Dnia Mon, 21 Dec 2009 12:39:25 -0800 (PST), mat mys napisał(a):

> W praktyce wygląda to tak: wysłałem maila z zapytaniem kto udzielił
> zgody na opublikowanie zdjęć mojego samochodu oraz kto i jak dokonał
> domniemanej wyceny. Nie dostałem odpowiedzi. Ze strony zniknęły
> zdjęcia i notka o wycenie szkody. Prawdopodobnie musieli mieć zgodę na
> publikację.

Nie - albo stosują zasadę "mądry głupiemu ustępuje" albo po prostu nie są
pewni swoich praw. Mogli spokojnie te zdjęcia i opis zostawić.

No chyba że naprawdę masz jakiś wyjątkowy samochód - na przykład
pomalowany w jakiś artystyczny wzór i podpadł by pod prawo autorskie.

Przesadzać też mogli - wybronili by się twierdząc że to część kampanii
promującej bezpieczeństwo - nie musi być w 100% prawdziwa. Mogli by nawet
pokazać rozbite sanie Świętego Mikołaja ;-) To nie prasa więc nie
obowiązuje ich rzetelność dziennikarska (wynikająca z prawa prasowego).

Pozdrawiam,
Henry