Wszyscy jesteście obeznani w prawie, a nikt mi nie potrafi odpowiedziec na
moje pytanie ????
czuje się zawiedziony :(

do góry

Dnia Thu, 13 Jan 2005 10:02:11 +0100, łysy <v...@p...fm> napisał:

> Wszyscy jeste?cie obeznani w prawie, a nikt mi nie potrafi odpowiedziec
> na
> moje pytanie ????
> czuje si? zawiedziony :(


Po prostu nikt nie chce gadać z człowiekiem, który mając wyrok za jazdę w
stanie nietrzeźwym jeżdzi po pijaku rowerem.

A co do twojego pytania. Raz sie możesz odwołać. I mam nadzieję, że
nieskutecznie. Bo pijani kierowcy to potencjalni mordercy. Dostałeś szansę
na przemyślenie swojego postępowania i okazało się że nie wyciągnąłeś
żadnych wniosków z poprzdniego skazania i popełniłeś w okresie próby
kolejne przestępstwo. To teraz trzeba będzie odsiedzieć. A wystarczyło nie
wsiadac po pijaku na rower.

To, że potem dostałeś grzywnę skutkowało tylko tym, ze odweieszenie nie
było obligatoryjne tylko zależało od decyzji sądu. Najwidoczniej sąd
uznał, że skoro raz zawiodłeś zaufanie to nie ma podstaw by ufać ci dalej.

W postępowaniu odwoławczym próbuj przekonać sąd okręgowy, że nie ma
potrzeby odwieszania kary, bo wprawdzie popełniłeś w okresie próby
przestępstwo, ale twój dotychczasowy tryb życia wskazuje, że będziesz
przestrzegał porządku prawnego, i że sąd powinien przymknąć oko na ponowne
prowadzenie pojazdu po pijaku w okresie próby orzeczonej za takie samo
przestępstwo.



--
Falkenstein
Okoliczności obciążające przy wymiarze kary są następujące:
1. idiotyzm oskarżonego; 2. zawracanie d... sądowi; 3. utrudnianie
skazania.

do góry

nie dość że sobie mógł zrobić krzywdę to jeszcze komuś pod koła się
przewrócić i w życiorysie zagrzebać.
piłeś nie jedź!!!

do góry

Dnia Sat, 15 Jan 2005 16:55:05 +0100, kruszynka napisał(a):

> nie dość że sobie mógł zrobić krzywdę to jeszcze komuś pod koła się
> przewrócić i w życiorysie zagrzebać.
> piłeś nie jedź!!!

Nie piles. Wypij.

do góry

Tak, nikomu źle nie życzę, ale trafić na nieoświetlonego i do tego pijanego
rowerzystę na drodze to naprawdę sama przyjemność... Rozjechać jego, czy
może samemu się zabić?

do góry