam są duże
    > pieniądze i jej grupa docelowa z wypchanymi portfelami. Tam też są lotniska,
    > co jest bardzo ważne, gdyż nasza bizneswoman nie pogardzi turystami z
    > Zachodu.
    > Do tego potrzebuję pieniędzy z giełdy. Od 10 do 15 mln zł. Zacznę od budowy
    > pod Wrocławiem. Mam tam upatrzony grunt - tłumaczy.
    >
    > Na budowę takiej placówki powinno starczyć. W jej skład wchodzą: 20-30
    > apartamentów, sauna, basen, restauracja, sala taneczna, klub bilardowy.
    > Koszty z wpływami zrównują się po 9-12 miesiącach, a inwestycja zwraca się w
    > całości po ośmiu latach.
    >
    > Kogo pani chce namówić na zakup akcji?
    > Przede wszystkim już teraz obiecuję, że nie zamierzam sprzedawać moich
    > walorów przez co najmniej trzy lata. Wierzę w powodzenie mego biznesu. Wiem,
    > że nie skuszę inwestorów finansowych. Emisja dość mała, no i mogą się
    > obawiać inwestycji w różowe papiery. Stąd całość oferty trafi do inwestorów
    > indywidualnych - śmieje się pani Sara.
    >
    > Interes to nie tylko jej hobby. Ma też wiedzę o nim.
    > Inwestorzy muszą się pogodzić z tym, że najlepsi pracownicy (wyłączając
    > mnie) otrzymają prawo do objęcia akcji po preferencyjnej cenie. Chcę
    > utrzymać kadry i zabezpieczyć pracującym u mnie dziewczynom godziwą
    > przyszłość. Dla inwestorów też mam niespodziankę. Jeśli obejmą akcje i
    > zachowają je przez co najmniej dwa lata, to wezmą udział w programie
    > lojalnościowym. Otrzymają duże zniżki na nasze usługi - uśmiecha się
    > tajemniczo.
    >
    > Nie boi się załamania koniunktury giełdowej.
    > Biznes jest przewidywalny. Popyt nań nie zmienia się od tysięcy lat. Co
    > więcej, to najlepsze akcje na czas dekoniunktury - podsumowuje.
    >
    > Pożyjemy, zobaczymy.
    >
    > Puls Biznesu
    >
    > Czytaj też w numerze z 2 kwietnia
    >
    Za niedługo oskarżysz w ten sposób swoją żonę, że świadczy ci usługi
    towarzyskie i seksualne w zamian za przejmowanie twoich dochodów
    miesięcznych! To są agencje w których poza umożliwieniem noclegu,
    personel umożliwia wysłuchanie twoich problemów gdzie rozmówcą jest
    osoba o odmiennej płci lub takiej samej w zależności od potrzeb klienta,
    podobnie działają psychoterapeuci, świadczenie usług seksualnych jest
    tylko odchyłką od normy, taką samą jak stosunki seksualne księdza z
    dziećmi ukrywając się pod płaszczem katechety lub swoim organistą, nikt
    nie myśli aby z takich odchyleń delegalizować istotą istnienia całej
    organizacji, która w rzeczywistości ma na celu zgodne z prawem
    świadczenie swoich usług!


  • 3. Data: 2007-03-30 14:08:51
    Temat: Re: Agencja towarzyska na giełdzie?! ;)
    Od: "Czarna Sotnia" <C...@m...org.pl>

    [ciah!] Czy "Sąsiad" przypadkiem nie promuje no..., że tak powiem? Ciekawy
    jestem również, czy w dniu debiutu w ramach promocyjnej fety, personel tego
    biznesu będzie oficjelom na parkiecie no... ten, tego, zamiast pociągania za
    sznur dzwonu.


  • 4. Data: 2007-04-02 15:05:00
    Temat: Re: Agencja towarzyska na giełdzie?! ;)
    Od: "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl>

    A do każdego posiadacza akcji na nastepny dzień zapuka prokurator. Bo może
    prostytuacja nie jest w Polsce zakazana, ale na czerpanie dochodu z cudzego
    nierządu juz jest odpowiedni paragrafik.

    Prima Aprilis!

    --
    Lukasz


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1