Witam!

Tekst jest troche przydlugawy, ale bardzo prosze, poswieccie chwile, to
naprawde bardzo wazne.

Jest taka dziwna sprawa - starsza pani, rencistka mieszkajaca z
pracujacym synem i drugim, mlodszym, niepelnoletnim, uczacym sie. Generalnie
maja bardzo ciezka sytuacje finanowa. Mieszkanie zadluzone na 12 000 zl
(!!!) z czego wiekszosc to koszty sadowe i komornicze. Ich dochody (za
wyjatkiem renty rodzinnej najmlodszego syna) obciazone sa egzekucja
komornicza i lacznie wynosza 1280 zl. Z powodu zadluzenia stracili prawo do
mieszkania w wyniku czego placa 340 zl tzw. odszkodowania (zamiast
normalnego czynszu). ubiegali sie o lokal socjalny, ale gmina odpisala, ze
ilosc m2 przypadajaca na jednego mieszkanca jest o 0,2 za duza (LOL).
Wystapili wiec do sadu o umozenie kosztow sadowych (inaczej nie ma mowy
o jakimkolwiek splaceniu tak dluzego dlugu...). Opieka socjalna wystosowala
w tej sprawie pismo do sadu proszac jednoczesnie o przywrocenie rodzinie
prawa mieszkaniowego ze wzgledu na trudna sytuacje materialna, niski
standard mieszkania (pokoj z kuchnia, lazienka, ok. 33 m2). i teraz sad
przyslal pismo o nastepujacej tresci:

"sad wzywa o uzupelnienie braku formalnego pisma z dnia 12.01.2004 poprzez
sprecyzowanie podstaw faktycznych zadania zawartego w punkcie 2 z tego pisma
(mowa o prosbie o przywrocenie prawa mieszkaniowego) poprzez podanie z czego
wywodzi Pani swoje uprawnienie do nawiazania z Pania stosunku najmu w
terminie 1 tygodnia pod rygorem zwrotu pisma w czesci dotyczacej tego
zadania".

I teraz powiem szczerze ze nie bardzo wiem jak maja sie do tego
ustosunkowac. co napisac? ze mieszkaja tam ponad 30 lat? ze od xx miesiecy
regularnie placa czynsz? po prostu nie mam pojecia, wydawalo mi sie, ze dosc
dobrze byla opisana sytuacja w poprzednim pismie...

Bardzo prosze o podpowiedz,
to naprawde bardzo wazne.

Z gory dziekuje,
Pozdrawiam,
N.

do góry

Użytkownik "Neutrino" <c...@W...op.pl> napisał w wiadomości
news:buimms$42b$1@news.onet.pl...

W wypadku postępowania sądowego nie wystarczy napisać do sądu "ja chcę".
Trzeba jeszcze uzasadnić, z czego wynika to, że mi się należy. I tego
właśnie oczekuje sąd. Z czego wynika, że właściciel mieszkania ma nadal
przymykać oko na fakt, że lokatorka nie płaci. Ja rozumiem, że ma trudną
sytuację. No ale co do tego ma właściciel. Przecież on nie jest winien
temu.

do góry