Kilka lat temu wytoczyłem proces sprzedawcy samochodu. Sprawę przegrałem
bo sąd stwierdził, że idiota klient dał się nabrać na reklamę, która nie
miała nic wspólnego z faktycznymi możliwościami auta a była jedynie
zachętą do podjęcia negocjacji. Apelację sąd oddalił twierdząc, że
roszczenia z rękojmi za wady zgłosiłem zbyt późno czyli po 15
miesiącach, w rzeczywistości zgłosiłem po 3 dniach stosownym pismem
wysłanym listem poleconym. Kasacja została przez ten sam sąd odrzucona
bo prawnik w oddzielnym piśmie nie wyszczególnił wniosków kasacyjnych.
To tyle.
Jedyne co mi pozostało to kłamliwe zeznanie świadka - szefa technicznego
ze strony interwenienta ubocznego czyli głównego importera. Trzeba tu
dodać, ze sprzedawca padł a syndyk masy zakończył już proces upadłości.

Czy mogę coś jeszcze z tym zrobić? Za panowania obecnego kc nie byłoby z
tym problemu - reklama nie może kłamać. Mam dowód na kłamliwe zeznania
świadka. Czy skierowanie sprawy do prokuratora i udowodnienie kłamstwa a
nawet nakłanianie do tego czynu może stanowić podstawę wznowienia
procesu z uwzględnieniem faktu,iż w grze pozostał jedynie interwenient -
sprzedawca zabezpieczył się na wypadek przegrania sprawy /regres wobec
importera/.

A może Ktoś zająłby się t a sprawą?

Roman

do góry