Witam

Mam pytanko
Opis sytuacji:od listopada zaczełam studia podyplomowe z Logopedi.
Wymagane dokumenty dostarczyłam w terminie. Badania foniatryczne były
przeprowadzanae na uczelni (ok 150 zł)jednak mozna je bylo zrobic
samemu (ok 60zł) i dostarczyc zaswiadczenie o zdolnosci wykonywania
zawodu logopedy na uczelnie.

Wszystkie papiery dostarczyłam pani Foniatra nie znalazla żadnych
przeciwskazan. Zostałam przyjeta. Wpłaciłam 5000 zapłty za całe 2 lata
studiów i.... wczoraj dowiedziałam sie ze wszystkie osoby ktore
dostarczyłay badania nie od owej pani doktor ze studiów MUSZA isc
jescze raz na badania do niej.(badania bezpłatne tym razem)
I wszytskie osoby ktore poszły na te badania zosatły wyrzucone bo ze
studiów p. doktor podwazyła kompetencje swojej kolezanki informujac
nas ze mamy jakies dysfunkcje ?!
Poszłam do sekretarki gdzie siedział szef i opowiedziałam systuacje
okazało sie ze chcac aby uczelnia oddała mi kase usłyszłam odpowiedz
ze sie zobaczy!!!!


Pytanie: CZy jesli nie z mojej winy (bo uczelnia mnie przyjeła)
zostałam brutalnie wyrzucona ze studiów moga mi nie oddac moich
pieniedzy??? 4500 tys ( nie licze jednego miesiaca studiow i
wpisowego) to kupa kasy i nie chciałabym im ich podarowac
Co moge zrobic w tej sytuacji????

Pomocy !!



Anka