eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › prawo do kupna biletu :)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 80

  • 71. Data: 2003-01-17 12:47:25
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: Kamil Golaszewski <k...@p...onet.pl>

    Olo Kwasniak napisa_(a):
    > > Podanie taryfy do publicznej wiadomosci nie czyni jej automatycznie
    > zgodnej
    > > z prawem.
    >
    > Zapewniam Cię, że Taryfa KZK GOP jest zgodna z Prawem Przewozowym.

    To nie jest całość prawa. Jest choćby kc a w nim przepisy o wzorcach
    umownych.

    KG



  • 72. Data: 2003-01-17 14:19:14
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 17 Jan 2003, Olo Kwasniak wrote:

    >+ > Kurde dajcie se spokuj z tymi biletami, jesteście chyba ludzie dorośli i
    >+ > wiecie ze za przejazd trzeba płacic, smiało możecie kupic sobie dzień
    >+ > wcześniej 10 biletów by ine zabrakło na jutro...
    >+
    >+ Wlasnie to samo usiłuję wyjaśnić od dłuższego czasu :-))

    Tobie się chyba po prostu nie zdarzyło przyjechać wieczorem w niedzielę
    do obcego miasta.

    Sugeruję że:
    - ww. argument jest do bani (zwięźle mówiąc)
    - nie oczekuję nalepszych możliwych rozwiązań - ale lepsze *istnieją*
    w paru miejscach, więc...
    - inne argumenty też są takie sobie: jeśli piszesz że raptem 20%
    osób może mieć interes w kupnie biletu, to ja dodam że znacząca
    większość z nich nie ma interesu w dopłacaniu 2,30 -> 3,50
    więc wyjdzie że szukających biletu są promile. Gdzie wobec
    tego problem aby przyjąć rozwiązania "krakowskie" ??

    pzdr, Gotfryd
    (bynajmniej "nie kombinujący")


  • 73. Data: 2003-01-17 14:20:59
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 17 Jan 2003, Kamil Golaszewski wrote:

    >+ Olo Kwasniak napisa_(a):
    [...]
    >+ > Zapewniam Cię, że Taryfa KZK GOP jest zgodna z Prawem Przewozowym.
    >+
    >+ To nie jest całość prawa.

    "Syndrom trawnika" w całej okazałości :)

    pzdr, Gotfryd
    (który nie mógł się powstrzymać :))


  • 74. Data: 2003-01-17 14:35:49
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>

    > Tobie się chyba po prostu nie zdarzyło przyjechać wieczorem w niedzielę
    > do obcego miasta.

    Owszem zdarzało mi się to w różnych dziwnych porach. Poraz kolejny - na
    wszelkich dworcach zawsze są całodobowe automaty biletowe.

    > - nie oczekuję nalepszych możliwych rozwiązań - ale lepsze *istnieją*
    > w paru miejscach, więc...

    Właśnie jest dla mnie mocno dyskusyjne czy są lepsze...

    > - inne argumenty też są takie sobie: jeśli piszesz że raptem 20%
    > osób może mieć interes w kupnie biletu, to ja dodam że znacząca
    > większość z nich nie ma interesu w dopłacaniu 2,30 -> 3,50
    > więc wyjdzie że szukających biletu są promile.

    I dla tych promili warto tą sprzedaż prowadzić, tak?

    > Gdzie wobec
    > tego problem aby przyjąć rozwiązania "krakowskie" ??

    Nie wiem jakie tam są rozwiązania

    A tak w ogóle to dyskusja (pomijając że dawno już nie ma nic wspólnego z
    tematyka grupy) robi się coraz bardziej jałowa i monotonna...wiecznie w
    kółko te same argumenty z obu stron....

    pdr
    Olo




  • 75. Data: 2003-01-17 16:38:10
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: "Waldemar Godel" <a...@W...poczta.onet.pl>

    Ja chcialem jeszcze trzy grosze:

    Zauwazcie, ze raczej nie mowimy tu o przewoznikach prywatnych, tylko o
    publicznych.
    A ci w zdecydowanej wiekszosci sa dotowani przez miasta z podatkowi ich
    mieszkancow. Ludzie maja po prostu prawo jezdzic autobusami. Jest to zreszta
    tak samo oferta handlowa. Utrudnianie dostepu do biletow jest utrudnianiem
    skorzystania z tej oferty. W dodatku nie ma obowiazku kupowac biletu z duzym
    wyprzedzeniem - nie ma tez obowiazku planowania podrozy. Moze mi sie po
    prostu
    wieczorem zepsuc samochod i moge potrzebowac wrocic do domu - mam takie
    prawo,
    autobusy sa dotowane rowniez z moich podatkow. Przewoznik powinien miec wiec
    obowiazek zadbania o umozliwienie mi legalnego przejazdu. Tymczasem jezeli
    wszystko
    zdarzy sie dosyc poznym wieczorem, to legalnosc mojego przejazdu zalezy od
    widzimisie
    kierowcy - ile mu sie chcialo akurat tego dnia wziasc biletow - to nie jest
    w porzadku.

    Jezeli sie cofnac w czasie, to dawniej w autobusach bylo tak samo jak w
    pociagach
    - bilety sprzedawal konduktor. Nawet ja to pamietam. Potem chcac
    zaoszczedzic na
    kosztach przerzucono to na kioski, obecnie rowniez na sklepy. Jednak godziny
    pracy
    sklepow sa znacznie krotsze niz godziny kursowania autobusow, jest tez wiele
    przystankow
    w poblizu ktorych nie ma mozliwosci kupienia biletu przez caly dzien.

    Zreszta:
    Komunikacje reguluje Prawo przewozowe (Dz.U. Nr 119 z 1995 poz. 575 - tekst
    jednolity).
    Sprawy nieuregulowane ta ustawa sa przez nia kierowane wprost do KC.
    Cenniki oplat za przejazd sa dla mnie wciaz oferta w sensie tegoz KC. Jezeli
    przewoznik
    nie ma ochoty osobiscie (w osobie kierowcy lub konduktora) pobierac tych
    oplat, to
    powinien to tak zalatwic, aby nie utrudniac pasazerowi skorzystania z tej
    oferty (za ktora
    przypominam - placi nawet nie korzystajac - bo dotuje w formie podatkow
    przedsiebiorstwa
    komunikacji miejskiej). Wiec jezeli nie ma mozliwosci zakupu biletu, to
    powinien moc zaplacic
    (w formie zakupu biletu) kierowcy.
    Pasazer wchodzac do autobusu i udajac sie do kierowcy przeciez CHCE zaplacic
    za przejazd.
    To kierowca nie majac biletu ODMAWIA mu mozliwosci zaplaty... przydalby sie
    ruchomy
    depozyt sadowy montowany w autobusach :-))))))
    --
    Pozdrowienia, Waldek Godel
    a...@o...info, a...@t...org
    ** Przepraszam za głupie gadanie i za moją obecność na tej grupie, **
    ** ale aktualnie nie mam nic do roboty, a przeczytałem już nawet pl.test **



  • 76. Data: 2003-01-17 22:40:50
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: "Maciej Makula" <e...@p...com.pl>



    > Ja chcialem jeszcze trzy grosze:
    >

    To i ja doloze :)

    Utrudnianie dostepu do biletow jest utrudnianiem
    > skorzystania z tej oferty.

    Tu tego troche nie rozumie... To do czego my tu dazymy? Jakie utrudnianie?
    Ze bedzie akwizytor chodzil po domach i wciskal ludziom bilety? Kierowca z
    reguly ma, ale moze sie zdarzyc, ze mu braknie/nie wzial. To samo idac do
    kiosku mozesz tych biletow nie kupic bo nie ma/nie prowadza. Normalne ryzyko
    handlu, tak jak przy kupowaniu bulek, masla, kielabsy i nie wiadomo czego
    jeszcze. I to nie zwalnia cie z obowiazku posiadania owego biletu w chwili
    przejazdu.

    W dodatku nie ma obowiazku kupowac biletu z duzym
    > wyprzedzeniem - nie ma tez obowiazku planowania podrozy. Moze mi sie po
    > prostu
    > wieczorem zepsuc samochod i moge potrzebowac wrocic do domu - mam takie
    > prawo,
    > autobusy sa dotowane rowniez z moich podatkow.

    Z twoich podatkow jest dotowane wiele rzeczy. Powiem wiecej - przecietny
    obywatel (o ile placi) to nawet nie wie gdzie sa te jego pieniadze...
    Na sluzbe zdrowia tez placisz skladke, a dolozyc i tak trzeba zawsze.

    Przewoznik powinien miec wiec
    > obowiazek zadbania o umozliwienie mi legalnego przejazdu.

    No i po to mozna kupic bilety w kioskach, sklepach, autmatach i
    _uzupelniajaco_ u kierowcow.

    Tymczasem jezeli
    > wszystko
    > zdarzy sie dosyc poznym wieczorem, to legalnosc mojego przejazdu zalezy od
    > widzimisie
    > kierowcy - ile mu sie chcialo akurat tego dnia wziasc biletow - to nie
    jest
    > w porzadku.

    A moze mu po prostu braklo? W koncu szofer tez ma w tym interes, jak
    sprzeda. Trzeba bylo widziec radosc jednego motorowego w tramwaju, gdy w
    niedziele wieczorem zrobilismy nalot na jego woz... Sprzedaz mu wzrosla
    parokrotnie, kolejki jak za dawnych lat.

    > Zreszta:
    > Komunikacje reguluje Prawo przewozowe (Dz.U. Nr 119 z 1995 poz. 575 -
    tekst
    > jednolity).
    > Sprawy nieuregulowane ta ustawa sa przez nia kierowane wprost do KC.
    > Cenniki oplat za przejazd sa dla mnie wciaz oferta w sensie tegoz KC.

    A ja cennika nie uwazam za oferte - spojrz sobie na art. 71 owego kodeksu,
    ktory mowi wyraznie ze w razie watpliwosci cennikow nie uznaje sie za oferte
    w swietle KC. Tak samo masz z gazetkami marketowymi...

    > Pasazer wchodzac do autobusu i udajac sie do kierowcy przeciez CHCE
    zaplacic
    > za przejazd.

    Niestety wielu sie chce dopiero wtedy, jak widza kontrole w pojezdzie...

    > To kierowca nie majac biletu ODMAWIA mu mozliwosci zaplaty... przydalby
    sie
    > ruchomy
    > depozyt sadowy montowany w autobusach :-))))))

    Ale to nie zwalnia pasazera z obowiazku posiadania...
    Poza tym kontroler tez czlowiek... Moze odniesc sie z wyrozumieniem do
    takiej sytuacji. A od biedy mozna sie odwolywac od wystawionego mandatu.

    Przydaliby sie konduktorzy. Tak czasami analizujac calosc, to nie byloby
    takie glupie, a i bezrobocie by spadlo... Ale to se ne da ;p

    > --
    > Pozdrowienia, Waldek Godel

    pozdr
    eMeM





  • 77. Data: 2003-01-18 03:48:56
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: "Krzysztof" <k...@p...gazeta.pl>


    Olo Kwasniak napisal:

    Nie bede juz dokladnie odpowiadal, bo sie tylko powtarzamy. Tylko kilka
    ostatnich odpowiedzi:

    > Natomiast jeszcze jedno mi się nasunęło - rację w
    > demokracji ma większość.

    Po pierwsze, to bzdury gadasz. Demokracja to nie tylko wola wiekszosci, ale
    takze prawa jednostki do rownego traktowania ze strony wladz publicznych.
    Wladze miasta nie moga sobie po prostu wybrac 51% mieszkancow miasta i tylko
    im zapewniac uslugi w tym przewozowe i tylko na nich wydawac pieniadze -
    jest to dla mnie tak oczywiste, ze az nie chce mi sie wierzyc, ze ktos tego
    nie rozumie.
    Po drugie, nie do konca wiem, jaka jest podstawa tego Twojego twierdzenia,
    ze akurat wiekszosc mialaby sie sprzeciwiac sprzedazy biletow przez
    kierowcow. naprawde myslisz ze np krakowiacy to sobie chca, a Ci w KZK GOP
    akurat nie?

    > Wiec wyobraź sobie ze ok 60-70% pasażerów korzysta
    > z biletów okresowych. Do tego należy dodać jeszcze z 10 jesli nie więcej
    (tu
    > nie mam dokładnych danych) % osób uprawnionych do przejazdu bezpłatnego. I
    > co? Pozostaje Ci góra 20% osób korzystających z komunikacji sporadycznie i
    > kupujących bilety jednorazowe. Z tych 20% może góra 3% mieszka na tak
    > kompletnych odludziach, żeby nie mieli ani kiosku ani automatu.

    Jak sobie zajrzysz na liste automatow KZK GOP (stan na 14 grudnia 2002) to
    zauwazysz, ze w Katowicach poza centrum znajduja sie wylacznie w Bogucicach,
    na petli w Brynowie i przy szpitalu w Ochojcu. Rzeczywiscie, w okolicach
    dworca glownego sa prawie na kazdym rogu ulicy, ale wiekszosc w promieniu
    kilkuset metrow - i tam akurat malo kto mieszka. Nie ma ich na Tysiacleciu,
    Giszowcu, w Szopienicach, Murckach czy Ligocie, i w wielu innych miejscach,
    w ktorych mieszka zdecydowana wiekszosc mieszkancow Katowic i ktorzy dla
    skorzystania z dobrodziejstwa tych automatow musieliby czesto odbyc forsowny
    kilkukilometrowy spacer). A z kioskami to roznie bywa - one moga, ale nie
    musza prowadzic sprzedazy biletow i nie grozi im zadna "kara regulaminowa".
    Przede wszystkim zas godziny ich otwarcia sa ograniczone.

    > No i nie
    > może sobie te 3% pasażerów zrobić zapasów? Specjalnie dla nich należy
    > angażować kierowców zobowiązanych bezpiecznie prowadzić pojazd do
    sprzedaży
    > biletów?

    Nie wydaje mi sie, zeby kierowcy w innych miastach narazali bezpieczenstwo
    podroznych. Nikt nie mowi o tym, ze kierowcom ma byc wolno sprzedawac bilety
    podczas jazdy. I jak juz napisalem - to 3% sobie wziales z powietrza. I ja
    nie widze specjalnego powodu, zeby ta cala reszte po prostu spisac na
    straty. I jeszcze raz - KZK GOP udaje, ze kierowcy sprzedaja bilety, tylko
    oferta zlozona jest w sposob skandaliczny.

    > > Krokiem w dobrym kierunku byloby
    > > umieszczenie w autobusie na widocznym miejscu informacji, ze jezeli
    > kierowca
    > > nie mial biletow nalezy to zglosic pod numerem telefonu ...
    >
    > Na każdym przystanku jest uwidoczniony nr bezpłatnej infolinii KZK GOP -
    > 0800 16 30 30.

    Najpierw musialbym wiedziec, ze obowiazkiem kieroiwcy jest posiadanie
    biletow. Ja tej informacji nie mialem.

    > Czy przy kościele na Giszowcu nie stoi przypadkiem automat?

    Wg listy dostepnej w internecie, nie stoi. Najblizsze automaty: przy
    kosciele w Bogucicach lub kosciele Mariackim w Katowicach (6-7 km).

    > > Piszac "bilet jest raptem drozszy o 20 groszy" dokonales
    > > manipulacji, wybierajac wylacznie przyklad najbardziej odpowiadajacy
    > > twojej tezie (nie sadze bowiem, ze nie znasz zasad taryfy KZK GOP).
    >
    > Ależ niczym nie manipulowałem. Kierowca ma ograniczony asortyment biletów
    do
    > jednego rodzaju - biletu za 3,30 (z dodatkową dopłatą 0,20)

    Manipulowales, bo napisales ze doplata wynosi 20 groszy, gdy tymczasem dla
    osoby ktora normalnie bilet kosztowalby 2,30 doplata ta wynosi 1,20, a wiec
    duzo wiecej. Innymi slowy: doplata wynosi _conajmniej_ 20 groszy.

    > > Podanie taryfy do publicznej wiadomosci nie czyni jej automatycznie
    > > zgodnej z prawem.
    >
    > Zapewniam Cię, że Taryfa KZK GOP jest zgodna z Prawem Przewozowym.

    Moim zdaniem nie jest i powody, dla ktorych tak mysle, podalem. Twoje
    zapewnienie to nie jest dla mnie zaden dowod.

    Pozdrawiam
    Krzysztof



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 78. Data: 2003-01-18 10:09:49
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>

    > Tu tego troche nie rozumie... To do czego my tu dazymy? Jakie utrudnianie?
    > Ze bedzie akwizytor chodzil po domach i wciskal ludziom bilety? Kierowca z
    > reguly ma, ale moze sie zdarzyc, ze mu braknie/nie wzial. To samo idac do
    > kiosku mozesz tych biletow nie kupic bo nie ma/nie prowadza. Normalne
    ryzyko
    > handlu, tak jak przy kupowaniu bulek, masla, kielabsy i nie wiadomo czego
    > jeszcze. I to nie zwalnia cie z obowiazku posiadania owego biletu w chwili
    > przejazdu.

    Myślę, kolego Macieju, że sobie darujemy, bo to jest coś na zasadzie "gadał
    dziad do obrazu...". My wiemy swoje, a tutejsze teoretyzujące towarzystwo
    korzystające z km raz w roku też wie swoje....ehhh...

    pdr
    Olo



  • 79. Data: 2003-01-18 14:01:20
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: "Cyprian Prochot" <c...@N...pl>


    "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl> wrote in message
    news:b044p4$nok$1@news.tpi.pl...

    > A wyobraź sobie jak takiego kierowcę, który już ma odjazd, wkurza, że ktoś
    u
    > niego kupuje bilet na przystanku, na którym są dwa calodobowe automaty i
    +/-
    > 8 kiosków z biletami...
    > W większości przypadków owa "niemoc" polega na zagadaniu się z
    > kolegą/koleżanką a potem "o! patrz, autobus juz jedzie a ja nie zdążyłem
    > kupic....no nic - kupi się u kierowcy"...
    >


    teraz to juz glupoty opowiadasz

    kierowca za to dostaje oplate manipulacyjna ze sprzedaje ten bilet,

    poza tym to pasazer placi, pasazer jest klientem i pasazer wymaga, firma
    transportowa jest uslugodawca i nawet jezeli korzysta z pozycji monopolisty
    to chwalebne to nie jest.

    jakos prywatne firmy przewozowe nie maja problemu ze sprzedarza biletow u
    kierowcow


    --
    ===================================
    pozdrawiam
    Cyprian Prochot
    CKMK - ESCORT 1.8 TD '98 bialy (oklejony)






  • 80. Data: 2003-01-22 23:04:05
    Temat: Re: prawo do kupna biletu :)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 17 Jan 2003, Olo Kwasniak wrote:
    [...]
    >+ Nie wiem jakie tam są rozwiązania

    "Kierowca ma mieć bilety". Koniec rozwiązania :)

    >+ pdr

    wzjm, Gotfryd

strony : 1 ... 7 . [ 8 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1