eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › zmiany dowodów w sądzie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2004-01-11 00:24:00
    Temat: zmiany dowodów w sądzie
    Od: "Bogusław Szelest" <w...@p...onet.pl>

    Co należy zrobić, jeśli strona pozwana zmienia brzmienie dowodów w aktach
    sprawy?
    Czy wystarczy przedstawić sądowi na kolejnej rozprawie wykaz poprawek oraz
    dokumenty przed dokonaną zmianą?
    Zdaje się, że takie rzeczy kieruje się do prokuratury. A sąd to musi
    skierować do prokuratury, czy to zależy od jego uznania? Oczywiście zmiany
    dowodów są ewidentne, ponieważ druga strona ma dowody w pierwotnym
    brzmieniu. Zmiany zostały dokonane po tym, jak stronie pozwanej wytknięto
    nieścisłości w przedstawionych dowodach, a nawet ich preparowanie. No to
    druga strona poprawiła sobie co trzeba. Inny problem, to jak to zrobiła.
    Zdaje się, że bez pomocy pracownika sądu takiej rzeczy zrobić się by nie
    dało - akta sprawy są zszyte. Ale to już inna sprawa.

    Z góry dziękuje za odpowiedzi,
    HSz



  • 2. Data: 2004-01-11 13:52:49
    Temat: Re: zmiany dowodów w sądzie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Bogusław Szelest" <w...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:btq5fq$agi$1@news.onet.pl...

    Dowody w sądzie można zmieniać poprzez przedstawienie nowych dowodów, a
    nie zmianę dotychczasowych. Można złożyć dodatkowe wyjaśnienia, sprostować
    poprzednie.Ale na pewno nie wypinać jakieś tam dokumenty z akt i wpinać
    inne. Akta sądowe są sznurowane dopiero po zakończeniu postępowania, bo
    inaczej nie dało by się do nich wpinać nowych dokumentów. Do tego czasu są
    spięte za zwyczaj jaką blaszką. O ile sobie przypominam, to jest chyba
    gdzieś przepis, że stronom powinno się wydawać do przejrzenia akta
    przesznurowanie. Ale różnie bywa z tym w praktyce.

    Jeśli faktycznie masz dowody na to, o czym piszesz, to masz dwie
    możliwości. Albo powiadomić pisemnie prezesa rzeczonego sądu albo
    prokuraturę. Pytanie, czy możesz dowieść, ze doszło do zmiany w aktach
    sądowych. Czegoś takiego, gdyby się udało udowodnić że masz rację już
    raczej nikt nie będzie nawet próbował ukręcić. Ale pamiętaj, że jeśli nie
    masz dowodów na to, o czym piszesz, to skutki pomówienia sądu o matactwo
    mogą być bardzo poważne. Zresztą może to być po prostu brak
    profesjonalizmu ze strony pracownika sekretariatu, który wydał do
    przejrzenia stronie nieprzesznurowane akta i w dodatku nie dopilnował, co
    strona z nimi robi.


  • 3. Data: 2004-01-11 19:42:53
    Temat: Re: zmiany dowodów w sądzie
    Od: "Rodrig von Falkenstein" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:btrl4n$q25$2@news.onet.pl...
    > Użytkownik "Bogusław Szelest" <w...@p...onet.pl> napisał w
    > wiadomości news:btq5fq$agi$1@news.onet.pl...
    >
    > Dowody w sądzie można zmieniać poprzez przedstawienie nowych dowodów, a
    > nie zmianę dotychczasowych. Można złożyć dodatkowe wyjaśnienia, sprostować
    > poprzednie.Ale na pewno nie wypinać jakieś tam dokumenty z akt i wpinać
    > inne. Akta sądowe są sznurowane dopiero po zakończeniu postępowania, bo
    > inaczej nie dało by się do nich wpinać nowych dokumentów. Do tego czasu są
    > spięte za zwyczaj jaką blaszką.

    Ciekawe... bo ja w ciągu ostatnich lat widziałem akta setek spraw i niemal
    wszystkie były zszyte. Możesz powiedziec w którym to sądzie "spinają akta
    blaszką"? A co do wpinania noweych dokumentów to się je po prostu doszywa -
    najpierw zszywaczem biurowym a potem dratwą.

    O ile sobie przypominam, to jest chyba
    > gdzieś przepis, że stronom powinno się wydawać do przejrzenia akta
    > przesznurowanie. Ale różnie bywa z tym w praktyce.

    Pracownik sekretariatu, który wyda stronom niezszyte akta naraża się na
    poważne konsekwencje. Przed wydaniem akt zawsze sprawdza się, żcy wszystkie
    dołączione do nich dokumenty są wszyte i czy strony są ponumerowane.
    Niewszyte moga być co najwyzej "dyżurne" odpisy, które wydaje się na żadanie

    >
    > Jeśli faktycznie masz dowody na to, o czym piszesz, to masz dwie
    > możliwości. Albo powiadomić pisemnie prezesa rzeczonego sądu albo
    > prokuraturę.

    Proponowałbym raczej powiadomić przewodniczącego wydziału. Będzie szybciej,
    bo prezes i tak prześle sprawę do załatwienia przewodniczącemu. A co do
    prokuratury to tylko wtdy gdy masz ewidentne dowody na dokonanie
    fałszerstwa, np masz uwierzytelniony odpis z akt sprzed dokonania zmiany.

    Pytanie, czy możesz dowieść, ze doszło do zmiany w aktach
    > sądowych. Czegoś takiego, gdyby się udało udowodnić że masz rację już
    > raczej nikt nie będzie nawet próbował ukręcić. Ale pamiętaj, że jeśli nie
    > masz dowodów na to, o czym piszesz, to skutki pomówienia sądu o matactwo
    > mogą być bardzo poważne. Zresztą może to być po prostu brak
    > profesjonalizmu ze strony pracownika sekretariatu, który wydał do
    > przejrzenia stronie nieprzesznurowane akta i w dodatku nie dopilnował, co
    > strona z nimi robi.
    >



  • 4. Data: 2004-01-11 20:40:54
    Temat: Re: zmiany dowodów w sądzie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Rodrig von Falkenstein" <r...@g...pl>
    napisał w wiadomości news:bts931$h1c$1@inews.gazeta.pl...

    > Ciekawe... bo ja w ciągu ostatnich lat widziałem akta setek spraw i
    niemal
    > wszystkie były zszyte. Możesz powiedziec w którym to sądzie "spinają
    akta
    > blaszką"? A co do wpinania noweych dokumentów to się je po prostu
    doszywa -
    > najpierw zszywaczem biurowym a potem dratwą.

    Nie zawsze, jeśli sprawa jest nie zakończona. Czasem niektórzy ułatwiają
    sobie życie. Ale generalnie nikt poza pracownikami sądu takich akt do ręki
    nie powinien dostać. W praktyce bywa czasem różnie. A numerację akt można
    w prosty sposób obejść, bo wpina się tyle samo kart i już.

    > Pracownik sekretariatu, który wyda stronom niezszyte akta naraża się na
    > poważne konsekwencje. Przed wydaniem akt zawsze sprawdza się, żcy
    wszystkie
    > dołączione do nich dokumenty są wszyte i czy strony są ponumerowane.
    > Niewszyte moga być co najwyzej "dyżurne" odpisy, które wydaje się na
    żadanie

    Dokładnie. Ale spotkałem się z odstępstwami od tej zasady. Trudno mi
    przypuszczać, że jestem jakoś odmiennie traktowany, tak więc skoro mnie
    kilka razy wydano w tym stanie akta do ręki, to nie można wykluczyć, że i
    inne osoby tak dostają. Najczęściej z tym spotykam się w sądach
    gospodarczych, gdzie akta spółek, to często zbiór makulatury.
    >
    > Proponowałbym raczej powiadomić przewodniczącego wydziału. Będzie
    szybciej,
    > bo prezes i tak prześle sprawę do załatwienia przewodniczącemu. A co do
    > prokuratury to tylko wtdy gdy masz ewidentne dowody na dokonanie
    > fałszerstwa, np masz uwierzytelniony odpis z akt sprzed dokonania
    zmiany.

    Ja odradzam wszczynanie awantury w ogóle, jeśli nie ma ewidentnych
    dowodów.


  • 5. Data: 2004-01-12 18:12:36
    Temat: Re: zmiany dowodów w sądzie
    Od: "Bogusław Szelest" <w...@p...onet.pl>

    Bardzo dziękuje za odpowiedź!

    [..]
    > Jeśli faktycznie masz dowody na to, o czym piszesz, to masz dwie
    > możliwości. Albo powiadomić pisemnie prezesa rzeczonego sądu albo
    > prokuraturę.

    Adwokat powoda chce przedstawić zmienione akta przewodniczącemu składu
    orzekającego na rozprawie, chociaż początkowo chciał je skierować do
    prokuratury. Czy to dobry pomysł?

    >Pytanie, czy możesz dowieść, ze doszło do zmiany w aktach
    > sądowych. Czegoś takiego, gdyby się udało udowodnić że masz rację już
    > raczej nikt nie będzie nawet próbował ukręcić.

    Sprawa wygląda tak, że na początku strona pozwana złożyła rzeczone kopie
    dokumentów
    sądowi oraz ich kopie stronie powoda. Strona powoda przeanalizowała
    otrzymane kopie i na ich podstawie wytknęła różne nieścisłości, np. nazwisko
    i imie powoda na jednym z dokumentów, które nie powinno się tam znaleźć, bo
    w tym czasie, z którego pochodzi ten dokument, powoda nie było w pracy -
    sprawa toczy się w sądzie pracy. Powód zawarł swoje spostrzeżenie w piśmie
    procesowym. W zasadzie podważył wiarygodność tych dokumentów. Następnie
    analizując akta w sądzie, stwierdził, że ten sam dokument ma już inne
    brzmienie - nazwisko i imie powoda w spornym miejscu zostało wytarte, ale
    nie tak, że to widać, tylko poprostu został wpięty skserowany dokument,
    który został przedtem zmieniony. W takiej sytuacji powód zażądał
    uwierzytelnionej przez pracownika sekretariatu kopii tego dokumentu. Teraz
    ma w posiadaniu dokument, który otrzymał od strony pozwanej w pierwotnym i
    zakwestiowanym brzmieniu oraz uwierzytelnioną kopię z sądu, który jest
    zmienionym dokumentem. No i powstał pewien dylemat. Dokument poprawiony jest
    potwierdzony za zgodność z oryginałem przez pracownika z sekretariatu sądu,
    a ten pierwotny nie. Komu uwierzyłby prokurator, gdyby przestawić te dwa
    dokumenty? Pewnie strona pozwana
    twierdziłaby, że to powód coś tu próbuje mataczyć. Ale można przedstawić
    prokuratowi te niepoprawione dokumenty i wskazać, że w sądzie są inne.
    Dotyczy to wielu dokumentów. I jeszcze dodam, że te złożone dokumenty były
    potwierdzane za
    zgodność z oryginałem przez samego powoda, chociaż w sądzie występuje z
    pełnomocnikiem.

    Jeżeli chodzi o te poprawki, to polegały one na tym, że strona uzupełniała
    dokumenty o daty, dopisywała tytuły oraz jakieś swoje uwagi, które miałyby
    pomóc sądowi ocenę tych dokumentów. Zdaje się, że takie praktyki są
    niedopuszczalne. Ciężar gatunkowy tych poprawek nie jest jakiś tam wielki.
    Nie chodzi o to, że ktoś ze 100 zł zrobił 1 000 000 zł, ale są.


    >Ale pamiętaj, że jeśli nie
    > masz dowodów na to, o czym piszesz, to skutki pomówienia sądu o matactwo
    > mogą być bardzo poważne. Zresztą może to być po prostu brak
    > profesjonalizmu ze strony pracownika sekretariatu, który wydał do
    > przejrzenia stronie nieprzesznurowane akta i w dodatku nie dopilnował, co
    > strona z nimi robi.

    W zasadzie strona pozwana nie jest zainteresowana wywodzeniem matactw
    sądowi, chodzi jej o wykazanie matactw strony przeciwnej oraz wyciągnięciu w
    stosunku do niej konsekwencji. Co ewentualnie grozi stronie w sądzie, jeśli
    postępuje tak jak opisałem?

    Jeśli czarno na białym widać, że dowody zostały zmienione, to czy sąd ma
    obowiązek skierować to do prokutatora? A jeśli sąd nie zrobi tego, czy można
    samemu po zakończeniu sprawy próbować coś z tym zrobić?

    Z góry dziękuje za odpowiedzi.




  • 6. Data: 2004-01-12 22:48:31
    Temat: Re: zmiany dowodów w sądzie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Bogusław Szelest" <w...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:btuofp$4kl$1@news.onet.pl...

    > > Jeśli faktycznie masz dowody na to, o czym piszesz, to masz dwie
    > > możliwości. Albo powiadomić pisemnie prezesa rzeczonego sądu albo
    > > prokuraturę.
    >
    > Adwokat powoda chce przedstawić zmienione akta przewodniczącemu składu
    > orzekającego na rozprawie, chociaż początkowo chciał je skierować do
    > prokuratury. Czy to dobry pomysł?

    Trudno mi jest ocenić. Zakładam, ze adwokat mając przed sobą akta wie co
    robi. Przecież nie mogę podważać decyzji profesjonalisty który zna o wiele
    lepiej ode mnie sprawę. Choć ja bym nie czekał na rozprawę tylko działał
    szybciej. jeśli z jakiś powodów nie prokuratura, to na pewno od razu
    Prezes Sądu, a nie czekać na rozprawę.
    >
    > >Pytanie, czy możesz dowieść, ze doszło do zmiany w aktach
    > > sądowych. Czegoś takiego, gdyby się udało udowodnić że masz rację już
    > > raczej nikt nie będzie nawet próbował ukręcić.
    >
    > Sprawa wygląda tak, że na początku strona pozwana złożyła rzeczone kopie
    > dokumentów
    [...]
    > Nie chodzi o to, że ktoś ze 100 zł zrobił 1 000 000 zł, ale są.
    >
    Wszystkie Twoje wątpliwości może rozwiać tylko dokładna analiza tego
    wszystkiego. tego nie da się uczynić przez sieć. Nie wiem, jak bardzo
    inaczej wygląda ten dokument. Ja bym poszedł do Prezesa. To nie ważne, że
    zmiany są drobne. Najbardziej niepokojący jest fakt, że do takich zmian w
    ogóle doszło. Z tym, ze nie mamy pewności, czy otrzymane przez Ciebie
    odpisy były identyczne z tymi w aktach. może od początku były inne. Może
    się pomylili.
    >
    > W zasadzie strona pozwana nie jest zainteresowana wywodzeniem matactw
    > sądowi, chodzi jej o wykazanie matactw strony przeciwnej oraz
    wyciągnięciu w
    > stosunku do niej konsekwencji. Co ewentualnie grozi stronie w sądzie,
    jeśli
    > postępuje tak jak opisałem?

    Gdyby udało się dowieść matactwa, to przede wszystkim dostanie po głowie
    ktoś z sądu. Strona dostanie zarzut, ale pewnie w najgorszym razie skończy
    się na zawiasach. Pracownik sądu dostanie wilczy bilet do końca życia.
    >
    > Jeśli czarno na białym widać, że dowody zostały zmienione, to czy sąd ma
    > obowiązek skierować to do prokutatora? A jeśli sąd nie zrobi tego, czy
    można
    > samemu po zakończeniu sprawy próbować coś z tym zrobić?

    Ale po co chcecie czekać na zakończenie sprawy? Oczywiście można z tym iść
    do drugiej instancji. Ale wówczas będą Wam biegły terminy procesowe, a tu
    prokuratura czy Prezes Sądu będzie badał sprawę. Ja bym wszcząć alarm już
    teraz.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1