On 10/6/2004 6:49 PM, Goomich wrote:

> adamb <z...@w...abkom.tk> naskrobał/a w
> news:w17zh3h8n4px$.8i8ejwxts92y.dlg@40tude.net:
[...]
> Polskie prawo zabrania propagowania nie tylko ustroju faszystowskiego,
> ale i innych totalitarnych, pod co podpada także bolszewizm.
> W związku z czym nazwałeś go przestępcą, a to jest jawna cenzura, iście
> PRL-owska, aby nie powiedzieć - bolszewicka. :-]

Być może werbalnie polskie prawo zabrania, natomiast w praktyce - nie.

Niedawno był w programie pierwszym TVP film propagujący partię
bolszewicką, wprawdzie fabularny i "zachodniej" produkcji, ale zawsze to
coś. W godzinach wysokiej oglądalności.
Jawnie propaguje sie bolszewizm na nie całkiem publicznych wystąpieniach
wszelkiej maści lewaków i postpezetpeerowskich zer. Podobnie bolszewizm
propagują inne osoby, które określają się jako nielewicowe.

Propagowanie bolszewizmu nie musi oznaczać, że ktoś deklaruje się jako
bolszewik przestrzegający leninowskie normy.
Trudno za ustrój demokratyczny uznać taki, w którym można dostać ks za
poglądy, w którym na przesłuchaniach sie bije tak, że człowiek umiera, w
którym strzela się do ludzi na ulicy, bo sekretarz komitetu ma stracha,
że mu sie spod kontroli coś wymknie. W kraju demokratycznym nie ma
wyroków 10 lat za drukowanie nieporawomyślnych materiałów i właściwy
podmiotowo organ nie jest do "przyklepywania" faktów dokonanych, jak to
uczyniła tzw. rada państwa ze stanem wojennym. To nie jest bardzo
odległa przeszłość.

Gloryfikowanie i akceptacja tych czynów i zachowań jest zabroniona, a
jednak ma miejsce.

Zaś sam ks. Jankowski jest problemem zastępczym - nie jest też
rzeczywistym problemem szeroko rozumiany kler.
Rezczywiste problemy to kiepskie po części prawo, jego nieprzestrzeganie
nawet tam, gdzie jest całkiem niezłe, nieskuteczność egzekwowania
łamania owego prawa, rozpasany budżet, bezsensownie wysokie bezrobocie i
rozdęte podatki.
Dlatego nie ma co się rzucać, że ktoś porównuje ks. Jankowskiego do ks.
Popiełuszki, bo o ile metody zwalczania obecne nie są tak agresywne i
bezwzględne, to motywacja wygląda na podobną.
Zawsze można sobie zacytować powiastki o garsonierze ks. Jerzego albo
smaczny tekst: "Jewo otiec wo wremia wtoroj mirowoj wajny borołsia w
miestie z gitlierowskoj bestiu".

Pzdr: Catbert