Witam!

Mam taka sprawe:

2 lata temu przerwalem nauke w wyzszej prywatnej szkole. skonczylem
tam 5 semestrow, ale 6 juz nie robilem (doszedlem do wniosku, ze nie
chce miec dokumentu ukonczenia studiow ze szkoly w ktorej sie tylko
placi....)
aktualnie chce pojsc na dzienne studia informatyczne na uniwersytecie,
ale gdy poszedlem do mojej bylej szkoly po odbior mojej matury okazalo
sie, ze mi jej nie wydadza, dopoki nie ureguluje kasy za 6 semestr.
nie mam zamiaru tego robic! (po pierwsze nie stac mnie w tej chwili,
po drugie w imie zasad....)
niestety maturalka potrzebna mi jest do procesu rekrutacji w nowej
szkole. zlozylem oficjalne pismo z prosba o wydanie mi mojego
dokumentu zaliczenia egzaminu dojrzalosci.
wiem na 100%, ze mi go nie oddadza... :(
czy jezeli przez to nie bede mogl sie dostac na studia mam prawo
(chodzi bardziej o realna szanse wygrania takiej sprawy) skarzyc sie z
ta (notabene b. bogata) szkola?

kilka przemyslen:
1. wiem, ze firmy moga zatrzymac mienie w celu zabezpieczenia
zaleglosci finansowych...
2. swiadectwo maturalne jest jednak jedynym dokumentem stwierdzajacym
zaliczenie matury i nie stanowi dla zadnej firmy zabezpieczenia
wartosci (wartosc = 0)
3. mozna w taki sposob zatrzymywac dokumenty?
4. czy szkola ta poprzez swoje zachowanie lamie art.70 konstytucji RP
(nieograniczanie i wolne prawo do nauki wszystkich obywateli)

oswiadczenia o nie wydaniu swiadectwa maturalnego nie chcieli mi podpisac, ale
zlozylem do dziekanatu oficjallne pismo (wzialem potwierdzeniena kopii itd...)
poprosze o jakas porade


dziekuje

Karol