eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Warsztat samoch. 2 miesiące po naprawie żąda dodatkowej kwoty, czy muszę mu zapłacić ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 2

  • 1. Data: 2007-01-28 20:37:22
    Temat: Warsztat samoch. 2 miesiące po naprawie żąda dodatkowej kwoty, czy muszę mu zapłacić ?
    Od: "slawek" <g...@o...eu>

    Witam.
    W listopadzie 2006 miałem małą stłuczkę samochodem z mojej winy.
    Samochód trafił do warsztatu 27.11.2006, ponieważ posiada ubezpieczenie AC,
    więc została zgłoszona szkoda i naprawa miała być wykonana przez warsztat
    "bezgotówkowo".
    Ekspertyza przez PZU została wykonana w dniu 28.11.2006 na terenie warsztatu
    i naprawa została
    wyceniona przez PZU na ok 3500zł, dokument otrzymał również warsztat.
    Samochód odebrałem 12.12.2006 i wszystko wydawało się być wporządku.
    Właśnie wydawało się ponieważ dnia 24.01.2007 otrzymałem wezwanie do zapłaty
    z warsztatu na kwotę ponad 2000zł, z informacją że PZU odmówiło wypłaty
    odszkodowania
    na podstawie rachunku warsztatu, a jedynie zapłaciło kwotę 3500zł na którą
    wcześniej wyceniło szkodę.
    PZU zachowało się tak ponieważ podobno mam polisę AC w wariancie "wycena", a
    nie "warsztat",
    ale to nie jest istotne w moim pytaniu (wcześniej o tym nie wiedziałem).

    Razem z wezwaniem do zapłaty otrzymałem rachunek warsztatu, którego
    wcześniej nie widziałem,
    więc nie ma na nim mojego podpisu, ani nie wyrażałem jakiejkolwiek zgody na
    naprawę samochodu ponad
    koszta przedstawione przez PZU.

    Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa na rachunku z warsztatu wszystkie ceny
    są bardzo zawyżone,
    na dokumentach z PZU i warsztatu jest adnotacja że kosztorys został
    sporządzony w/g systemu AUDATEX,
    więc ceny powinny być takie same
    a np:
    zderzak kod częsći 0283 numer katalogowy 77 01 472 724 na
    rachunku z warsztatu kosztuje 944,94zł a na rachunku z PZU 614,02 zł
    a przecież na obu rachunkach ten zderzak ma taki sam kod części i taki sam
    numer katalogowy.

    Czy ktoś z szanownych kolegów może mi wyjaśnić skąd takie różnice w cenach,
    i czy muszę zapłacić
    warsztatowi te dodatkowe 2000zł, czy mogę nie płacić gdyż nie wiedziałem o
    tej kwocie przed naprawą
    i byłem przekonany że odszkodowanie z PZU pokryje całość naprawy.
    Dla mnie to wygląda tak jakbym kupił chlep, a za dwa dni był u mnie
    sprzedawca po dodakowe pieniądze
    za ten chleb, czyli jakaś paranoja.

    Szczerze mówiąc nie bardzo mam ochotę na pozbycie się tylu pieniążków i
    chętnie powiedział bym temu
    warsztatowi co o nich sądzę, tylko jeżeli okozałoby się że nie mam racji, to
    będę musiał dodatkowo zapłacić
    koszty sądowe jakby warsztat chciał skierować sprawę do sądu, a to może już
    wogóle nie płacać mi się.

    Dodam tylko że warsztat na tym "wezwaniu do zapłaty", dał mi 3 dni na
    uregulowanie należności,
    w przeciwnym razie skieruje sprawę na drogę postępowania egzekucyjnego z
    naliczeniem dodatkowych
    kosztów.

    proszę o opinię i radę, z góry dziękuję.

    pzdr
    Sławek




  • 2. Data: 2007-01-29 00:06:33
    Temat: Re: Warsztat samoch. 2 miesiące po naprawie żąda dodatkowej kwoty, czy muszę mu zapłacić ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "slawek" <g...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:epj1ov$k31$1@nemesis.news.tpi.pl...

    Różnica może być wynikiem tego, że w tańszej wersji ubezpieczenia ubezpieczyciel
    odlicza amortyzację. Jak liczyć amortyzację zderzaka, to zawsze pozostawało dla
    mnie tajemnicą. O ile rozumiem, że część mechaniczna czy jakieś tam urządzenie
    się zużywa i wartość prądnicy od producenta jest większa od takiej wywleczonej z
    samochodu po 10 latach, o tyle nie sądzę, by wartość zderzaka ulegała rażącej
    zmianie - zwłaszcza wykonanego z tworzywa sztucznego. Sam się nad tym
    zastanawiałem czytając kiedyś warunki mojego ubezpieczenia. Pewnie w tym tkwi
    szkopuł. Ale to tylko wyjaśnia sprawę rozbieżności w wycenie, co akurat uważam
    za poboczny problem w Twoim wypadku.

    To, czy warsztatowi należy się zapłata za naprawę od Ciebie zależy od tego, jaką
    z nimi zawarłeś umowę. Zajrzyj do niej, ale prawie na pewno znajdziesz tam
    zapis, że w razie odmowy uregulowania należności przez ubezpieczyciela zapłacić
    masz Ty. A później możesz się sądzić z ubezpieczycielem o te koszty. Tyle, że na
    moją znajomość rzeczy, skoro warsztat podjął się bezgotówkowego wykonania
    zapłaty, a warunki Twojego ubezpieczenia były takie, że uzyskane z PZU
    odszkodowanie nie mogło zaspokoić kosztów naprawy, to powinni uzyskać Twoją
    akceptację przed wykonaniem naprawy, a nie teraz po fakcie.

    Przekładając to na konkretne czyny, to ja bym odpisał Zakładowi, że nie uznajesz
    ich roszczenia. O ile nie masz jakiś szczególnie podchwytliwych warunków w
    umowie, to spokojnie należy przyjąć, że Wasza umowa była umową o dzieło, w
    której wysokość należnego wynagrodzenia określał kosztorys. (art. 629 kc). A
    kosztorys przewidywał 3.500 zł. Jak rozumiem taką kwotę dostali z PZU. Zapytaj
    ich, jakież to zmiany stawek nastąpiły od czasu wykonania kosztorysu do czasu
    wykonania naprawy, że o ponad 50% wzrosły ich ceny.

    Tak, czy siak - moi zdaniem - w Twoim wypadku, o ile w umowie nie masz zapisu,
    że wyrażasz zgodę na podniesienie stawki ponad kosztorys, to zastosowanie będzie
    miał art. 630§2 kc, który ostatecznie wyjaśnia sprawę. "Przyjmujący zamówienie
    nie może żądać podwyższenia wynagrodzenia, jeżeli wykonał prace dodatkowe bez
    uzyskania zgody zamawiającego." nie ma twojej zgody i po sprawie.

    Na moją znajomość przedmiotu sporu, to warsztat chce po prostu te pieniądze od
    Ciebie wyłudzić. Wystawienie faktury nic nie kosztuje, za to pewnie spora część
    osób zapłaci uznając, ze tak ma być. Tyle, że na obecnym etapie trudno to będzie
    dowieść, bo sprawa ma taki charakter, że zawsze można uznać to za sprawę
    cywilną. Trzeba by było dowiedzieć się, czy czasem nie weszło im to w nawyk.
    Znalezienie jeszcze kilku osób - moim zdaniem - dawało by podstawy do
    zainteresowania sprawą miejscowej Policji. Nie trudno ustalić na podstawie
    faktur, komu bezgotówkowo naprawiali samochody.

    Dodatkowo uważam, że o sytuacji powinieneś powiadomić ubezpieczyciela. Pewnie
    jedno pismo sprawy nie załatwi, ale kilka skarg o takie praktyki powinno
    spowodować, że ubezpieczyciel zerwie umowę o bezgotówkowe naprawy z tym
    konkretnym warsztatem i sprawa się sama wyreguluje.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1