eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › malzenstwo - pytanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 127

  • 91. Data: 2004-10-18 14:38:37
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>

    >
    > [ciach]
    >
    > Zwracam uwagę, że ta grupa nazywa się pl.soc.prawo, a nie
    > pl.soc.fundamentalizm.religijny
    >
    > *plonk warning*


    nie musze chyba pisac co mi taki plonk robi :-)

    P.


  • 92. Data: 2004-10-18 14:40:56
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>



    > >>
    > >
    > > sa rozwody, po pierwsze
    >
    > W KK? Bzdura.


    Kodeks Koscielny? :-) Sa, ale nie tak latwo otrzymac.


    >
    > >>Czyżbyś był na dodatek hipokrytą?
    > >
    > >
    > > Ja jestem nikim...
    >
    > A, to fakt.
    >
    > > wyrywam tylko chwasty. Chwasty co przeszkadzją życ
    > > drugim.
    >
    > A co na to twój psychiatra oraz neurolog?

    nie oceniaj innych po sobie, nie wszyscy chodza do takich osob.


    >
    > Jak każdy fanatyk - jesteś zakłamanym hipokrytą wierzącym we własną
    > 'świętą misję' i 'nieskalaną czystość'.
    >
    > Każda w miarę zdrowa psychicznie kobieta od takiego stwora prędzej czy
    > później dała by dyla, żeby właśnie nie zwariować.

    jezeli mialaby w planie zdrdaze to leipeij zeby spierd...

    P.


  • 93. Data: 2004-10-18 14:44:17
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    >
    > > Ogladasz BAR? Jezeli tak to miales okazje zobaczyc reakcje na zdrade i
    to
    > > nie w pelnym tego slowa znaczeniu.
    >
    > Powiem tak: trzeba być strasznym idiotą i mieć kompletnie porypaną
    > psychikę, żeby tak namiętnie i z taką pasją oglądać te kretyńskie
    > programiki, i tak strasznie się nimi przejmować, jak ty to robisz.

    teraz bym Ci w pysk dal, jakby to nie byla rozmowa przez net.


    P.





  • 94. Data: 2004-10-20 09:54:02
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Przemek R. wrote:

    > otoz to, zemsta!
    > Od tego sie zaczal przedluzac watek.

    Zemsta jest rozkodszą bogów. Ale nie wiem, czy chciałby mi się marnować czas
    na palanta, który poszedł w tango.

    >> Widać, że ślubu nie brałeś;-)
    >
    >
    > Mówiąc o małżeństwie, przede wszystkim należy podkreślić, iż jest to
    > jedyny sakrament, którego nie udziela kapłan,

    Sorry, nie będę się odnosić do tego, co raczy uważać jakiś ksiądz. To
    sparawa światopoglądu, na tej grupie powinniśmy dyskutować raczej o
    kwestiach prawnych związanych z małżeństwem.

    >> > chyba cos znaczy. NIe zenisz sie po to by zdradzac.
    >>
    >> Uhm, odkrywcze to jest. Ale nie żenisz się też po to, żeby woleć śmierć
    >> współmałżonka.
    >>
    >
    > Nie mzesz mi narzucic co bym wolal, wiem co mniej boli dlatego wybior moj
    > jest taki a ni inny.

    A próbuję? Jeśli nawet tak, to tylko w odpowiedzi na ...;-)

    > A osoba ktora nie doznala uczucia zdrady, [...]
    > nie powinna sie na ten temat wypowiadac.

    A osoba która nie jest wielorybem, nie powinna mieć zdania w kwestii ochrony
    wielorybów;-)

    >(nie mowie teraz o Tobie)

    Mam nadzieję, w końcu nie wiesz, co było kiedyś.

    --
    pozdrawiam
    krys


  • 95. Data: 2004-10-20 10:04:18
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Przemek R. wrote:

    >> Albo trzeba naprawdę kogoś kochać, żeby pozwolić mu wrócić po zdradzie i
    > dać
    >> drugą szansę. Ale do tego trzeba być z kimś w związku, a nie traktować
    > go
    >> jak własność.
    >
    > to jest zwykle frajerstwo, miłosc jednostronna, gdyby ona tez kochala by
    > nie zdradzila.

    Upraszczasz. Nie ma dymu bez ognia.

    > Nie jest warta powrotu. To ze uwazam taki powrot za czysty debilizm nie
    > oznacza
    > iz moim zdaniem nie mozna kochac takiej osoby ale oznacza to ze taka osoba
    > nie jest warta tej milosci.

    Są tacy, co twierdzą inaczej. Pozwól im na to.

    >> Skąd taka statystyka? Ty nigdy się nie mylisz i nie uczysz na błędach?
    >
    >
    > z zycia. Ucze sie , kazdego dnia, dlatgeo wiem ze taka osoba nie jest
    > warta powrotu,

    Hehe, to ja mam inne życie i inne statystyki;-) Mi wychodzi, że świat nie
    jest czarny i biały, a dwa + dwa nie zawsze równa się pięć.

    >> BTW teraz nie zastanawiasz się, co robi Twoja kobieta?
    >
    > nie bo nie mam kobiety. Zamiast sie zastanawiac wylalbym kilka osob z
    > dobrym sprzetem
    > a nie siedzial i sie skrecal czy mnie ktos zdradza.

    To się chorobliwa zazdrość nazywa. Nie masz szans na prawdziwe uczucie, bo
    odstarszysz podejrzliwością każdą, która zwróci na Ciebie uwagę.

    > jako Kobieta (co tlumaczy twoje rozumowanie odnosnie powrotu po
    > zdradzie:-) )powinnas wiedziec ze istnieje cos takiego jak intuicja,
    > jezeli zaczynasz czuc ze cos jest nie tak, wtedy czas sprawdzic a nie
    > zastanawiac sie i meczyc przez kilka miesiecy az wkoncu sie rozczarowac.

    Nie martw się, śpię spokojnie , w końcu "widziały gały co brały".
    pozdrawiam
    krys


  • 96. Data: 2004-10-21 10:48:52
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>

    > >
    > > to jest zwykle frajerstwo, miłosc jednostronna, gdyby ona tez kochala
    by
    > > nie zdradzila.
    >
    > Upraszczasz. Nie ma dymu bez ognia.

    ta jasne, a twoim zdaniem nawet gdyby jaka powiedzmy klotnia byla,
    sprzeczka itepe to daje
    to powod do wy.. zony przez innego faceta?



    >
    > Są tacy, co twierdzą inaczej. Pozwól im na to.

    oczywiscie ze sa i sa to osoby plci zenksiej,te ktore zdradzily.



    > > nie bo nie mam kobiety. Zamiast sie zastanawiac wylalbym kilka osob z
    > > dobrym sprzetem
    > > a nie siedzial i sie skrecal czy mnie ktos zdradza.
    >
    > To się chorobliwa zazdrość nazywa. Nie masz szans na prawdziwe uczucie,
    bo
    > odstarszysz podejrzliwością każdą, która zwróci na Ciebie uwagę.

    nie jest chorobliwa zadzrosc, patrz nizej, jezeli intuicja mi podpowiada
    ze cos jest nie tak, to zamiast
    szalec kazdego dnia, porprostu potajemnie wysylam, i wtedy mam pewnosc ze
    moge dalej ufac (i spac spokojnie:)




    P.


  • 97. Data: 2004-10-21 10:53:27
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    > > otoz to, zemsta!
    > > Od tego sie zaczal przedluzac watek.
    >
    > Zemsta jest rozkodszą bogów. Ale nie wiem, czy chciałby mi się marnować
    czas
    > na palanta, który poszedł w tango.

    oglasdalem wczoraj trzy kolory: bialy, polecam, taka zemsta jest wprost
    cudowna,
    moe trzean marnowac czasu, wystarczy to z lgowa zrobic :-)


    >
    > >> Widać, że ślubu nie brałeś;-)
    > >
    > >
    > > Mówiąc o małżeństwie, przede wszystkim należy podkreślić, iż jest to
    > > jedyny sakrament, którego nie udziela kapłan,
    >
    > Sorry, nie będę się odnosić do tego, co raczy uważać jakiś ksiądz. To
    > sparawa światopoglądu, na tej grupie powinniśmy dyskutować raczej o
    > kwestiach prawnych związanych z małżeństwem.

    a co tu do uwazania, tej przysiegi i samej idei slubu trudno inaczej
    zrozumiec.
    polacem przeczytac glownie komentarz do slubuje Ci wiernosc
    i Ślubuję ci, że cię nie opuszczę aż do śmierci.




    >
    > > A osoba ktora nie doznala uczucia zdrady, [...]
    > > nie powinna sie na ten temat wypowiadac.
    >
    > A osoba która nie jest wielorybem, nie powinna mieć zdania w kwestii
    ochrony
    > wielorybów;-)

    ee, tam, przyznaj ze uczucie zdrady to specyficzne uczucie, i osoba ktora
    nie przerzyla tego nie wie co to znaczy.
    Wie tyle co zaobserwowala, smutek, plac i tyle. A co siedzi wewnatrz
    takiego czlowieka to wie tylko on sam
    i ten co tez tego doznal.

    P.




  • 98. Data: 2004-10-22 19:22:37
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Przemek R. wrote:

    >> >
    >> > to jest zwykle frajerstwo, miłosc jednostronna, gdyby ona tez kochala
    > by
    >> > nie zdradzila.
    >>
    >> Upraszczasz. Nie ma dymu bez ognia.
    >
    > ta jasne, a twoim zdaniem nawet gdyby jaka powiedzmy klotnia byla,
    > sprzeczka itepe to daje
    > to powod do wy.. zony przez innego faceta?

    Wiesz co, ożeń się( co masz mieć lepiej ode mnie;-)), pobądź trochę w
    poważnym związku, to przekonasz się, że kłotnie i sprzeczki nie kończą się
    chodzeniem partnerów na boki ( chyba że lubią taki model związku).
    Chodzenie na boki zaczyna się jak w związku jest poważny problem. Ale
    kurka, NTG.

    > nie jest chorobliwa zadzrosc, patrz nizej, jezeli intuicja mi podpowiada
    > ze cos jest nie tak, to zamiast
    > szalec kazdego dnia, porprostu potajemnie wysylam, i wtedy mam pewnosc ze
    > moge dalej ufac (i spac spokojnie:)

    Wiesz, skoro potajemnie wysyłasz, to mi to w parze z zaufaniem w ogóle nie
    idzie. Ale ja z tych, co truskawki cukrem posypują...

    --
    pozdrawiam
    krys


  • 99. Data: 2004-10-22 19:25:38
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Przemek R. wrote:


    >> Sorry, nie będę się odnosić do tego, co raczy uważać jakiś ksiądz. To
    >> sparawa światopoglądu, na tej grupie powinniśmy dyskutować raczej o
    >> kwestiach prawnych związanych z małżeństwem.
    >
    > a co tu do uwazania, tej przysiegi i samej idei slubu trudno inaczej
    > zrozumiec.
    > polacem przeczytac glownie komentarz do slubuje Ci wiernosc
    > i Ślubuję ci, że cię nie opuszczę aż do śmierci.

    Srali muchi. Po świecku to jest "swiadom praw i obowiązków wynikających z
    założenia rodziny, uroczyście _oświadczam_, że uczynię wszystko, aby nasze
    małżeństwo było zgodne, jakieśtam i trwałe". Gdzie tu mowa o wierności?;-P
    To jest psp.

    --
    pozdrawiam
    krys


  • 100. Data: 2004-10-23 09:22:18
    Temat: Re: malzenstwo - pytanie
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    > Wiesz co, ożeń się( co masz mieć lepiej ode mnie;-)), pobądź trochę w
    > poważnym związku, to przekonasz się, że kłotnie i sprzeczki nie kończą
    się
    > chodzeniem partnerów na boki ( chyba że lubią taki model związku).
    > Chodzenie na boki zaczyna się jak w związku jest poważny problem. Ale
    > kurka, NTG.

    g. prawda. Zalezy tylko i wylacznie od osoby zdradzajacej.



    >
    > Wiesz, skoro potajemnie wysyłasz, to mi to w parze z zaufaniem w ogóle
    nie
    > idzie. Ale ja z tych, co truskawki cukrem posypują...
    >

    prosze Cie, skoro mam podejrzenia trudno bym sie zamartwial latami, a
    pozniej otzrymal cios w serce.
    "Nie wszystko zloto co sie swieci"
    Na zaufanie trzeba zapracowac.

    P.


strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1