eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworoszczenie do czesci dzialki › Re: roszczenie do czesci dzialki
  • Data: 2003-08-29 13:37:17
    Temat: Re: roszczenie do czesci dzialki
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > nie ma czegos takiego jak rozdzielenie granic
    > jest rozgraniczenie zgodnie z ustawa prawo geodezyjne

    to miałem na mysli :)

    > wykonuje sie je wtedy gdy na granice brak jest materialow geodezyjnych
    > (pomiarow sprzed lat) i nie mozna jej odtworzyc w terenie
    > jesli takie materialy z pomiarow sa to robi sie wznowienie

    no tak, założyłem sobie - chyba niesłusznie, że nie ma materiałów
    jednoznacznie wskazujących granice działki.
    A wznowienie (tak mi tłumaczył geodeta) robi się po zgodzie, a jak nie ma
    zgody, to i tak robi się sądownie rozgraniczenie, ale być może miał na myśli
    konkretnie przypadek, gdy nie ma tych materiałów.


    > ja bym zrobil tak wzialbym geodete do WZNOWIENIA granic i zakopania
    kamieni,

    a ja bym pogadał z jakimś lokalnym geodetą. On _powinien_ wiedzieć
    najlepiej co zrobi i jaki jest stan map w danym terenie.

    > ryzykujesz tylko ze rzeczywiscie nie bedzie po twojej mysli

    tzn co ryzykuje? jeśli płot jest w dobrym miejscu, to nic nie traci/ryzykuje
    (poza ceną geodety :)) ) a jak w złym to i tak warto wiedzieć

    > ale jesli bedzie to sie grodzisz

    hmm.. jeśli sąsiad postawił płot o metr za daleko (na jego), to najpierw by
    musiał obalić ten jego płot, a potem dopier się ogrodzić :) (bo chyba nie
    postawi drugiego w faktycznej granicy i bedzie miał ogrodzony jeden metr
    :) )

    > bo w zgodzie z prawem wchodzisz na swoj

    no nie całkiem, słyszałeś o posiadaniu samoistnym ? a o zasiedzeniu ? Jak
    ten płot stoi ponad 20 lat to może się okazać że to już nie jego i nie
    wchodzi na swoje a już na pewno nie w zgodzie z polskim prawem.

    > teren i sasiad moze ci skoczyc albo isc do sadu
    > to niech idzie i niech on sie meczy z cala procedura i kosztami

    niestety, to on musi skoczyć sąsiadowi i wytoczyć proces o wydanie rzeczy a
    nie sąsiad. Ale sam (jakbym był pewny granicy i tego, że nie minęło 20 lat)
    bym chyba wynajął spychacz i nie bawił się w sądy. Tzn. pewnie by się w
    sądzie skończyło, ale wtedy to rzeczywiście sąsiad by musiał skarżyć za
    zniszczenie płotu. Dlatego na początku pisałem, żeby się zastanowi czy
    warto, może pogada z sąsiadem i on mu za ten metr zapłaci?
    A najlepiej to po ustaleniu faktycznych granic, zainwestować w adwokata i
    niech policzy ile czasu i pieniędzy w różnych wariantach by go to
    kosztowało.
    Może by się wypowiedział ktoś jeszcze na ten temat ?

    > ty jestes na prawie

    IMHO j.w. :((

    > a sad powola bieglego geodete, ktory pokaze w terenie to samo co twoj
    geodeta

    dobra, granice administracyjne (podatkowe) to może i pokaże, ale nie to, kto
    czym włada!

    pozdr.,
    stavi


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1