eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › mandaty kredytowe PKP..:((
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2005-12-03 06:48:24
    Temat: mandaty kredytowe PKP..:((
    Od: poncheck<p...@o...pl>

    Witam wszystkich. Mam pewnien niemiły problem dotyczący PKP i chciałam poznać
    waszą opinię na ten temat. Jakieś 3 miesiące temu, a właściwie w połowie
    września tego roku, wsiadłam do dość zatłoczonego pociągu żeby odwiedzić
    rodzinkę w Kotlinie Kłodzkiej. Wsiadłam w ostatniej chwili, załadowana po uszy
    bagażami, ponieważ kolejki przy kasach były nieskończenie długie,więc doszłam do
    wniosku, że bilet kupię w pociągu i trochę najwyżej dopłacę. Kiedy pojawił się
    konduktor, uprzejmie poprosiłam o bilet ze zniżką 37%. Pani poprosiła mnie więc o
    legitymację i w momencie, kiedy ją otrzymała, poinformowała mnie że za brak
    biletu wystawi mi mandat!!! Jakież było moje zdziwienie, gdyż byłam święcie
    przekonana, że będę mogła bez problemu kupić bilet,przecież miałam pieniądze i
    chciałam za niego zapłacić ( parę razy zdarzyła mi się już taka sytuacja i nie było
    żadnych problemów z kupnem). Pani powiedziała mi, że wystawia mi mandat,gdyż
    nie zgłosiłam obsłudze pociągu że nie mam biletu!To jakiś absurd! Kiedy niby
    miałam to zgłosić,kiedy prawie biegłam za pociągiem i do tego z plecakiem
    podróżnym!?
    Pani spisała więc moje dane,gdyż moje prośby i starania do niej nie docierały( i
    miała niestety podstępnie wyłudzoną ode mnie legitymację).Wypisała mandat
    kredytowy,lecz nie zgodziłam się na podpisanie go,więc powiedziała,że prześlą mi
    go do domu. Tak więc w połowie listopada otrzymałam love letter od PKP z
    wypełnionym już druczkiem do zapłaty ( ok.160zł). Nie dość,że list nie był wysłany
    listem poleconym(był zakamuflowany) to nie otrzymałam żadnego mandatu,
    żadnej podstawy potwierdzającej wykroczenie, żadniusieńkiej kopii w nim nie
    było.Niedawno orzymałam kolejny list,w którym napisano, że jeśli nie zapłacę w
    ciągu 7 dni to zostanę obciążona kosztami postępowania windykacyjnego w
    wysokości 400zł....Teraz pytanie: czy przypadkiem nie było tak,że to pani
    &#8220;miła&#8221;
    konduktor nie podpisała za mnie tego mandatu i dlatego mi go nie przesłali, czy
    może czekają na głupiego i myślą że zapłaci?? Zastanawiam się teraz czy pisać
    odwołanie i zagrać głupka że nie jechałam tym pociągiem ( przeciez nie mają
    żadnego potwierdzenia że nim jechałam) i poprosić o przesłanie mi dokumentu,na
    podstawie którego wystawiono mi ten mandat...Nie wiem czy są jakiekolwiek
    szanse , żeby wygrać z PKP,ale miałam szczere chęci żeby kupić ten bilet a
    potraktowano mnie jak złodzieja...no cóż, konduktorów się nie wybiera:).Jeśli
    macie jakieś sugestie na tan temat,to będę wdzięczna.Pozdrawiam.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 2. Data: 2005-12-04 09:52:26
    Temat: Re: mandaty kredytowe PKP..:((
    Od: irekk <i...@w...pl>

    poncheck napisał(a):
    > Witam wszystkich. Mam pewnien niemiły problem dotyczący PKP i chciałam poznać
    > waszą opinię na ten temat. Jakieś 3 miesiące temu, a właściwie w połowie
    > września tego roku, wsiadłam do dość zatłoczonego pociągu żeby odwiedzić
    > rodzinkę w Kotlinie Kłodzkiej. Wsiadłam w ostatniej chwili, załadowana po uszy
    > bagażami, ponieważ kolejki przy kasach były nieskończenie długie,więc doszłam do
    > wniosku, że bilet kupię w pociągu i trochę najwyżej dopłacę. Kiedy pojawił się
    > konduktor, uprzejmie poprosiłam o bilet ze zniżką 37%. Pani poprosiła mnie więc o
    > legitymację i w momencie, kiedy ją otrzymała, poinformowała mnie że za brak
    > biletu wystawi mi mandat!!! Jakież było moje zdziwienie, gdyż byłam święcie
    > przekonana, że będę mogła bez problemu kupić bilet,przecież miałam pieniądze i
    > chciałam za niego zapłacić ( parę razy zdarzyła mi się już taka sytuacja i nie było

    > żadnych problemów z kupnem). Pani powiedziała mi, że wystawia mi mandat,gdyż
    > nie zgłosiłam obsłudze pociągu że nie mam biletu!To jakiś absurd! Kiedy niby
    > miałam to zgłosić,kiedy prawie biegłam za pociągiem i do tego z plecakiem
    > podróżnym!?
    > Pani spisała więc moje dane,gdyż moje prośby i starania do niej nie docierały( i
    > miała niestety podstępnie wyłudzoną ode mnie legitymację).Wypisała mandat
    > kredytowy,lecz nie zgodziłam się na podpisanie go,więc powiedziała,że prześlą mi
    > go do domu. Tak więc w połowie listopada otrzymałam love letter od PKP z
    > wypełnionym już druczkiem do zapłaty ( ok.160zł). Nie dość,że list nie był wysłany
    > listem poleconym(był zakamuflowany) to nie otrzymałam żadnego mandatu,
    > żadnej podstawy potwierdzającej wykroczenie, żadniusieńkiej kopii w nim nie
    > było.Niedawno orzymałam kolejny list,w którym napisano, że jeśli nie zapłacę w
    > ciągu 7 dni to zostanę obciążona kosztami postępowania windykacyjnego w
    > wysokości 400zł....Teraz pytanie: czy przypadkiem nie było tak,że to pani
    &#8220;miła&#8221;
    > konduktor nie podpisała za mnie tego mandatu i dlatego mi go nie przesłali, czy
    > może czekają na głupiego i myślą że zapłaci?? Zastanawiam się teraz czy pisać
    > odwołanie i zagrać głupka że nie jechałam tym pociągiem ( przeciez nie mają
    > żadnego potwierdzenia że nim jechałam) i poprosić o przesłanie mi dokumentu,na
    > podstawie którego wystawiono mi ten mandat...Nie wiem czy są jakiekolwiek
    > szanse , żeby wygrać z PKP,ale miałam szczere chęci żeby kupić ten bilet a
    > potraktowano mnie jak złodzieja...no cóż, konduktorów się nie wybiera:).Jeśli
    > macie jakieś sugestie na tan temat,to będę wdzięczna.Pozdrawiam.
    >
    Odwołać się do Sądu Grodzkiego.


  • 3. Data: 2005-12-04 10:03:45
    Temat: Re: mandaty kredytowe PKP..:((
    Od: Otto von Falkenstein <F...@g...pl>

    irekk napisał(a):
    > poncheck napisał(a):
    > [ciach]
    >> sugestie na tan temat,to będę wdzięczna.Pozdrawiam.
    >>
    > Odwołać się do Sądu Grodzkiego.


    Że przepraszam dokąd?

    Na przyszłość. Jak nie wiesz, to nie pisz bzdur, bo jeszcze kogos
    wprowadzisz w błąd, i ktoś na tym straci.


    --
    Falkenstein
    Recht und Ehre


  • 4. Data: 2005-12-04 10:58:15
    Temat: Re: mandaty kredytowe PKP..:((
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Otto von Falkenstein napisał(a):
    > Że przepraszam dokąd?

    a dlaczego nie? ;)

    KG


  • 5. Data: 2005-12-04 11:17:22
    Temat: Re: mandaty kredytowe PKP..:((
    Od: Otto von Falkenstein <F...@g...pl>

    kam napisał(a):
    > Otto von Falkenstein napisał(a):
    >
    >> Że przepraszam dokąd?
    >
    >
    > a dlaczego nie? ;)
    >
    No fakt. Pisac zawsze można. tylko po co mnożyć makulaturę w sądach?

    --
    Falkenstein


  • 6. Data: 2005-12-04 11:26:26
    Temat: Re: mandaty kredytowe PKP..:((
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Otto von Falkenstein napisał(a):
    > No fakt. Pisac zawsze można. tylko po co mnożyć makulaturę w sądach?

    nie dbasz o dochody Skarbu Państwa ;)
    ale zastanawiam się czy ustalenie nieistnienia to roszczenie wynikające
    z umowy i ewentualna właściwość sądu grodzkiego... raczej tak

    KG


  • 7. Data: 2005-12-21 00:43:37
    Temat: Re: mandaty kredytowe PKP..:((
    Od: "kovalek" <k...@o...pl>

    Użytkownik "poncheck" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:dmrf3o$p8p$1@opal.futuro.pl...

    > Wsiadłam w ostatniej chwili, załadowana po uszy
    > bagażami, ponieważ kolejki przy kasach były nieskończenie długie,więc
    > doszłam do
    > wniosku, że bilet kupię w pociągu i trochę najwyżej dopłacę.

    Masz prawo do zakupienia biletu w pociągu. Od tej czynności jest pobierana
    opłata zgodna z taryfą przewoźnika. Jednak Twoim obowiązkiem w przypadku
    braku ważnego biletu na przejazd jest niezwłocznie się zgłosić do obsługi
    pociągu (do 1 wagonu licząc od czoła pociągu) z żądaniem sprzedażdy biletu
    na przejazd (w wagonach są nawet takie nalepki). Skoro w pociągu był tłok to
    przejście może być niemożliwe. Jednak skoro konduktor przeszedł, to tak samo
    Ty mogłaś. Ciężko mi określić jak dokładnie wyglądała sytuacja. Myślę iż w
    przypadku gdy faktycznie był spory tłok, to obsługa powinna odstąpić od
    nałożenia opłaty dodatkowej kierując się zdrowym rozsądkiem.

    > Kiedy pojawił się
    > konduktor, uprzejmie poprosiłam o bilet ze zniżką 37%. Pani poprosiła mnie
    > więc o
    > legitymację i w momencie, kiedy ją otrzymała, poinformowała mnie że za
    > brak
    > biletu wystawi mi mandat!!! Jakież było moje zdziwienie, gdyż byłam
    > święcie
    > przekonana, że będę mogła bez problemu kupić bilet,przecież miałam
    > pieniądze i
    > chciałam za niego zapłacić ( parę razy zdarzyła mi się już taka sytuacja i
    > nie było
    > żadnych problemów z kupnem).

    Obsługa pociągu postąpiła zgodnie z przepisami.
    W momencie kontroli nie posiadałaś ważnego biletu na przejazd, oraz nie
    zgłosiłaś tego faktu obsłudze pociągu.

    > Pani powiedziała mi, że wystawia mi mandat,gdyż
    > nie zgłosiłam obsłudze pociągu że nie mam biletu!To jakiś absurd! Kiedy
    > niby
    > miałam to zgłosić,kiedy prawie biegłam za pociągiem i do tego z plecakiem
    > podróżnym!?

    Po pierwsze pani nie wystawiła mandatu, tylko opłatę dodatkową za brak
    ważnego biletu; a po drugie to należy zawsze przyjść chociaż te kilka minut
    wcześniej na stację.

    > Pani spisała więc moje dane,gdyż moje prośby i starania do niej nie
    > docierały( i
    > miała niestety podstępnie wyłudzoną ode mnie legitymację).Wypisała mandat
    > kredytowy,lecz nie zgodziłam się na podpisanie go,więc powiedziała,że
    > prześlą mi
    > go do domu.

    To czy podpiszesz czy też nie, jest bez znaczenia.

    > Tak więc w połowie listopada otrzymałam love letter od PKP z
    > wypełnionym już druczkiem do zapłaty ( ok.160zł). Nie dość,że list nie był
    > wysłany
    > listem poleconym(był zakamuflowany) to nie otrzymałam żadnego mandatu.

    Skoro przyszło zwykłym to oznacza że nic nie przyszło :-)
    Jednak to wiele w Twojej sytuacji nie zmieni.

    > żadnej podstawy potwierdzającej wykroczenie, żadniusieńkiej kopii w nim
    > nie
    > było.

    Wykroczenia nie popełniłaś.

    > Niedawno orzymałam kolejny list,w którym napisano, że jeśli nie zapłacę w
    > ciągu 7 dni to zostanę obciążona kosztami postępowania windykacyjnego w
    > wysokości 400zł....Teraz pytanie: czy przypadkiem nie było tak,że to pani
    > &#8220;miła&#8221;
    > konduktor nie podpisała za mnie tego mandatu i dlatego mi go nie
    > przesłali, czy
    > może czekają na głupiego i myślą że zapłaci?? Zastanawiam się teraz czy
    > pisać
    > odwołanie i zagrać głupka że nie jechałam tym pociągiem ( przeciez nie
    > mają
    > żadnego potwierdzenia że nim jechałam) i poprosić o przesłanie mi
    > dokumentu,na
    > podstawie którego wystawiono mi ten mandat...Nie wiem czy są jakiekolwiek
    > szanse , żeby wygrać z PKP,ale miałam szczere chęci żeby kupić ten bilet a
    > potraktowano mnie jak złodzieja...

    Wątpie żeby ktoś podpisał się za Ciebie - to jest przestępstwo. Dokument na
    podstawie którego wystawiono mandat to legitymacja szkolna (posiada numer,
    datę wydania), więc za bardzo nie uda Ci się przyjąć wersji iż nie jechałaś
    tym pociągiem.
    Spróbój napisać do PKP (do Gniezna dokładnie). Opisz całą sytuację (był
    tłok) i czekaj na odpowiedź. Możesz także czekać na nakaz zapłaty z Sądu i
    następnie się od niego odwołać i tłumaczyć się przed Sądem.

    --
    pozdrawiam
    Leszek Kowalski

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1