eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 36

  • 21. Data: 2006-10-15 16:52:31
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: "Idiom" <i...@w...pl>


    Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:egto6t$7u7$1@news.interia.pl...
    INDYGO29 napisał(a):


    > Musiałeś wyrządzić żonie jakąś wielką krzywdę skoro nie może już patrzeć
    > na Ciebie, nie chce mieć z Tobą i Twoją rodziną nic wspólnego.
    > Teraz musisz się z tym pogodzić, przestań ją nachodzić. Zacznij myśleć o
    > ułożeniu sobie życia na nowo, bez niej.

    Błagam cię, oszczędź takich haseł, bo świadczą co najwyżej o Twojej wielkiej
    naiwności....

    A gadanie o tym, że ma pogodzić się z utratą dziecka są po prostu żałosne.
    Mam wrażenie, że sama nie masz dziecka

    Monika



  • 22. Data: 2006-10-15 17:13:40
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>

    Idiom napisał(a):
    > Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    > news:egto6t$7u7$1@news.interia.pl...
    > INDYGO29 napisał(a):
    >
    >
    >> Musiałeś wyrządzić żonie jakąś wielką krzywdę skoro nie może już patrzeć
    >> na Ciebie, nie chce mieć z Tobą i Twoją rodziną nic wspólnego.
    >> Teraz musisz się z tym pogodzić, przestań ją nachodzić. Zacznij myśleć o
    >> ułożeniu sobie życia na nowo, bez niej.
    >
    > Błagam cię, oszczędź takich haseł, bo świadczą co najwyżej o Twojej wielkiej
    > naiwności....
    >
    > A gadanie o tym, że ma pogodzić się z utratą dziecka są po prostu żałosne.
    > Mam wrażenie, że sama nie masz dziecka

    Przecież napisałam o żonie, nie o dziecku, prawda? Co ma wspólnego z tym
    czy ja mam czy nie mam.
    Gdybym była na miejscu Indygo, to bym z policją poszła do swojego
    dziecka. Policję musieliby wpuścić.


    --
    Kaja


  • 23. Data: 2006-10-15 17:21:40
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: "INDYGO29" <Indygo$2...@v...pl- skasuj $>


    Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:egto6t$7u7$1@news.interia.pl


    Musiałeś wyrządzić żonie jakąś wielką krzywdę skoro nie może już patrzeć
    na Ciebie, nie chce mieć z Tobą i Twoją rodziną nic wspólnego.
    Teraz musisz się z tym pogodzić, przestań ją nachodzić. Zacznij myśleć o
    ułożeniu sobie życia na nowo, bez niej.

    Kaja adlaczego zakładasz zaraz że to ja jestem winny??
    Moja wina bez wyroku??
    Pojełem 29 letnią kobietę za żonę.Zamieszkaliśmy w domu moich teściów w
    bloku.
    Niestety zbyt późno sie zorientowałem że dla żony to małżeństwo nie jest
    założeniem nowej rodziny a tylko moim dołączeniem do jej rodziny.
    W jej kategoriach było: ona mama tata bracia i bratowa i potem ja.
    Jakiekolwiek próby ustalenia warunków współzycia w tamtym domu konczyły się
    tym że to ja musze się podporządkowac wszystkiemu.
    Tatuś chodził córci po bułeczki to ja też musiałem. Teściowa gotuje pierze
    więc żona nie musi. Nie musi mężowi nic przygotować bo mamusia może to
    zrobić.
    A ja nie chcę obiadów teściowej codziennie (nic nie miałem przeciwko nim)
    ale czasami chciał bym zjeść co przyżądzi żona. Nawet przypaloną zupę ale od
    zony.
    Jak poprosiłem kiedyś że chciał bym mieć choć raz obiad nałożony przez żonę
    to teściowa się obraziła.
    Ja w tamtym domu nie miałem żadnych praw.
    Cytuję teściową:
    "to ty masz (imię córki) nadskakiwać a nie ona tobie" jak poprosiłem aby mi
    choć raz żona kanapki do pracy zrobiła.
    "ty babo-chłop jesteś bo jaja masz a chcesz aby cię zona przytulała,to ty
    masz żonę przytulać" jak zwróciłem uwagę żonie że mnie nawet nie przytuli -
    akurat słyszała teściowa.
    "chłop przy dziecku do 6 miesiaca jego zycia nie ma co przy nim robić" jak
    chciałem być w łazience przy kapieli syna.
    "jak chcesz piwo wypić to sobie kup i przynieś do domu wypij przy żonie a
    nie z kolegami po pracy" jak chciałem po drodze z pracy wypić piwo na które
    zapraszał kolega. (wg. teściowej zapewne powinienem poprosić kolegę aby mi
    nie zamawiał w kuflu tylko w butelce i aby jej nie otwierał bo ja sobie je
    wezmę do żony do domu)
    "twój dom to pierdolony kurnik" jak powiedizałem że u siebie też mam warunki
    aby tam z żoną zamieszkać.
    "do swojego domu bez zony nie masz prawa chodzić, mój jak poszedł raz to
    długo mnie przepraszał za to" jak żona nie chciala ze mną iść do mojego domu
    w odwiedziny więc poszedłem sam.
    "jak mój chłop by najadł się na noc mizeri i potem chuchał mi cebulą to bym
    go z łóżka wyrzuciła" (umyłem zeby, wypiłem gorącą herbatę)- zjadłem na
    kolację mizerię z jajkiem sadzonym.
    Byłem przy porodzie!! Biegałem do szpitala rano o 6 przed pracą o 16 po
    pracy i wieczorem o 20 przed spaniem.W weekend bywałem po 4-5 razy w
    szpitalu dziennie. Jak upomniałem się oto że mąż powinien zonie prać koszule
    zalane pokarmem i pieluchy noworodka to była potważ dla teściowej.
    Etc... etc.....
    Nie dało się tam żyć poprostu....
    Wyprowadziłem się z domu teściów ( zresztą po raz 4) ale zona nigdy nie
    poszła za mną!!
    Nigdy nie poszedłem gdzieś indziej niż do swego domu. To zona stwierdziła że
    ją porzuciłem.
    Nie piłem, rzuciłem palenie, nie cpałem.Nie kurwiłem się.Zawsze do pracy i
    zaraz do domu.
    Jak urodził sie syn to przez dwa tygodnie nic w usta żadnego alkocholu bo
    było z nim źle (leżał w inkubatorze) żeby być na każde wezwanie na każdą
    ewentualność być zawsze pod reką. Potem jak już było OK to musiałem żonę
    poprosić o dyspensę aby móc z kolegami "pępkowe wypić"
    I to nie piłem wódki a po dosłownie 2 piwa aby nie było że się narąbałem.
    Zawsze to ja wracałem przepraszałem wyciągałem dłoń na zgodę!!
    Nie miałem pracy to było "znajdz pracę żeby nawet 640 zł było".
    Znalazłem pracę to "za mało zarabiasz jak można tyle pracowac za 640 zł,
    dlaczego nie szukasz lepszej".
    Zawsze jak tylko udało mi się wejśc na poprzeczkę postawioną przez żonę to
    poprzeczka była podnoszona.
    Bo ja jej rodziny nie kocham!!!! Bo nie chcę do jej brata pojechać. Bo mój
    brat jak przyszliśmy do mnie jej cześć nie powiedział.
    Itp.... itd.......
    I co myślicie ????



  • 24. Data: 2006-10-15 17:25:57
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: "Idiom" <i...@w...pl>


    Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:egtq5v$aev$1@news.interia.pl...
    > Przecież napisałam o żonie, nie o dziecku, prawda? Co ma wspólnego z tym
    > czy ja mam czy nie mam.

    Bo gdybyś była na tyle duża, żeby mieć, wiedziałabyś, że z czteromiesięcznym
    dzieckiem nie można się umówić "wyjdź z domu, to się spotkamy" i że przestać
    nachodzić matkę równa się w jego przypadku - stracić kontakt z dzieckiem.


    > Gdybym była na miejscu Indygo, to bym z policją poszła do swojego dziecka.
    > Policję musieliby wpuścić.

    Tak? A pod jakim pretekstem ? I dlaczego razem z policją mieliby wpuścić
    obcego, niezameldowanego człowieka?

    Gdyby policja załatwiała takie sprawy, nie byłoby setek ojców, którym matki
    na lata uniemożliwiły kontakty z dziećmi czasami ze zwykłej złośliwości.

    Monika






  • 25. Data: 2006-10-15 18:20:32
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>

    INDYGO29 napisał(a):
    ......
    > I co myślicie ????

    Mało się nie poryczałam. Współczuję ci, Twoja żona nie dorosła jeszcze
    do małżeństwa i jest uzależniona od swojej rodziny.
    Pokaż, że jesteż mężczyzną i pomimo, że kochasz dziecko nie chodź tam.
    Nie odezwiesz się jakiś czas, to może jakaś zazdrość w niej się obudzi i
    sama przyleci do Ciebie. Jeśli uzna, że jesteś mężczyzną i dasz jej
    oparcie ("silne ramię"), większe niż ma u matki. Musisz jej postawić
    swoje warunki i nie być pantoflarzem. Kobiety nie szanują, nie kochają
    pantoflarzy. Co innego partnerstwo.
    Wiecej nie będę pisała, bo nie ma sensu.
    Pójdź sobie do kina czy potańczyć na jakąś dyskotekę dla relaksu, staraj
    się nie denerwować, bo szkoda zdrowia.


    --
    Kaja


  • 26. Data: 2006-10-15 18:43:17
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: "INDYGO29" <Indygo$2...@v...pl- skasuj $>


    Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:egtu42$foh$1@news.interia.pl...

    Mało się nie poryczałam. Współczuję ci, Twoja żona nie dorosła jeszcze
    do małżeństwa i jest uzależniona od swojej rodziny.
    Pokaż, że jesteż mężczyzną i pomimo, że kochasz dziecko nie chodź tam.
    Nie odezwiesz się jakiś czas, to może jakaś zazdrość w niej się obudzi i
    sama przyleci do Ciebie. Jeśli uzna, że jesteś mężczyzną i dasz jej
    oparcie ("silne ramię"), większe niż ma u matki. Musisz jej postawić
    swoje warunki i nie być pantoflarzem. Kobiety nie szanują, nie kochają
    pantoflarzy. Co innego partnerstwo.
    Wiecej nie będę pisała, bo nie ma sensu.
    Pójdź sobie do kina czy potańczyć na jakąś dyskotekę dla relaksu, staraj
    się nie denerwować, bo szkoda zdrowia.

    Tu nie chodzi o uzalanie sie nade mną.
    Poprostu tam byłem jedynie tolerowany. W miesiac miałem się przyzwyczaić do
    nowej rodziny.
    Przestać krępowac zachowywać się naturalnie. Normalnie zaglądać do lodówki
    do której jeszcze nic nie włożyłem:((
    Byłem pod ciągłą obserwacją!!! Nie mogłem w dzień drzwi do pokoju zamknąć
    ( aby choć normalnie się po jajach podrapać jak chłop) bo to znaczyło że
    zamykasz drzwi więc nie chcesz aby ktoś wchodził. Nie miałem nigdy miejsca
    gdzie można spokojnie usiaść skupić się przemyśleć dzień i sprawy.
    Zrobiłem tak jak napisałaś. Dokładnie tak. Onasilnego ramienia nie
    chciała!!!! Każde moje zdanie opinia była zaraz ścinana na forum jej
    rodziny.
    Jak wyraziłem opinię na temat pieluch tetrowych że w niektórych przypadkach
    są lepsze od pampersów to był krzyk że sam je będę prał!!!
    I prałem je, a jak oczywiście że prałem. Prasowałem też. Mogł bym przytoczyć
    przykładów bez liku.
    Żona zaczeła rodzić w nocy.
    Obudziła mnie. Ona poszła sie myć a ja ubierałem się.
    Weszła teściowa - co się dzieje ?? Mówię że żona rodzi jedziemy do szpitala.
    To teściowa "może obudzę (imię syna) to was zawiezie??" w tym czasie wchodzi
    bratowa żony - co się stało??
    Powtarzam co sie dzieje to bratowa "to może ja obudzę (imię meża- brata
    żony) to was podwiezie do szpitala??"
    U mnie w domu nikt by niezadawał pytań może obudze czy może was
    zawiezie!!!!! Matka by z łóżka ściągneła syna aby wiózł !!!!
    2 samochody w domu a one mnie sie pytają czuy mają obudzić syna lub męża aby
    siostrę ich rodzona zawiózł do porodu !!!!!
    Sasiada bym poszedł obudził a by zawiózł bez pytania.
    Podziękowałem bratowej i tesciowej i zamówiliśmy taxówke którą pojechaliśmy
    do szpitala.
    Ale to wyszło że ja byłem zły!!!! Bo japowinienem był poprosić aby
    obudziły!!!!!
    To chyba najdobitniejszy przykład do czego byłem tam potrzebny, poprostu do
    tego abym mógł ich prosić by mogli sie upajać tym że oto zieć w dupę lizie.
    Jak tak to samochód od teścia to trzeba było poprosić ale przywieźć cwiartkę
    świni z domu to teść sam zaproponował bierz samochód.;)))
    przykłady można mnożyć
    Nie byłem święty i jak każdy mam swoje dobre i złe strony. Jestem uparty
    zawzięty i inne cechy mam które niesą najlepsze alenie dyskryminują mnie
    jako człowieka! A tam nie byłem człowiekiem. Byłem sługą i miałem zapewnać
    zonie tylko komfort materialny i duchowy.
    Czekam na pytania.




  • 27. Data: 2006-10-15 19:08:33
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: "INDYGO29" <Indygo$2...@v...pl- skasuj $>


    Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:egtu42$foh$1@news.interia.pl...

    Mało się nie poryczałam. Współczuję ci, Twoja żona nie dorosła jeszcze
    do małżeństwa i jest uzależniona od swojej rodziny.
    Pokaż, że jesteż mężczyzną i pomimo, że kochasz dziecko nie chodź tam.
    Nie odezwiesz się jakiś czas, to może jakaś zazdrość w niej się obudzi i
    sama przyleci do Ciebie. Jeśli uzna, że jesteś mężczyzną i dasz jej
    oparcie ("silne ramię"), większe niż ma u matki. Musisz jej postawić
    swoje warunki i nie być pantoflarzem. Kobiety nie szanują, nie kochają
    pantoflarzy. Co innego partnerstwo.
    Wiecej nie będę pisała, bo nie ma sensu.
    Pójdź sobie do kina czy potańczyć na jakąś dyskotekę dla relaksu, staraj
    się nie denerwować, bo szkoda zdrowia.

    A teraz chyba najdobitniejszy przykład tego kim byłem dla zony.
    W dzień po slubie żona moja oskarżyła małżenstwo-członków mojej rodziny oto
    iż nie dali nic w kopercie na slubie.
    Albo że to ja wziełem te pieniądze a kopertę pustą zostawiłem.
    Nie zauważyła że akurat tych których oskarzyła jechaliśmy samochodem do
    slubu. Wiec mogli nic nie dawać i nie obraził bym się, bo wystarczajaco się
    przysłużyli.
    Gdybym ja wziął te pieniądze czy był bym na tyle głupi aby kopertę pustą
    zostawić?????
    Bo skąd ja mam pieniądze po slubie??? To znaczy że jako kawaler tydzień
    wczesniej nie miałem prawa mieć pieniędzy i to w banknotach setkowych???
    Uzbieraliśmy i tak o ponad połowę więcej niż wydaliśmy na przyjęcie
    weselne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    A jednak zona pieniądze piliczyła i wyliczyła!!!! Żektoś z moej strony nie
    dał, bo z jej strony to dawali tylko prezenty!!!!!
    Ale jakoś nie zauważyła że w prezencie od "swojej cioci" dostała
    branzoletkę!!!! No ładny prezent, oczywiście.
    Żona branzoletkę nałoży na dłoń a ja na co ?????? na "ptaszka" ???? Szkoda
    że ciocia nie pomyślała o obrączce na niego :)))) dla mnie :))
    Pomyślcie jak ja sie wtedy poczułem??????
    A uzbierane koperty przy żonie wkładałem do szuflady!!!!!! Była cały czas w
    tym pokoju!!!!!! A zresztą jak ja o 3 nad ranem po slubie myślał bym o
    wyjęciu pieniedzy z koperty!!!!!
    Pozdrawiam.
    PS. Czekam na opinie.
    Oczywiście zona z teściami wszystko to inaczej potrafią wytumaczyć co
    przytaczam.
    Czemu nie zaprzeczam i zgadzam sie z tym że dla siebie to na pozytyw
    interpretują.
    Co nie zmienia faktu że moja rodzina w dzień po slubie została poważnie
    oczerniona!!!



  • 28. Data: 2006-10-16 11:10:30
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: "tokaj1" <t...@p...onet.pl>

    <<<Niestety zbyt późno sie zorientowałem że dla żony to
    małżeństwo nie jest
    założeniem nowej rodziny a tylko moim dołączeniem do jej rodziny.
    W jej kategoriach było: ona mama tata bracia i bratowa i potem ja. >>

    Myślę, że bardzo trafiłeś w sedno w zacytowanych zdaniach.
    Byłerś po prostu b. naiwny. Myslałeś, że będzieto szczęśliwe
    małżeństwo, i że oboje traktujecie sie jednakowo. prawda jak widac
    jest inna.
    Widać, że u twojej zony nie nastapiła jeszcze dojrzałoś na tyle,
    aby zyć w normalnej rodzinie poza mamusią.
    I myślę na tym opieraj swoja obronę.
    Niestetry nic na to nie poradzisz. Nie jestes odosobnionym przypadkiem.

    Nie powinieneś nachodzić żony. Jest za wcześnie. Obie z mamusią
    uważają: żona została tak wymęczona ciążą i porodem a teraz tak
    ogromnie angażuje się w to mamusia. Nie obawiaj się, że dziecko
    się od ciebie odzwyczai. Jest jeszcze b. małe.
    Jedno musisz przyjąć: mamusia będzie zawsze przed Tobą. Nie masz
    innego wyjścia: usisz się z tym pogodzić. Tego nie zmienią nawet
    milionowe prezenty ani naręcza róż. naręcza róż. Twoja zona nie
    może zyć bez mamusi ani mamusia bez niej. Ta druga będzie
    odstawiała rózne teatrzyki przeciwko tobie (swiadomie lubnie) aby
    córka interesowała się nią. Ona zazdrości Ci, że odbierasz jej
    dziecko.
    Teściowa liczyła na to, że będzie miała złota rączkę w domu:
    hydraulika, elektryka, kierowcę.

    Zastanów się nad tym o czym powyżej napisałem. To pozwoli Ci
    rozsądnie działać. Na tych tezach buduj swoje kolejne kroki.
    Zastanów się jak zagrać aby chociaż na chwilę złagodzić
    konflikt. Wykorzystaj na to święta i rocznice.
    I uważaj na to, przed czym przestrzegaj któś wyżej. Nie daj się
    sprowokowac do hałasów i kłótni. Nigdy nie idź do tego domu "z
    marszu". Zawsze przygotuj dokładnie plan działania. Musisz skończyć
    już z improwizacją. Działaj dyplomatycznie. Dyktafon nie zaszkodzi.
    Przy okazji będziesz mógł siebie potem przeanalizować. Każde takie
    katorżnicze wyjście do zbieszonych pań analizuj. Pojawiaj sie tam
    dość częśto. Niech kilega nawet zarejestruje to na kamerze. Nie
    przejmuj się, że ciebie nie wpuszczają. Musisz tam bywać i daj im
    szansę na to, że one też coś ci zrobią na złość. Niech
    powietrze z tego balonu nienawiści czas od czasu zejdzie..
    Życzę powodzenia. Mniej emocji, więcej zdrowego rozsądku.


  • 29. Data: 2006-10-16 19:51:02
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>

    Idiom napisał(a):

    > Tak? A pod jakim pretekstem ? I dlaczego razem z policją mieliby wpuścić
    > obcego, niezameldowanego człowieka?

    Jak to obcego? Mąż jest obcy?
    No, może jest obcy z pewnego punktu widzenia.


    --
    Kaja


  • 30. Data: 2006-10-17 03:05:55
    Temat: Re: wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ???
    Od: "INDYGO29" <Indygo$2...@v...pl- skasuj $>


    Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
    news:eh0seg$5f6$2@news.interia.pl...


    Jak to obcego? Mąż jest obcy?
    No, może jest obcy z pewnego punktu widzenia.

    Kaja. Obcego - nie zameldowanego w tym miejscu człowieka.
    Więc nie mającego prawa tam przebywać, tym samym wejśc do tego mieszkania.
    Pozdrawiam.


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1