eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZabudowali mi szafe, odwali fuszerke zabrali umowe co teraz › Zabudowali mi szafe, odwali fuszerke zabrali umowe co teraz
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: " " <m...@N...gazeta.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Zabudowali mi szafe, odwali fuszerke zabrali umowe co teraz
    Date: Sun, 24 Jul 2005 10:38:54 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 167
    Message-ID: <dbvr3u$3gg$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: chello081018211122.chello.pl
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1122201534 3600 172.20.26.234 (24 Jul 2005 10:38:54 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 24 Jul 2005 10:38:54 +0000 (UTC)
    X-User: marcin_t2002
    X-Forwarded-For: 172.20.6.162
    X-Remote-IP: chello081018211122.chello.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:314678
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam,

    mam taki problem. Otoz wszystko sie zaczelo od tego, ze chcialem w swoim

    mieszkaniu zabudowac wneke szafa. Wybor padl na firme, ktorej ulotke mialem

    powieszona na klamce od drzwi (mieszkam w bloku). Zawazylo na tym to, ze
    chcialem

    jeszcze zabudowac balkon, a na ich ulotce jest ladnie napisane o rabacie 17%

    itp.... wszystko pieknie...
    Ale do rzeczy. Zadzwonilem najpierw do nich do niby placowki ich firmy
    znajdujacej

    sie na moim osiedlu (na drugim koncu). Nikt nie odbieral, wiec zadzwonilem na

    drugi numer podany na ulotce "infolinia 24 h". Ktos odebral, zdzwil sie bardzo
    ze

    pod numerem stacjonarnym nikt nie odbiera no ale w koncu umowilismy sie. Dzien

    pozniej ow pan przyszedl, duzo mowil, sprawial wrazenie czlowieka znajacego
    sie na

    robocie. Spisalismy umowe, dalem 300 zl zadatku, szafa miala lacznei kosztowac

    1890 zl a wiec zostalo jeszcze 1490 zl do doplacenia po skonczeniu szafy.
    Pomijam juz to, ze na umowie nie bylo wpisanej dokladnej daty zrobienia szafy,

    tylko: "lipiec" (umowa spisana pod koniec czerwca). W koncu po dwoch
    tygodniach i

    telefonach do firmy przyszedl czlowiek laskawie wziac wymiar na szafe. Pozniej

    ponownie przyszedl ten sam pan, ktory byl na paczatku - jak sie okazalo szef

    firmy. Przeprosil za zwloke (chcialem juz w ogole zrezygnowac z tej szafy, ale
    jak

    sie okazalo stracilbym te 300 zl bo to jednak byl zadatek a nie zaliczka; na

    umowie bylo pole "kwota gwarancyjna 300 zl" a dopiero na dole malym drukiem
    "kwota

    gwarancyjna to zadatek". No dobrze, jednak nie zrezygnowalem, umowilismy sie
    na

    konkretny termin wykonania szafy.
    Wczoraj rano przyszli dwaj panowie (firma sie sklada chyba tylko z tych dwoch

    osob, czyli tego calego szefa i jego niby pracownika, a moze to jakis krewny?)


    Przyniesli szafe w kawalkach i zaczeli robic. Mieli btc na 9.30, byli w koncu
    na

    12, robili do 19-tej. Odwalili straszna fuszerke, polki krzywe, szafa ktora
    miala

    byc niby na wymiar odstawala od sciany na gruposc zeszytu, wieszaki krzywe,

    pomiedzy polkami a plyta pilsniowa byla taka odleglosc, ze mozna bylo wlozyc

    palce.... Zaczelismy sie klocic. Powiedzalem, ze za takie cos nie dam im
    pelnej

    sumy. Zaczeli niby poprawiac, jeszcze na zlosc mi chyba odgieli jeden bok

    wieszakiem szafy, inna czesc metalowa przycieli na miejscu, u mnie w
    mieszkaniu

    szlifierka. Niby zlikwidowali te przerwe miedzy polkami a plyta pilsniowa, ale

    nadal drzwi suwane nie dotykaly rowno boku szafy; boki odstawaly od sciany
    (niby

    dlatego, ze "sa krzywe sciany". W koncu na nowo wywiazala sie klotnia,
    czlowiek,

    ktory niby byl taki na poczatku mily zaczal mowic do mnie na "ty", wyzywac, ze
    on

    nie wyjdzie z mieszkania, jesli nie oddam mu calej kwoty (chcialem dac 1300 zl

    zamiast 1490), przeciez to trzeba bylo jeszcze wykonczyc, uzyc fugi (sam tak
    ten

    pan mowil) bo mam terakote, nagle sie okazalo, ze ich to nie obchodzi, ze na

    umowie jest tylko montaz szafy, ze maja to gdzies... W koncu w nerwach oddalem
    im

    cala kwote i kazalem wynosic sie z mojego mieszkania, w miedzy czasie jeszcze
    ten

    czlowiek chcial zeby pokazac mu umowe, zeby sprawdzil jak niby bylo napisane.
    I

    tak sie stalo, ze w nerwach, nie zauwazylem tego, musial jakos sprytnie zgiac
    te

    umowe na pol, pozniej jeszcze raz i ZABRAL JA! Wyszli z mieszkania, zabrali
    swoje

    rzeczy, nawet nie posprzatali tych kartonow i folii po elementach szafy. Po 15

    sekundach zorientowalem sie, ze zabrali ze soba umowe, wybieglem do nich, ale

    zdarzyli juz zatrzasnac za soba winde, zbieglem po schodach, dogonilem ich

    wsiadajacych do samochodu (najnowsze Audi coupe, czarne, numery nawet nie

    warszawskie, tylko zachodniopomorskie, powiat swidnicki jesli wierzyc bazie na

    hoga.pl - numer zaczyna sie na ZSD [mam calosc spisana]) uslyszalem tylko, ze
    "nie

    musze znosic twoich fochow", "pocaluj mnie w d***", skocz mi na ch***").
    I tyle ich widzialem.
    Teraz nie mam nawet umowy, ktora mi zwyczajnie ukradl i nie chcial oddac i mam

    spier**** szafe. Poza tym, przypomnialem sobie, ze wtedy gdy spisywalem z nim

    umowe, on spisal moj numer dowodu osobistego. Troche mnie to teraz wszystko

    martwi, bo jeszcze na tej ich ulotce, bylo napisane, ze daja kredyt do 20 tys.
    w

    dwa dni. Kto daje taki kredyt w 2 dni? Mafia?
    No i nie wiem co teraz robic, on ma umowe, nie dostalem nic na pismie, ze
    przyjal

    pieniadze (dostal przeciez w koncu cala kwote), juz mi nawet nie przysluguje
    ten

    rok gwarancji na szafe gdyby cos sie psulo. No i niech teraz jeszcze sie !@$@%
    @#%

    upomina o pieniadze, ktore mu przeciez dalem.
    Tak na marginesie, nie mieli nawet ze soba drabiny, dalem im swoja bo nie
    mogli

    poradzic sobie z polozeniem sufitu szafy, pomoglem im to polozyc (przy czym

    poniszczyli mi niedawno gipsowo odnowione sciany) a pozniej w klotki jeszcze w

    nagrode uslyszalem, ze "przeciez pan nam pomagal to wkladac, sam pan to robil
    i

    teraz jezst zle?!").
    Nie wiem... Stracilem wiare w uczciowosc ludzi....
    Co mam teraz zrobic? Isc na policje, do federacji konsumentow i jeszcze od US-
    u,

    bo przeciez nie dostalem nawet rachunku, nic...

    Firma nazywa sie "Euro-Dom".
    Ich strona: www.eurodom.eta.pl



    pozdrawiam,
    Marcin

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1