czy sa one w jakikolwiek sposob wiążące...?

W przypadku osiedla to tereny i drogi wewnetrzne spoldzielni wiec Zarzadu
Drog chyba nie ma co pytac o konkretne lokalizacje takowych...

Czy wiec spoldzielnia ma rejestr znakow drogowych znajdujacych sie na jej
terenie?

Samozwancze bazgroly mieszkancow danego bloku mozna swobodnie olac,
prawda...? Tylko jak je odroznic od prawomocnych? (jesli takowe istnieja)

--
Wojtek
Pozdrowienia

do góry

By to było wiążące, to musiał by być znak zakazu zatrzymywania i postoju z
tabliczką "nie dotyczy mieszkańców bloku nr ....". Wówczas to jest znak
drogowy. Znaki drogowe może stawiać administrator terenu i ustawianie ich
przez osoby niepowołane stanowi wykroczenie, jeśli dobrze pamiętam. Inne
tablice mają moc obowiązkującą reklamy. Nie mam obowiązku ich czytać, o
stosowaniu się do nich nie wspominając.

do góry

Robert Tomasik wrote:
> By to było wiążące, to musiał by być znak zakazu zatrzymywania i postoju z
> tabliczką "nie dotyczy mieszkańców bloku nr ....". Wówczas to jest znak
> drogowy. Znaki drogowe może stawiać administrator terenu...

Tak więc jeżeli przy wjeździe na posesję będącą własnością Wspólnoty
Mieszkaniowej został przez zarządcę (administratora) ustawiony np. zakaz
ruchu z oznaczeniem, że nie dotyczy mieszk. wspólnoty to ma on moc czy nie?
Część terenu posesji (już za zakazem ruchu) dodatkowo jest opatrzona
zakazem zatrz. i postoju.
Ustawienie znaku zakazu ruchu uzgodniono z odpowiednim zarządem dróg,
zakazu zatrzymywania - nie.
Interweniująca straż miejska wlepiała mandaty za oba znaki :]

> Inne
> tablice mają moc obowiązkującą reklamy. Nie mam obowiązku ich czytać, o
> stosowaniu się do nich nie wspominając.

Przez "inne" rozumiesz inne typy znaków czy może te znaki, których nie
stawiały odpowiednie organy?


--
================= Hrabia Mol ========================
================== Złe Jedi =========================

do góry

Hrabia Mol <kumor@_wytnij_.tarman.pl> napisał:

>Robert Tomasik wrote:
>> by być znak zakazu zatrzymywania i postoju
Nie ma takiego ;-) Jest jeden lub drugi.

>ruchu z oznaczeniem, że nie dotyczy mieszk. wspólnoty to ma on moc czy nie?
Do znaków drogowych na drodze publicznej masz obowiązek się stosować.
Natomiast inną sprawą jest czy znak postawiła osoba/instytucja
uprawniona do tego. I kolejność jest właśnie taka, bo każdy kto nie
zastosował się do dowolnego znaku mógłby sie tłumaczyć, iż ma
wątpliwości czy postawiła go właściwa osoba. Możesz jedynie zgłosić
fakt bezprawnego umieszczenia znaku do administratora terenu.

>Interweniująca straż miejska wlepiała mandaty za oba znaki :]
I słusznie.

>Przez "inne" rozumiesz inne typy znaków czy może te znaki,
Wzory znaków drogowych okreslił minister w rozporządzeniu. One i tylko
one obowiązują (tekst znajdziesz na stronie, adres w stopce)

Artur Golański
----------------
http://artgola.webpark.pl/kodeks

do góry

Dokładnie tak jak kolega napisał. Bezprawne ustawienie znaków jest
wykroczeniem, ale nie pozbawia to mocy prawnej tak ustawionego znaku.
Jedynie w wypadku oczywistego bezsensu ich ustawienia można ewentualnie
uznać, że są bezprawne. Ale ta bezprawność ustawienia musi być oczywista i
nie podlegać żadnej dyskusji.

do góry

a ja mam pytanie z innej beczki
straż czy policja wlepia mandat ok.
ja się dowiaduję że znak jest nielegalny ustalam, osobę która go postawiła
i żadam od niej odszkodowania ,
w końcu poniosłem szkodę z powodu jej działania niezgodnego z prawem.
realne?
powinno być.
w końcu taki znak czym się różni od wilczego dołu?


Użytkownik Robert Tomasik <r...@g...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:bmhc3h$j10$...@i...gazeta.pl...
> Dokładnie tak jak kolega napisał. Bezprawne ustawienie znaków jest
> wykroczeniem, ale nie pozbawia to mocy prawnej tak ustawionego znaku.
> Jedynie w wypadku oczywistego bezsensu ich ustawienia można ewentualnie
> uznać, że są bezprawne. Ale ta bezprawność ustawienia musi być oczywista i
> nie podlegać żadnej dyskusji.
>

do góry

> a ja mam pytanie z innej beczki
> straż czy policja wlepia mandat ok.
> ja się dowiaduję że znak jest nielegalny ustalam, osobę która go postawiła
> i żadam od niej odszkodowania ,
> w końcu poniosłem szkodę z powodu jej działania niezgodnego z prawem.
> realne?
> powinno być.
> w końcu taki znak czym się różni od wilczego dołu?
>
>
> Użytkownik Robert Tomasik <r...@g...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:bmhc3h$j10$...@i...gazeta.pl...
> > Dokładnie tak jak kolega napisał. Bezprawne ustawienie znaków jest
> > wykroczeniem, ale nie pozbawia to mocy prawnej tak ustawionego znaku.
> > Jedynie w wypadku oczywistego bezsensu ich ustawienia można ewentualnie
> > uznać, że są bezprawne. Ale ta bezprawność ustawienia musi być oczywista i
> > nie podlegać żadnej dyskusji.
> >
>
>
Już było cos podobnego z jakimś tam prawnikiem. Był zakaz zatrzymywania,
odholowali mu auto na parking. Ten sprawdził czy taki znak w tym miejscu jest
zarejestrowany (w wydz. komunikacji czy coś w tym duchu). Okazało się, że nie
jest. Sprawę wniósł do sądu i wygrał. W sumie to banał ale wygrał. :-)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Uważam, że odszkodowania od Policji czy też Straży Miejskiej nie
otrzymasz. Funkcjonariusze działali prawidłowo. W końcu znak stał. A jeśli
stał, to obowiązywał - na tym się opiera prawo drogowe. Rozważam
ewentualnie dochodzenie odszkodowania od nielegalnie ustawiającego znak.
No i boję się, że również może być kłopot. O ile bezsprzecznie popełnia on
wykroczenie ustawiając samowolnie taki znak, o tyle trudno, a w zasadzie
chyba niemożliwe jest dowiedzenie, iż jego celem było spowodowanie
"nieuprawnionej" reakcji Policjantów i sholowanie cudzego samochodu.
Najprawdopodobniej jego celem jest albo spowodowanie, by w tym miejscu nie
stawały samochody, albo też jest to bezcelowe działanie chuligańskie. Tak
czy inaczej reakcję funkcjonariuszy powoduje nie tyle bezprawne ustawienie
znaku, co niezastosowanie się do tego bezprawnie ustawionego znaku przez
Ciebie. A za niedostosowanie się do znaku przez Ciebie trudno do
odpowiedzialności pociągać kogokolwiek innego.

do góry

> Bezprawne ustawienie znaków jest wykroczeniem, ale nie pozbawia
> to mocy prawnej tak ustawionego znaku.

Czyli jesli postawie na autostradzie znak ograniczenia predkosci
do 20 km/h, to bedzie on obowiazywal, a ja popelnie wykroczenie,
tak samo jak wszyscy kierowcy, ktorzy za tym znakiem pojada
szybciej?

sjs

do góry

Tak. Co najwyżej sąd może uznać w odniesieniu do kierujących, że zachodzą
okoliczności wykluczające popełnienie wykroczenia. Ale z formalnego punktu
widzenia każdy z kierujących nie stosując się do znaków popełnia
wykroczenie. A jakby na autostradzie rozlał się olej i na ten czas
wprowadzono ograniczenie?

do góry