eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa w sadzie z matka c.d. (dlugie ale pilne bardzo) › Sprawa w sadzie z matka c.d. (dlugie ale pilne bardzo)
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
    ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.on
    et.pl
    From: <p...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Sprawa w sadzie z matka c.d. (dlugie ale pilne bardzo)
    Date: 11 Apr 2002 12:38:07 +0200
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 158
    Message-ID: <6...@n...onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.onet.pl 1018521487 16687 192.168.240.245 (11 Apr 2002 10:38:07 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 11 Apr 2002 10:38:07 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 192.168.38.38, 213.180.130.22
    X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.01; Windows NT)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:90007
    [ ukryj nagłówki ]

    Kiedys pisalam o sprawie w sadzie z matka o prawo do spotkan z moimi dziecmi (a

    jej wnukami).

    Rozprawa zakonczyla sie zawieszeniem sprawy, dobrowolna ugoda u adwokata,

    ustaleniem terminow i czasu trwania spotkan. Wszystko bylo w miare ok przez

    jakies 3 m-ce. ostatnio jednak zaczerlam obserwowac u niej jakies napiecie.

    Poniewaz prowadzilam rozmowy zawsze w sposob uprzejmy, ale oficjalny i nie

    pozwalalam na zadne wycieczki osobiste, nie miala szansy, zeby mnie
    sprowokowac,

    albo sie klocic. Chyba jej tego bylo brak. Ale po kolei.

    Zaczelo sie od niewybrednych uwag podczas spotkan z dziecmi pod adresem naszej

    niani. Dzieci jej to powtorzyly oczywiscie, bo bardzo ja lubia. Jest jak
    rodzina

    dla nas, naprawde.

    Powiedzialam niani, zeby to olala, sama mialam zareagowac, ale poniewaz kazda

    tego typu rozmowa przeradza sie w siwy dym, wolalam to przemilczec, zwlaszcza
    ze

    zblizaly sie swieta Wielkiej Nocy.

    W miedzyczasie zmienilam prace. Pracuje dlam firmy z innego miasta, mieszkam w

    wawie. W pierwszym okresie jest sporo pracy, szkolen w biurze firmy i musze

    siedziec prawie caly czas w tym innym miescie. Do domu przyjezdzam na weekend

    przepakowac walizki. Tym razem znowu tak bylo.

    Pod moja nieobecnosc matka zadzwonila do domu. Odebrala niania, bez wstepow

    wylala na nia kubel pomyj, stek wyzwisk i wiazanke kwiatow polskich przez

    telefon. na pytanie niani: "Pani Krysiu dlaczego Pani tak na mnie krzyczy?"

    uslyszala "Bo chce!"

    Dziewczyna nie mogla sie uspokoic dosc dlugo. Sama w domu z dziecmi, nie

    wiedziala za co jej sie tak dostalo no i w strachu, ze matka przyjedzie do nas

    pod moja nieobecnosc.

    Nastepnego dnia druga akcja. Niania bala sie odbierac telefony, wiec odbieralo
    je

    moje dziecko. Corka odebrala telefon od babci. Babacia poprosila o nianie,
    corka

    odmowila (co ciekawe nikt jej nie zmuszal do tego) no i jej tez sie dostalo.

    Udalo mi sie odkopac numer telefonu matki (przez te zmiane pracy, telefonow

    sluzbowych etc. nie mialam jej numeru telefonu) i tego samego dnai po poludniu

    zadzwonilam do niej.

    Najpierw musialam odsunac sluchawke bardzo daleko od ucha, zeby nie ogluchnac
    od

    jej rykow. Potem, kiedy nie dalam sie sprowokowac, zadalam normalne pytanie w
    tej

    sytuacji "O co chodzi?" Udalo sie ustalic pomiedzy przeklenstwami, ze matka

    zdecydowalal sie przywiezc nam rzeczy, ktore zostaly u niej po wyprowadzce, a

    ktorych dosc dlugo nie chciala oddac. Powiedzialam, ze moze je przywiezc

    oczywiscie w dowolnej chwili, ale mnie nie ma w wawie i niania odbierze.

    No to sie zaczelo. dowiedzialam sie kim jestem i nie jestem, czego to ona mi
    nie

    zyczy (oczywiscie jak najgorzej - to chyba z okazji niedawnych swiat bylo), ze

    wznawia sprawe i powie jaka jestem wyrodna matka, ze doniesie gdzie trzeba ze

    zyjemy jak kloszardzi (wymeldowala nas z pobytu stalego i nie mamy gdzie sie

    zameldowac, to fakt) etc. etc.

    To niestety nie koniec.
    Wieczorem przyjechala o zgrozo osobiscie (zwykle zalatwia takie sprawy przez
    jak

    mowi swoich "ludzi") do nas do domu.

    Zbluzgala nianie strasznie, po prostu znecala sie nad dziewczyna, bo wie, ze
    ona

    sie jej boi. Wydzierala sie na cala klatke. Sasiedzi byli na korytarzu i
    widzieli

    to kino. Dzieci byly w pokoju u siebie, ale na pewno slyszaly.

    Zarzucila jej m.inn. ze niania jest jej winna x tys. zlotych za to, ze cyt.

    "mieszkala u niej w domu i sr...la do jej kibla". Powiedziala, ze jak nie odda

    pieniedzy to pojdzie na policje. No meksyk po prostu.

    Dziewczyna jest w szoku.

    Teraz kilka pytan:

    1. Wynajmujemy mieszkanie na umowe (ale wiem, ze nie jest zgloszona do US), nie

    jestesmy tam zameldowani - czy niania ma prawo nie wpuscic matki do domu gdy ta

    sie pojawi (ona tez nie ma zadnych praw do tego lokalu)

    2. Czy w razie czego mozna w takiej sytuacji wezwac policje?

    3. Co zrobic, zeby raz na zawsze skonczyly sie te idiotyczne gadki o tym, ze

    niania jest winna jej pieniadze? Dziewczyna, gdy mieszkalismy u matki, miala

    zajmowac sie tylko dziecmi, ale robila wszystko, doslownie wszystko w 600m domu

    przy 2 psach i 5 osobach. Jak niewolnica.

    4. Czy mozna jakos sprawic, aby matka (jak w amerykanskich filmach) otrzymala

    zakaz zblizania sie do nas na odleglosc 10km albo i dalej?

    5. Czy przy wznowieniu sprawy o prawo do spotkan z dziecmi (to chyba oczywiste,

    ze moge miec obiekcje co do ich przebiegu w takiej sytuacji) fakt, ze pracuje w

    innym miescie, a maz wyjechal na kilka miesiecy z agranice bedzie dzialal na
    moja

    niekorzysc? (na poprzedniej rozprawie bylismy razem z mezem) i czy w ogole

    dojdzie do rozprawy pod nieobecnosc meza? Przeciez on ma prawo wspoldecydowac o

    losie dzieci?

    Sorry ze sie rozpisalam, ale przechodzimy przez pieklo i naprawde potrzebuje

    pomocy...

    Pozdrawiam
    R.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1