Zastanawiam się nad czysto hipotetyczną sprawą.
Jak wiadomo ostatnio policja nasiliła akcję związaną z nalotami po domach i
sprawdzaniem, czy ludzie nie maja nielegalnego softu.
Po przyłapaniu często sprawa trafia do sądu, lecz jest możliwość zawarcia
ugody.
Zwykle ugoda polega na tym, że taki "pirat" wpłaca jakąś kwotę na konto i po
sprawie.
Kwota ta uzależniona jest od wartości softu. Jak nie chce to sąd i rozprawa.

Jest w Polsce producent oprogramowania. Oprogramowanie to zwykły edytor
teksót nie wart nawet 10 zł. Jednak ów producent sprzedaje go za 50 000 zł.
Oczywiści nikt go nie kupił, ale używa wielu.
Jest nalot. Policja odnajduje ten program u osoby, która nie posiada
licencji i teraz pytanie
jakiej wysokości odszkodowanie może żądać ten pokrzywdzony producent?
50 000 zł? :-)