Mam na tyle złosliwego sąsiada, ze złożył zawiadomienie na policje
ze chce go zabić,


Inny sąsiad też był oskrażony, kosztowało mnie moją rodzine i wiele nie
potrzebnych nerwów.


Złośliwiec oczywiście to sobie wymyslił, policjant przesłuchujący nas przy
konfrontacji odrazu
wyczuł ze jest kłamczuchem i sobie to zmyślił. sprawa została odrzucona.

Czy ja mogę złośliwemu sąsiadowi wytoczyć cywilny proces za to że sobie to
zmyślił, i naraził mnie i moją rodzine
na stres i załamania nerwowe.? czy jest sens?


Dodam, że złośliwiec na mówił rodzine swoją, że niby byli świadkami jak
groźiłem, ale tak motali się w zeznaniach
ze szkoda gadać, i bardzo nerwowi byli przy przesłuchaniu.

dodam ze przeciwko złośliwemu sąsiadowi toczy się już sprawa z urzędu, ale
dotycząca
terenu jego zagospodarowania działki, bezprawnie postawił budynki, twierdził
ze taką działkę kupił, jednak przy kontroli dotarli do aktu notarialnego i
zeznań właściciela, który sprzedał działkę mu wie lat temu.

Zaczął wojne, od tego, że 10cm za blisko moj nowo postawiony dom był jego
płotu, musiałem scinać sciane,

Dodam, ze Wszelkie urzędy mają go już tak dosyć w Powiecie, że to w głowie
się nie mieści.
I sami haka na niego szukali i znależli, a mi sam burmistrz gratulował, że
się postawiłem.

Pytanie czy warto wytaczac proces, jeśli tak to pod jakim argumentem, bo
przcież nie wydaje mi się aby takie oszczerstwa nie były karane?

Marian A.