eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nauka jazdy dla nieletniego ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2003-04-23 20:13:47
    Temat: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: "news" <k...@4...pl>

    witam,
    chcialbym powoli zaczac uczyc swoje maloletnie (15lat) dziecko jazdy
    samochodem. oczywiscie drogi miejskie to obszar jak narazie zakazany, jednak
    chcialbym poprosic o podpowiedz - na jakich drogach, placach (w miescie)
    jest mozliwa taka nauka pod okiem rodzica - kierowcy ? nie chodzi mi o zadne
    platne tory jazdy lecz np. place takie jak dawne lotnisko na bemowie w w-wie
    lub inne miejsca tego typu - czy bedzie to zgodne z prawem i czy policja sie
    nie doczepi ?
    z gory dzieki za info.


    --
    Wyslano przez news.atcom.net.pl
    ATCOM S.A. http://www.atcom.pl/


  • 2. Data: 2003-04-23 21:27:12
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...iq.pl>

    news wrote:

    > witam,
    > chcialbym powoli zaczac uczyc swoje maloletnie (15lat) dziecko jazdy
    > samochodem. oczywiscie drogi miejskie to obszar jak narazie zakazany,
    > jednak chcialbym poprosic o podpowiedz - na jakich drogach, placach (w
    > miescie) jest mozliwa taka nauka pod okiem rodzica - kierowcy ? nie chodzi
    > mi o zadne platne tory jazdy lecz np. place takie jak dawne lotnisko na
    > bemowie w w-wie lub inne miejsca tego typu - czy bedzie to zgodne z prawem
    > i czy policja sie nie doczepi ?

    KD obowiazuje na drogach publicznych. Wszedzie indziej decyduje wlasciciel
    terenu i mozesz tam sobie nawet wypadki drogowe urzadzac albo rajdy
    samochodowe. :)



  • 3. Data: 2003-04-23 22:05:54
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Zgodnie z Ustawą z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych drogą
    publiczną jest droga zaliczona na podstawie niniejszej ustawy do jednej z
    kategorii dróg, z której może korzystać każdy, zgodnie z jej przeznaczeniem,
    z ograniczeniami i wyjątkami określonymi w tej ustawie lub innych przepisach
    szczególnych. Samą drogę definiuje się jako wydzielony pas terenu,
    przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów oraz do ruchu pieszych, wraz z
    leżącymi w jego ciągu obiektami inżynierskimi, placami, zatokami postojowymi
    oraz znajdującymi się w wydzielonym pasie terenu chodnikami, ścieżkami
    rowerowymi, drogami zbiorczymi, drzewami i krzewami oraz urządzeniami
    technicznymi związanymi z prowadzeniem i zabezpieczeniem ruchu.

    A zatem jakiś prywatny plac nie leżący w ciągu z z drogą drogą publiczną
    moim zdaniem nie jest. Ale zgodnie z art. 1.2 Prawa o ruchu drogowym
    "Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza drogami
    publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia
    bezpieczeństwa uczestników tego ruchu." Moim zdaniem dopuszczenie do
    prowadzenia pojazdu osoby nie mającej uprawnień do prowadzenia pojazdu
    powoduje zagrożenie bezpieczeństwa co najmniej tego nieletniego. Natomiast
    inna sprawa, że nie stanowi to wykroczenia (ani przestępstwa), bowiem kodeks
    wykroczeń wszędzie powołuje się na drogę publiczną. Zarówno w wypadku
    prowadzenia pojazdu bez uprawnień, jak również dopuszczenia do prowadzenia
    bez uprawnień.

    Tak więc wydaje mi się, że na ogrodzonym placu gość może jeździć. Jeśli
    jednak plac jest dostępny dla innych uzytkowników, to staje się drogą
    publiczną. Choćby z tego względu, że najczęściej prowadzi do niego jakaś
    droga publiczna, a zatem znajdzie się on w jej ciągu.


    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 4. Data: 2003-04-23 22:19:50
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Sprzeciw!

    Zgodnie z art. 1.2 Prawa o ruchu drogowym "Przepisy ustawy stosuje sie
    równiez do ruchu odbywajacego sie poza drogami publicznymi, jezeli jest to
    konieczne dla unikniecia zagrozenia bezpieczenstwa uczestników tego ruchu."
    Moim zdaniem dopuszczenie do prowadzenia pojazdu osoby nie majacej uprawnien
    do prowadzenia pojazdu powoduje zagrozenie bezpieczenstwa co najmniej tego
    nieletniego.
    Natomiast inna sprawa, ze nie stanowi to wykroczenia (ani przestepstwa),
    bowiem kodeks wykroczen wszedzie powoluje sie na droge publiczna. Zarówno w
    wypadku prowadzenia pojazdu bez uprawnien, jak równiez dopuszczenia do
    prowadzenia be z uprawnien.


    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 5. Data: 2003-04-25 16:12:34
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>

    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał:

    >A zatem jakiś prywatny plac nie leżący w ciągu z z drogą drogą publiczną
    >moim zdaniem nie jest.
    Czym "nie jest" (ten prywatny plac, jesli nie leży) ?

    >Tak więc wydaje mi się, że na ogrodzonym placu gość może jeździć.
    Tylko 'gość' ? A co z właścicielem placu ;-) ?
    A co, jeśli plac NIE jest ogrodzony ?

    >Jeśli jednak plac jest dostępny dla innych uzytkowników, to staje się drogą
    >publiczną.
    Podasz podstawę prawną takiego twierdzenia ?
    Jeśli mój prywatny plac jest dostępny dla moich dzieci, rodziców,
    moich znajomych, których zapraszam (to są 'inni użytkownicy'),
    to nagle staje się 'drogą' i do tego 'publiczną' ?

    Artur Golański


  • 6. Data: 2003-04-25 20:11:25
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    | Czym "nie jest" (ten prywatny plac, jeśli nie leży) ?

    Nie jest drogą publiczną, a zatem bez prawa jazdy można sobie jeździć.
    |
    | A co, jeśli plac NIE jest ogrodzony ?

    W sumie, to z tym ogrodzeniem zagalopowałem się. Wystarczy, że będzie on
    wyraźnie oddzielony od drogi publicznej. Już sam zieleniec powinien
    wystarczyć, czy inne wyraźne oddzielenie. Słupki, znak zakazu ruchu z
    tabliczką, że to teren prywatny czy inne temu podobne urządzenie. Ale nawet
    prywatny plac, który przylega bezpośrednio do drogi i nie jest od niej w
    jakiś rozsądny sposób oddzielony w mojej opinii już nie pozwala na
    dobrodziejstwo jazdy bez uprawnień.
    Jest to moje zdanie i opieram je na następującym argumencie. Osoba bez
    uprawnień może nie znać w ogóle przepisów, że już nie wspomnę o tym, że może
    nie umieć opanować pojazdu. Jeśli dany teren nie jest oddzielony od drogi
    publicznej w sposób wystarczająco widoczny, to w gruncie rzeczy każdy może
    tam wjechać i zasadniczo ma prawo przypuszczać, że kierujący innym pojazdem
    ma o tym pojęcie. Nie ma również obowiązku ani prawa badania, jaki jest stan
    prawny terenu po którym jedzie.
    W praktyce, to niejednokrotnie poruszamy się po prywatnym terenie, nie
    uświadamiając sobie tego. Wszak parking przed marketem najczęściej jest
    właśnie prywatnym terenem, często ogrodzonym i wydzielonym. A chyba nikt nie
    ma wątpliwości, że jest on publicznie dostępny i raczej nie powinny po nim
    jeździć osoby nie mające uprawnień do kierowania. Jednak sprawa się zmieni,
    gdy po zamknięciu sklepu bramy parkingu zostaną zamknięte. Wówczas w sumie
    nie widzę przeciwwskazań, by ktoś się uczył tam jeździć, jeśli tylko
    dysponent terenu przeciwko temu nie protestuje.
    |
    | >Jeśli jednak plac jest dostępny dla innych użytkowników, to staje się
    drogą
    | >publiczną.
    | Podasz podstawę prawną takiego twierdzenia ?
    | Jeśli mój prywatny plac jest dostępny dla moich dzieci, rodziców,
    | moich znajomych, których zapraszam (to są 'inni użytkownicy'),
    | to nagle staje się 'drogą' i do tego 'publiczną' ?

    Podstawę prawną podałem poprzednio. Pozostaje oczywiście ewentualnie
    wykładnia tych przepisów. Droga publiczna jest drogą dostępną dla
    nieograniczonej ilości osób. A zatem, jeśli wyrażasz zgodę na użytkowanie
    Twojego podwórka przez rodzinę i znajomych, to i tak nie jest on publicznie
    dostępny, bo pozostałe osoby nie mają prawa tam jeździć - nie wszyscy są
    Twoimi znajomymi. I będzie tak dotąd, dokąd chociaż jedna osoba będzie w tym
    względzie "dyskryminowana". Jeśli postawisz tam tablicę, że wyrażasz zgodę
    na jazdę po podwórku wszystkim, za wyjątkiem Roberta Tomasika (bo mnie nie
    lubisz - na przykład), to podwórko nie będzie mogło być uważane za teren
    publicznie dostępny, a zatem w konsekwencji nie będzie spełniało ustawowej
    definicji drogi publicznej.

    Ale to podwórko musi być jakoś rozsądnie wydzielone. W mojej opinii, nie
    można powyższego rozumowania stosować na przykład do znajdującego się przed
    domem placu, który bezpośrednio przylega do drogi publicznej i nie jest w
    żaden racjonalny sposób od niej oddzielony. Formalnie oczywiście stanowi on
    Twoją i tylko Twoją własność, ale w praktyce w sumie każdy może tam wjechać,
    bo jak już pisałem, skoro nie ma żadnego znaku zakazującego tego, to w tej
    sytuacji ma prawo przypuszczać, że nikt nie będzie protestował. Jak jedziesz
    drogą, to przecież nie zastanawiasz się, czy aby jakiś odcinek nie znajduje
    się na prywatnym i nie wykupionym terenie, choć w praktyce takie przypadki
    się zdarzają. I wówczas, choć formalnie ten plac jest prywatny, to jednak w
    mojej ocenie osoba nie mająca stosownych uprawnień nie może na jego terenie
    prowadzić pojazdu.


    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 7. Data: 2003-04-26 09:39:56
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: "Michał Ickiewicz" <icek(_@!-jak-chcesz-napisac-usun-co-niepotrzebne-poziostawiajac-do-pl-jako-domene-regexp@do_DOT.pl>

    > wraz z
    > leżącymi w jego ciągu obiektami inżynierskimi, placami, zatokami
    postojowymi
    > oraz znajdującymi się w wydzielonym pasie terenu chodnikami, ścieżkami
    > rowerowymi, drogami zbiorczymi, drzewami i krzewami oraz urządzeniami
    > technicznymi związanymi z prowadzeniem i zabezpieczeniem ruchu.
    zapomniałeś o dziurach ;)


    icek





  • 8. Data: 2003-04-26 12:16:24
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>

    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał:

    >Jeśli dany teren nie jest oddzielony od drogi publicznej w sposób
    > wystarczająco widoczny, to w gruncie rzeczy każdy może
    Nie zawsze, nie zawsze. Czasy 'komuny' juz minęły i wraca normalność.
    Uważam, ze czas sytuację odwrócić ! Kazdy teren ma swego właściciela
    (jest czyjąś własnością) i to użytkownik (każdy z nas) powinien
    upewnic się czy na dany teren może wejść (wjechać). Z tym
    'oddzielaniem wystarczająco widocznym' byłbym ostrożny (np. pole, łąka
    od drogi gruntowej, a i ta ostatnia od drogi twardej).

    >| to staje się drogą publiczną.
    >Droga publiczna jest drogą dostępną dla nieograniczonej ilości osób.
    Czyli o tym, czy teren (droga, plac) mozna traktować jako publiczny
    nie stanowi forma własności (prywatny lub nie), ani jego ogrodzenie,
    odgrodzenie, położenie itp, ale to, czy został w danym czasie
    udostępniony dla ogółu użytkowników.
    I warte podkreślenia: nie 'staje' się (trwale), a raczej 'traktuje się
    jako' - ważny jest też czas udostępnienia (uwaga 2 poniżej).

    >Wszak parking przed marketem najczęściej jest właśnie prywatnym
    > terenem [..] A chyba nikt nie ma wątpliwości, że jest on publicznie dostępny
    1. I to jest przykład, że 'prywatny' też może być 'publicznym'
    2. Z chwilą zamknięcia wjazdu na teren, przestaje być 'publicznym'.

    >Roberta Tomasika (bo mnie nie lubisz - na przykład),
    Narazie nie mam powodu (przykład nietrafny) ;-)

    >bo jak już pisałem, skoro nie ma żadnego znaku zakazującego tego, to w tej
    >sytuacji ma prawo przypuszczać, że nikt nie będzie protestował.
    Nie wiem na podstawie czego miałby 'prawo przypuszczać'.
    Najpierw upewnij się ! Wejście, nie wjazd, też jest naruszeniem
    prywatnej własności i znaki są zbędne.

    Artur Golański


  • 9. Data: 2003-04-26 21:44:06
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    | Nie zawsze, nie zawsze. Czasy 'komuny' juz minęły i wraca normalność.
    | Uważam, ze czas sytuację odwrócić ! Kazdy teren ma swego właściciela
    | (jest czyjąś własnością) i to użytkownik (każdy z nas) powinien
    | upewnic się czy na dany teren może wejść (wjechać). Z tym
    | 'oddzielaniem wystarczająco widocznym' byłbym ostrożny (np. pole, łąka
    | od drogi gruntowej, a i ta ostatnia od drogi twardej).

    Twój postulat mógłby bardzo szybko doprowadzić do absurdu. Czyli jak jadę do
    Gdańska z Nowego Sącza, to najpierw piszę do wszystkich Urzędów Gminy na
    trasie wniosek o podanie na podstawie danych właścicieli działek pod
    drogami, którymi planuję przejechać. Następnie wysyłam stosowne zapytania?
    |
    | Nie wiem na podstawie czego miałby 'prawo przypuszczać'.
    | Najpierw upewnij się ! Wejście, nie wjazd, też jest naruszeniem
    | prywatnej własności i znaki są zbędne.

    No tak. Może masz rację, tylko że to w praktyce jest nierealizowalne. Jak
    jest przy drodze takie uklepane błoto i nie stoi ogrodzenie ani żaden znak,
    czy tablica, to mogę sobie tam zaparkować i iść za potrzebą. I jak sobie
    wyobrażasz w takim wypadku poszukiwanie właściciela? Do Gminy mam jechać,
    czy rozpytywać okolicznych mieszkańców?

    No i przestępstwem jest tylko wejście na ogrodzony teren. Jak będę chodził
    po nieogrodzonym, to właściciel może co najwyżej wnosić o zaniechanie
    naruszania jego własności. A to już dość długotrwały proces przed sadem
    cywilnym.


    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 10. Data: 2003-04-26 21:44:42
    Temat: Re: nauka jazdy dla nieletniego ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Nie ja - ustawodawca. Pewnie celowo.

    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1