Mam taką nietypową (chyba?) sprawę. Żona i jej siostra od lat są
właścicielkami działki oddziedziczonej po dziadkach. Ostatnio
działka "dojrzała" do sprzedaży (czytaj: osiągneła dobrą cenę:)) wynajęlismy
więc geodetę celem wykonania dokładnych pomiarów i podzielenia gruntu na
działki budowlane. No i wtedy okazało się, ze choć w akcie notarialnym mamy
wpisane ok. 1,5 ha to w rzeczywistości gruntu jest ok. 1 ha czyli o jedną
trzecią mniej!!
Co z tym fantem zrobić, czy w ogóle cokolwiek mozna zrobić? Podejrzewamy, że
mogło dojść do przesuniecia kamieni geodezyjnych przez któregoś z sąsiadów,
albo i przez wszystkich - tylko czy to się w ogóle daje udowodnić?


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Użytkownik "Marcin D" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f7kvqb$fj4$1@inews.gazeta.pl...

> Co z tym fantem zrobić, czy w ogóle cokolwiek mozna zrobić?
> Podejrzewamy, że
> mogło dojść do przesuniecia kamieni geodezyjnych przez któregoś z
> sąsiadów,
> albo i przez wszystkich - tylko czy to się w ogóle daje udowodnić?

a co na to plany?
sprawdzcie jakie granice ma dzialka na planach w gminie i jak sie to ma do
stanu rzeczywistego

do góry

szerszen <s...@t...pl> napisał(a):

>
> a co na to plany?
> sprawdzcie jakie granice ma dzialka na planach w gminie i jak sie to ma do
> stanu rzeczywistego
>


Na planach w gminie wszystko jest według mnie w porządku. Mam wypis i wyrys
w skali 1:1000 - po przemierzeniu z dokładnoscią do 1 mm wyszło mniej więcej
tyle samo co w akcie notarialnym, czyli że plany potwierdzają że mamy 1,5 ha.
Jak ruszyć taką sprawę?


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

On 2007-07-18 17:17, Marcin D wrote:
> szerszen <s...@t...pl> napisał(a):
>
>> a co na to plany?
>> sprawdzcie jakie granice ma dzialka na planach w gminie i jak sie to ma do
>> stanu rzeczywistego
>>
>
>
> Na planach w gminie wszystko jest według mnie w porządku. Mam wypis i wyrys
> w skali 1:1000 - po przemierzeniu z dokładnoscią do 1 mm wyszło mniej więcej
> tyle samo co w akcie notarialnym, czyli że plany potwierdzają że mamy 1,5 ha.
> Jak ruszyć taką sprawę?

A czy znaki graniczne są umieszczone w tych samych miejscach co na
mapie? W każdym razie zanim można będzie podjąć dalsze kroki należy
ustalić, przy pomocy geodety, czy stan w terenie jest zgodny ze stanem
na mapie geodezyjnej.

--
Przemysław Płaskowicki
I'm smarter than the average bear! (Yogi Bear)

do góry

Marcin D nadaje:
> Co z tym fantem zrobić, czy w ogóle cokolwiek mozna zrobić?
> Podejrzewamy, że mogło dojść do przesuniecia kamieni geodezyjnych
> przez któregoś z sąsiadów, albo i przez wszystkich - tylko czy to się
> w ogóle daje udowodnić?

Geodeta powinien sprawdzić nie tylko powierzchnię ale również poprawność
dokumentacji i położenia znaków granicznych. Gdyby doszło do
przesunięcia kamieni to wykryłby to natychmiast i zgłosił do
prokuratury. Czyn ten zagrożony jest karą ograniczenia wolności do lat
dwóch. IMHO najprawdopodobniej jednak w/w działka nigdy nie była
rozgraniczana (nie było wcale stabilizacji granic lub w b. małej ilości)
a jako jej powierzchnię przyjęto stan ewidencyjny. Błąd ponad 30% to
gruby błąd i wymaga wyjaśnienia jednak się zdarza i to nierzadko.

do góry

Przemysław Płaskowicki <p...@p...name> napisał(a):

>
> A czy znaki graniczne s=B1 umieszczone w tych samych miejscach co na=20
> mapie?


A po czym ja to mam rozpoznac czy w tych samych miejscach? Tam nie ma
żadnych znaków orientacyjnych w rodzaju drogi czy drzewa, tzn droga jest z
jednej strony i tam oczywiście znaki sa w tym samym miejscu co na planie.


W ka=BFdym razie zanim mo=BFna b=EAdzie podj=B1=E6 dalsze kroki na=
> le=BFy=20
> ustali=E6, przy pomocy geodety, czy stan w terenie jest zgodny ze stanem =
>
> na mapie geodezyjnej.



Stan w terenie nie jest zgodny ze stanem na mapie, bo gdyby był to pole
rombu którym jest działka, obliczone w cm i pomnozone przez 1000 (skala
mapki) wyniosłoby tyle ile wyniósł pomiar zrobiony przez geodetę - w terenie
brakuje zaś ok. pół hektara.



>
> --=20
> Przemys=B3aw P=B3askowicki
> I'm smarter than the average bear! (Yogi Bear)


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

JanKo <b...@m...inv> napisał(a):

>IMHO najprawdopodobniej jednak w/w działka nigdy nie była
> rozgraniczana (nie było wcale stabilizacji granic lub w b. małej ilości)
> a jako jej powierzchnię przyjęto stan ewidencyjny.


Czy "rozgraniczana" oznacza to samo co wymierzona przez geodetę? Bo mierzona
przez geodetę była w roku przyjęcia przez żonę (tj moją przyszłą żonę)
spadku czyli w roku 1982. I właśnie wtedy geodeta wymierzył tych 1,5 ha z
których obecnie brakuje 0,5 ha. Nasz geodeta nic nie wspomniał o tym że
kamienie były ruszane a myśmy nie pytali, w ogóle na początku nie
zajarzylismy że coś z tą wielkoscią działki jest nie tak.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

IMHO zacząć musisz od usługi geodezyjnej która zwie się "wznowienie granic
działki". Jeśli okaże się, że znaki graniczne są źle posadowione lub
przesunięte to zostanie to skorygowane. Jeśli są zaś dobre to zamówisz u
geodety kolejną usługę - wykonanie wykazu synchronizacyjnego który będzie
podstawą do zmian w ewidencji. Tak czy inaczej pare tysięcy nie twoje :)

do góry

Marcin D nadaje:
> Czy "rozgraniczana" oznacza to samo co wymierzona przez geodetę?

Rozgraniczenia dokonuje się gdy na gruncie brak znaków granicznych a
materiały z ośrodka dokumentacji nie pozwalają jednoznacznie określić
przebiegu granic. Gdy są znaki, lub dokumenty pozwalają ustalić ich
położenie dokonuje się wznowienia granic. Wynikiem tych prac jest
protokół i najczęściej wykaz zmian powierzchni prostujący dane
ewidencyjne bo powierzchnia zmienia się ZAWSZE. Jest to wynikiem nowych
metod pomiaru, niedokładności w mapach i 1001 innych czynników.
Powierzchnia jest sprawą wtórną. Najważniejsze są znaki graniczne.

> mierzona przez geodetę była w roku przyjęcia przez żonę (tj moją
> przyszłą żonę) spadku czyli w roku 1982. I właśnie wtedy geodeta
> wymierzył tych 1,5 ha z których obecnie brakuje 0,5 ha. Nasz geodeta
> nic nie wspomniał o tym że kamienie były ruszane a myśmy nie pytali,
> w ogóle na początku nie zajarzylismy że coś z tą wielkoscią działki
> jest nie tak.

Różnica jest olbrzymia ale czasami się zdarza. To był rok stanu
wojennego, może godzina milicyjna przegoniła mierniczych z pola, może
stali w kolejce do monopolowego po podcentr ceramiczny do
stabilizacji... Różnie to bywa. Poprosiłbym tego geodetę (lub innego) o
opinię. To nic nie kosztuje albo niewiele skoro znaki graniczne są i
były w komplecie. Powiedzmy, dniówka grzebania w papierach. Może w
międzyczasie poszerzano drogi przyległe do działki? Pewnie kilka razy
robiono odnowienie ewidencji w tej wsi i stąd te dzikie zmiany?
Najlepiej zapytać fachowca.

do góry

Użytkownik "Marcin D" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:f7ldqi$lcd$1@inews.gazeta.pl...

> A po czym ja to mam rozpoznac czy w tych samych miejscach? Tam nie ma
> żadnych znaków orientacyjnych w rodzaju drogi czy drzewa, tzn droga jest
> z
> jednej strony i tam oczywiście znaki sa w tym samym miejscu co na
> planie.

to nie ty jestes od rozpoznawania tylko geodeta, wiec kaz my wytyczyc
granice dzialki tak jak na planie w gminie, jak juz bedziesz wiedzial jak
te granice ida i jak powinny isc, to wtedy bedziesz mogl dzialac dalej,
byc moze ktorys z sasiadow zagarnal twoj kawalek ziemi i trzebo go odebrac
:)

do góry