eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Walka ze spółdzielnią mieszkaniową
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2004-01-23 15:02:52
    Temat: Walka ze spółdzielnią mieszkaniową
    Od: "Piotr" <p...@o...pl>

    Dzień dobry,

    Od dwóch lat walczę ze swoją spółdzielnią mieszkaniową o odroczenie płatności
    za czynsz za okres 3 miesięcy w czasie których spółdzielnia naprawiała usterkę
    w moim mieszkaniu. Odebrałem mieszkanie i po dwóch miesiącach zaczeły się
    pojawiać na jedej ze scian zawilgocenia. Zgłosiłem usterkę ustnie i po kilku
    wizytach "specjalistów" nie prowadzących do niczego złożyłem pisemną skargę z
    oświadczeniem, że nie będę płacił czynszu do czasu naprawy usterki.
    Spółdzielnia odpowiedziała mi na pismo po trzech miesiącach, oczywiście już po
    naprawieniu usterki i wezwała do zapłaty za te trzy miesiące. Moja argumentacja
    w piśmie polegała na tym, że przez zawilgacanie się ściany i odpadanie farby
    nie jestem w stanie wykończyć mieszkania i w nim zamieszkać. W statucie
    spółdzielni jest punkt o tym, że po wniesieniu skargi spółdzielnia jest
    zobowiązana w ciągu 7 dni zwołać komisję i orzecz czy uszkodzenie kwalifikuje
    się do przejęcia ode mnie kluczy i niepłacania czynszu. Oczywiście tego nie
    zrobiła. Po 3 miesiącach już po usunięciu szkodzenia rynny przez które to moja
    ściana była zalewana, spółdzielnia twierdzi, że ta usterka nie kwalifikowała
    się do przejęcia kluczy i nie płacenia czynszu. W swoich pismach spółdzielnia
    nie ustosunkowuje się w żaden sposób na moje pisma w których przytaczam fakt,
    że nie zwołali komisji w ciągu 7 dni, a odpowiedź na moje pismo wysłali po 3
    miesiącach. Po prostu ja swoje a oni swoje - płacić.

    Co można w takiej sytuacji zrobić, do kogo się udać po pomoc?

    Z góry dziękuję za pomoc,
    Piotr

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2004-01-23 15:15:57
    Temat: Re: Walka ze spółdzielnią mieszkaniową
    Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>

    Piotr wrote:

    > Dzień dobry,
    >
    > Od dwóch lat walczę ze swoją spółdzielnią mieszkaniową o odroczenie
    > płatności za czynsz za okres 3 miesięcy w czasie których spółdzielnia
    > naprawiała usterkę w moim mieszkaniu. Odebrałem mieszkanie i po dwóch
    > miesiącach zaczeły się pojawiać na jedej ze scian zawilgocenia. Zgłosiłem
    > usterkę ustnie i po kilku wizytach "specjalistów" nie prowadzących do
    > niczego złożyłem pisemną skargę z oświadczeniem, że nie będę płacił
    > czynszu do czasu naprawy usterki. Spółdzielnia odpowiedziała mi na pismo
    > po trzech miesiącach, oczywiście już po naprawieniu usterki i wezwała do
    > zapłaty za te trzy miesiące. Moja argumentacja w piśmie polegała na tym,
    > że przez zawilgacanie się ściany i odpadanie farby nie jestem w stanie
    > wykończyć mieszkania i w nim zamieszkać. W statucie spółdzielni jest punkt
    > o tym, że po wniesieniu skargi spółdzielnia jest zobowiązana w ciągu 7 dni
    > zwołać komisję i orzecz czy uszkodzenie kwalifikuje się do przejęcia ode
    > mnie kluczy i niepłacania czynszu. Oczywiście tego nie zrobiła. Po 3
    > miesiącach już po usunięciu szkodzenia rynny przez które to moja ściana
    > była zalewana, spółdzielnia twierdzi, że ta usterka nie kwalifikowała się
    > do przejęcia kluczy i nie płacenia czynszu. W swoich pismach spółdzielnia
    > nie ustosunkowuje się w żaden sposób na moje pisma w których przytaczam
    > fakt, że nie zwołali komisji w ciągu 7 dni, a odpowiedź na moje pismo
    > wysłali po 3 miesiącach. Po prostu ja swoje a oni swoje - płacić.
    >
    > Co można w takiej sytuacji zrobić, do kogo się udać po pomoc?

    Np oswiadczyc, ze sie nie zaplaci...No ale sprawa pewie znajdzie epilog w
    sadzie..

    Boguslaw


  • 3. Data: 2004-01-23 15:37:29
    Temat: Re: Walka ze spółdzielnią mieszkaniową
    Od: "m00nia" <atr45@[usun]op.pl>


    > Co można w takiej sytuacji zrobić, do kogo się udać po pomoc?

    Skontakuj sie np. z Rzecznikiem Praw Konsumenta
    pozdrowienia



  • 4. Data: 2004-01-24 10:35:38
    Temat: Re: Walka ze spółdzielnią mieszkaniową
    Od: "axekb" <NO!SPAM.axekb@hoga.pl>


    > Od dwóch lat walczę ze swoją spółdzielnią mieszkaniową o odroczenie
    płatności
    > za czynsz za okres 3 miesięcy w czasie których spółdzielnia naprawiała
    usterkę
    > w moim mieszkaniu. Odebrałem mieszkanie i po dwóch miesiącach zaczeły się
    > pojawiać na jedej ze scian zawilgocenia. Zgłosiłem usterkę ustnie i po
    kilku
    > wizytach "specjalistów" nie prowadzących do niczego złożyłem pisemną
    skargę z
    > oświadczeniem, że nie będę płacił czynszu do czasu naprawy usterki.

    obowiązek płacenia czynszu jest zawsze.

    > Spółdzielnia odpowiedziała mi na pismo po trzech miesiącach, oczywiście
    już po
    > naprawieniu usterki i wezwała do zapłaty za te trzy miesiące.

    chyba takie prawo

    > Moja argumentacja
    > w piśmie polegała na tym, że przez zawilgacanie się ściany i odpadanie
    farby
    > nie jestem w stanie wykończyć mieszkania i w nim zamieszkać.

    dochodzić poprzez pisma do spółdzieni a później na drodze sądowej swoich
    strat (płacenia czynszu + konsumenckich) z racji niemożności mieszkania w
    mieszkaniu.

    W statucie
    > spółdzielni jest punkt o tym, że po wniesieniu skargi spółdzielnia jest
    > zobowiązana w ciągu 7 dni zwołać komisję i orzecz czy uszkodzenie
    kwalifikuje
    > się do przejęcia ode mnie kluczy i niepłacania czynszu. Oczywiście tego
    nie
    > zrobiła.

    Twój atut w sprawie (brak papierka/świadków brak atutu)

    Po 3 miesiącach już po usunięciu szkodzenia rynny przez które to moja
    > ściana była zalewana, spółdzielnia twierdzi, że ta usterka nie
    kwalifikowała
    > się do przejęcia kluczy i nie płacenia czynszu.

    potrzebne orzeczenie specjalisty (których Pan wzywał)

    W swoich pismach spółdzielnia
    > nie ustosunkowuje się w żaden sposób na moje pisma w których przytaczam
    fakt,
    > że nie zwołali komisji w ciągu 7 dni, a odpowiedź na moje pismo wysłali po
    3
    > miesiącach. Po prostu ja swoje a oni swoje - płacić.

    Pismo + potwierdzenie dostarczenie pisma = kolejny atut
    Pismo bez potwierdzenia przyjęcia - śmieć jaki każdy może sobie napisać.

    > Co można w takiej sytuacji zrobić, do kogo się udać po pomoc?

    Ja bym najpierw udał się z pełnym opisem sprawy (z datami i godzinami + xero
    zaświadczenia) do spółdzielni i żądał potwierdzenia przyjęcia na drugim
    egzemplarzu pisma.


    czekać ... dwa tygodnie (bo chyba tyle czasu mają na rozpatrzenie) -
    zazwyczaj nie dostarczą odpowiedzi.

    ponowić skargę/żądania + informacja o tym, że to jest już drugi raz.

    powinni zmięknąć i pójść na ugodę - jak nie to do prawnika (kilka
    miesięcy/lat nerwów/targania się po sądach)

    pozdrowienia



strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1