Czas bardzo szybko mija i wreszcie skończyła się moja sprawa. Oskarżenie o
popełnienie przestępstwa. Próbując się bronić zasięgnąłem tu na grupie opinii,
dziękuję za wszystkie, bo kilka miało dla mnie ogromne znaczenie. Zapewne dzięki
nim zostałem uniewinniony. Prawomocnie. To, że byłem niewinny to nawet głupio
wspominać, ale...

Jedna jednak wypowiedź utkwiła mi w pamięci. Spowodowała, że zacząłem chcieć się
bronić. Dzięki tej wypowiedzi postąpiłem wbrew radom znajomych i rodziny, bym
zignorował tę sprawę i żył dalej, bo w sądach to sprawiedliwości się nie
uświadczy. Rada miała swój sens, bo za pierwszym razem zostałem standardowo
skazany, sędzia olał całą obronę i wystarczył akt oskarżenia praktycznie bez
dowodów. Dopiero apelacja i kolejny proces przyniósł uniewinnienie.

I za tę wypowiedź chciałem niniejszym podziękować. Napisał ją Johnson i
stwierdzała w skrócie, że dobrze mi tak, bo przecież niewinni nie stają przed
sądem. Gdyby nie ta bzdura napisana przez tego KRETYNA to nie miałbym motywacji
by walczyć, tracić dużo czasu i wydawać forsę dla obrony honoru.

Dopiero niedawno życie dopisało epilog, gdy wyczytałem z grupy, że toto jest
sędzią. Może i jesteś, ale raczej sądową gnidą.


wszystkim dziękuję za rady, pozdrawiam wszystkich prócz jego

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl