eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Pielęgniarki i fotograf
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 457

  • 271. Data: 2005-10-14 16:32:06
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Jacek Krzyzanowski wrote:

    > Brednie. Chyba nigdy nie zajmowales sie fotografia.
    > Podobnie na utwor w postaci plyty audio sklada sie rowniez miksowanie,
    > mastering itp.

    Przy profesjonalnych pracach fotograficznych - porównanie miało by sens.
    Tylko że wtedy z reguły zajmuje się tym sam fotografujący (alno
    przynajmniej bierze w tym udział), żeby mu ambitny laboludek nie
    'znormalizował' kolorów w jakiejś scenie z nietypowym zestawem kolorów.

    Amatorskie zdjęcia idą na 'full-auto' i tyle.

    Cała 'sztuka' to załadowanie kasetki i wybranie żądanych przez klienta
    parametrów z menu.

    --
    Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
    Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)


  • 272. Data: 2005-10-14 17:09:12
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: "Xena" <t...@l...com.pl>

    In news:64ivk15q3tec10c1q12ffp4fphf7cldqai@4ax.com,
    Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> napisał/a:
    > Xena napisał/a:
    >> W jaki sposób i jaki biełgy może ustalić, że zmarło własnie to
    >> dziecko i że jego śmierć była następstwem niefrasobliwych działań
    >> pielęgniarek? Poważnie pytam.
    > W oddziałach neonatologicznych z uwagi na ryzyko zamiany dzieci
    > zazwyczaj prowadzi się dokumentację, kto gdzie leżał, a na zdjęciach
    > widać inkubator i kable łączące dziecko z aparaturą przy nim.

    No i? Przecież one mają zdjęcia z dzieciakami nie w inkubatorach tylko
    "luzem". Nadal nie odpowiadasz na pytanie z góry posta.

    Pozdrawiam
    Tatiana
    --
    Wystarczy - żeby ktoś zapytał: "Gdzie pańskie poczucie humoru?",
    a całe poczucie humoru od razu diabli biorą
    /Ludwik Jerzy Kern/



  • 273. Data: 2005-10-14 17:53:26
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: "Xena" <t...@l...com.pl>

    In news:0bivk1t6b0n93f8cq2rr6llqdvge726ats@4ax.com,
    Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> napisał/a:
    > Xena napisał/a:
    >> Kiedy były ważone? W którym z dni, kiedy obie pielęgniarki miały
    >> dyżur? Na
    >> pewno było ważone każde dziecko, bo ważą wczesniaki co najmniej
    >> kilka razy na dobę.
    > Nie całkiem tak - dziecka nie wyciąga się z inkubatora ot tak sobie.
    > Większość manipulacji wykonuje się wewnątrz inkubatora. Wyjmuje się
    > je z inkubatora zazwyczaj w dzień.

    [ciach]

    Nie wiadomo, czy to na pewno było w nocy, sam fakt zegara z godziną pierwszą
    nic nie oznacza, teoretyznie mogłabyc pierwsza w dzień.

    Pozdrawiam
    Tatiana
    --
    Pocałunki są tym, co pozostało z języka raju
    /Józef Conrad-Korzeniowski/



  • 274. Data: 2005-10-14 18:09:24
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx>

    Xena napisał/a:
    >No i? Przecież one mają zdjęcia z dzieciakami nie w inkubatorach tylko
    >"luzem". Nadal nie odpowiadasz na pytanie z góry posta.
    Po kolei (to, co w innych moich postach częściowo było zresztą):
    - każde wyjęcie noworodka z inkubatora jest wpisywane do dokumentacji
    pielęgniarskiej (Księga Raportów Pielęgniarskich) i lekarskiej (Księga
    Raportów Lekarskich);
    - w Księdze raporty wypełniają i podpisują pielęgniarki dyżurne;
    - tłumaczenie pielęgniarek - "wyjęły dziecko do ważenia", zrobiły to na
    polecenie lekarza i zarówno on, jak i one musiały to odnotować.

    Czyli prokurator (biegły niepotrzebny) otwiera księgę, szuka raportu
    tych 2 pielęgniarek i patrzy, jakie dzieci ważono i o której.
    A potem wiadomo, czy to dziecko przeżyło, czy nie.

    Uprzedzając ewentualne odpowiedzi:
    - nie było to ukryte, bo wtedy tych zdjęć tak by nie udostępniały
    (fotograf), raczej to wyglądało tak, że jedna chciała zrobić zdjęcia dla
    rodziny, gdzie pracuje. Być może sfotografowała inkubatory, oddział etc.
    Potem dostały polecenie zważenia noworodka i skorzystały z okazji, żeby
    sfotografować na żywo, a potem ruszyło to wszystko - któraś wpadła na
    pomysł uniesienia go jak kotka, żeby pokazać, jaki jest malutki w
    porównaniu z dłonią pielęgniarki, podobnież wsadzenie do kieszeni.
    --
    Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
    W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce.

    Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.


  • 275. Data: 2005-10-14 18:10:36
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx>

    Xena napisał/a:
    >Nie wiadomo, czy to na pewno było w nocy, sam fakt zegara z godziną pierwszą
    >nic nie oznacza, teoretyznie mogłabyc pierwsza w dzień.
    To nie ma znaczenia, bo znana jest obsada dyżurów i wpisy do Księgi
    Raportów Pielęgniarskich.
    --
    Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
    W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce.

    Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.


  • 276. Data: 2005-10-14 20:41:42
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: flondra <s...@f...com>

    Artur Drzewiecki wrote:


    > Xena napisał/a:
    >
    >>No i? Przecież one mają zdjęcia z dzieciakami nie w inkubatorach tylko
    >>"luzem". Nadal nie odpowiadasz na pytanie z góry posta.
    >
    > Po kolei (to, co w innych moich postach częściowo było zresztą):
    > - każde wyjęcie noworodka z inkubatora jest wpisywane do dokumentacji
    > pielęgniarskiej (Księga Raportów Pielęgniarskich) i lekarskiej (Księga
    > Raportów Lekarskich);
    > - w Księdze raporty wypełniają i podpisują pielęgniarki dyżurne;
    > - tłumaczenie pielęgniarek - "wyjęły dziecko do ważenia", zrobiły to na
    > polecenie lekarza i zarówno on, jak i one musiały to odnotować.
    >
    > Czyli prokurator (biegły niepotrzebny) otwiera księgę, szuka raportu
    > tych 2 pielęgniarek i patrzy, jakie dzieci ważono i o której.
    > A potem wiadomo, czy to dziecko przeżyło, czy nie.
    >
    > Uprzedzając ewentualne odpowiedzi:
    > - nie było to ukryte, bo wtedy tych zdjęć tak by nie udostępniały
    > (fotograf), raczej to wyglądało tak, że jedna chciała zrobić zdjęcia dla
    > rodziny, gdzie pracuje. Być może sfotografowała inkubatory, oddział etc.
    > Potem dostały polecenie zważenia

    noworodka i skorzystały z okazji, żeby
    > sfotografować na żywo, a potem ruszyło to wszystko - któraś wpadła na
    > pomysł uniesienia go jak kotka, żeby pokazać, jaki jest malutki w
    > porównaniu z dłonią pielęgniarki, podobnież wsadzenie do kieszeni.

    Tutaj sa dwie z tych fotografii:
    http://bi.gazeta.pl/im/6/2963/z2963936G.jpg
    http://bi.gazeta.pl/im/1/2964/z2964161G.jpg

    Stwierdzam, ze pielegniarka i jej przelozony powinni dostac
    dyscyplinarki za samo takie trzymanie pacjenta.

    Takie trzymanie noworodka jest skrajnym naruszeniem obowiazkow zawodowych.


  • 277. Data: 2005-10-14 20:46:29
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
    wiadomości news:dimsaq$bgo$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Czyli biegły będzie ściągał do siebie wszystkie dzieci, które
    potencjalnie
    > mogły być na zdjęciu, mierzył im czaszki itp. kilka miesięcy później
    (jak
    > zostanie powołany) i będzie na podstawie umieszczenia rurek na
    zdjęciu
    > dochodził do tego, który to mógł być dzieciak? Słabo to widzę, ale
    może jest
    > to możliwe. A co w takim przypadku z dziećmi, które SA potencjalnie
    na
    > zdjęciu i zmarły? Ekshumacje?
    > BTW - jakiej specjalności biegły? Neonatolog, fotograf, inne?
    [poważnie
    > pytam]

    Myślisz, że nie prościej jest się posłużyć zdjęciami tych dzieci?
    >
    > A mi wydaje się, że prokuratura tudzież policja ma ważniejsze sprawy
    na
    > głowie niż ustalanie, które to konkretnie dziecko było. Nawet jeśli
    > okazałoby się, że dane dziecko zmarło (nie daj Boże) to i tak bardzo
    trudno
    > będzie wskazać związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy fotografowaniem
    go a
    > śmiercią. Jeśli dziecko żyje, to tez związek przyczynowo-skutkowy
    pomiędzy
    > fotografowaniem go a jakaś chorobą może być wręcz niemożliwy do
    wykazania,
    > bo z wcześniakami tak jest, że mogą mięć właściwie dowolne
    schorzenia z
    > niczego ;-(

    Niestety, trzeba ustalić, które to dziecko, bo inaczej nie będzie
    pokrzywdzonego w sprawie.
    >
    > Reasumując - po co ustalać, które to było z dzieci, skoro dowód na
    to, że
    > czyn został popełniony przez pielęgniarki istnieje?

    Moim zdaniem bez ustalenia pokrzywdzonego nie da się prowadzić
    skutecznie procesu.


  • 278. Data: 2005-10-14 20:50:25
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:4y6dl0ivlkmb.dlg@konto.kaji...

    > Ciekawa jestem czy te pielęgniarki czytają tę grupę. Jak czytają, to
    mają tu
    > doskonałe wskazówki jak działać, jak się bronić, jak wydębić forsę,
    czyli
    > odszkodowanie od fotografa.

    Na obecnym etapie pielęgniarki nie mają w zasadzie żadnej możliwości
    obrony. Fakt, że bawiły się dzieckiem zamiast się nim opiekować jest
    bezsprzeczny i w zasadzie udowodniony. Teraz głos mają biegli, którzy
    powinni stwierdzić na ile taka zabawa mogła być faktycznie
    niebezpieczna dla dziecka. I tu pielęgniarki również nie mają nic do
    zrobienia. Tak więc mogą czytać grupę do woli.


  • 279. Data: 2005-10-14 20:56:18
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Olgierd" <o...@p...pl.pl.spam.nie> napisał w
    wiadomości news:e4f49b3e434846dc7ed1ad4306d6e4ba@news.home.net.
    pl...

    > Brak zgłoszenia prokuraturze nie może być zarzutem. Zaś co do tego
    czy
    > facet myślał 3 tygodnie czy 3 godziny - fakt, to jest argument - ale
    na
    > pewno nie przemawia za tym, że popełnił przestępstwo z pr.aut.

    Nie zrozumiałeś mnie w ogóle. Stanem wyższej konieczności mógł by
    wytłumaczyć każde działanie, które mogło by zapobiec popełnieniu
    przestępstwa. Na a on się dowiedział o tym po fakcie, więc żeby nie
    wiem co, to zapobiec swym działaniem nie mógł. Tu już nie 3 godziny,
    ale 3 sekundy wystarczą, by się nie dało cofnąć tego, co się stało.


  • 280. Data: 2005-10-14 21:00:49
    Temat: Re: Pielęgniarki i fotograf
    Od: flondra <s...@f...com>

    Robert Tomasik wrote:


    > Użytkownik "Olgierd" <o...@p...pl.pl.spam.nie> napisał w
    > wiadomości news:e4f49b3e434846dc7ed1ad4306d6e4ba@news.home.net.
    pl...
    >
    >
    >>Brak zgłoszenia prokuraturze nie może być zarzutem. Zaś co do tego
    >
    > czy
    >
    >>facet myślał 3 tygodnie czy 3 godziny - fakt, to jest argument - ale
    >
    > na
    >
    >>pewno nie przemawia za tym, że popełnił przestępstwo z pr.aut.
    >
    >
    > Nie zrozumiałeś mnie w ogóle. Stanem wyższej konieczności mógł by
    > wytłumaczyć każde działanie, które mogło by zapobiec popełnieniu
    > przestępstwa.


    Nie kazde, a takie ktore w jego przekonaniu faktycznie zapobiega. Nawet
    jezeli byl debilem jak Rokicki Przemek, to powinien byl zawiadomic
    policje, a nie redakcje o duzej renomie prawdomownosci.


    > Na a on się dowiedział o tym po fakcie, więc żeby nie
    > wiem co, to zapobiec swym działaniem nie mógł. Tu już nie 3 godziny,
    > ale 3 sekundy wystarczą, by się nie dało cofnąć tego, co się stało.
    >

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 27 . [ 28 ] . 29 ... 40 ... 46


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1