mam taki problem ..
zakupilem na allegro komplet 550 tuszy do drukarek atramentowych
cytat z aukcji : "Termin ważności tuszy to około 2-3 lata"

po otrzymaniu przesylki okazalo sie, ze data waznosci na tuszach to 2002 rok
...
poinformowalem o tym sprzedawce, ktory jednak trzymal sie wersji, ze tusze
sa dobre ...

przyslal po 2 tygodniach jakas "lewa" ekspertyze w ktorej bylo napisane ze
od daty produkcji tusze sa wazne przez 4-5 lat ... a data produkcji tuszy to
rok 2000, czyli i tak 2 lata po dacie waznosci ...

sprzedalem 2 takie zestawy wierząc że sa dobre, jednak klienci zrobili
zwrot, gdyz towar okazal sie trefny ...

chce teraz zarzadac zwrotu pieniedzy od sprzedawcy, towar mam kompletny, w
nienaruszonym stanie (poza 1 tuszem ktory byl otwarty do sprawdzenia)

sprzedawca tlumaczy sie ze prawnie mam tylko 10 dni na reklamacje towaru,
jednak towar jest wadliwy a sprzedawca ciagle zapewnial ze jest dobry, mam
tez pisemna "ekspertyze" wykonana przez jakas firme sprzedajaca, jej tekst
jest wrecz smieszny ... poza tym mam podstawy twierdzic ze firma ta nie jest
upowazniona do wydania takiej ekspertyzy o przydatnosci towaru ktory jest
objety data waznosci ..

czy mam wiec prawo żądać zwrotu od sprzedającego ? jesli sie nie zgodzi na
zwrot jakie kroki prawne moge podjac ? z jakiego artykulu moge go zaskarzyc
... ? i co z ekspertyza ktora wg mnie zostala wystawiona "na odczepne" ...
za to tez moge pociagnac go do odpowiedzialnosci ?? prosze o odpowiedz na
moje pytania, bo nie wiem juz co w tej sytuacji zrobic ... pozdrawiam Adam