eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Sląskośc - droga do niemczyzny?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2002-08-17 07:47:44
    Temat: Sląskośc - droga do niemczyzny?
    Od: "jarek000000" <d...@w...pl>

    Ślązakom wiernym polskości - tekst ten poświęcam

    Miniony spis powszechny wzniecił po raz wtóry problem tak zwanej
    "narodowości ślą­skiej". Grupka ok. kilku tysięcy ludzi, m.in. pod
    przywództwem p. Jerzego Gorzelika, postano­wiła wykorzystać spis do
    spłodzenia sztuczne­go zjawiska o nazwie "naród śląski". Warto przypomnieć,
    że nawet skrajnie liberalny Euro­pejski Trybunał Praw Człowieka uznał
    zasad­ność decyzji władz RP, które odmówiły reje­stracji Związku Ludności
    Narodowości Ślą­skiej. Ślązacy są po prostu grupą etniczną -a nie narodem.
    Pan Gorzelik przedstawiał publicznie insynu­acje o rzekomym zniechęcaniu
    obywateli RP, którzy chcieli przyznać się do owej "narodowości śląskiej".
    Rachmistrze podobno nakłaniali ich. aby deklarowali narodowość polską lub
    niemiec­ką. W rzeczywistości, jak przedstawił w liście do "Naszego
    Dziennika" mieszkaniec Tarnowskich Gór, po mieście tym krążyli rachmistrze
    spisowi namawiający Polaków do deklarowania "narodo­wości śląskiej".
    Z ich ust padały skandaliczne słowa o końcu Polski i niedługim powstaniu
    "państwa śląskiego". Było więc odwrotnie od tego, co wymyślali członko­wie
    Związku Ludności Narodowości Śląskiej. To "na­rodowi Ślązacy" judzili
    Polaków do zdrady swego narodu. Oczywiście żadne polskojęzyczne media nie
    wspomniały o skandalu w Tarnowskich Górach ani jednym słowem. Istnieli w
    nich tylko prześlado­wani (?) członkowie "narodowości śląskiej".
    Jerzy Gorzelik szerzej przedstawił swoje poglą­dy na łamach urbanowskiego
    "Nie" (23/2002). gdzie wystąpił jako "ideolog narodu śląskiego" z Ruchu
    Autonomii Śląska. Gorzelik wyolbrzymia samo poję­cie autonomii, która może
    być wygodnym począt­kiem dla śląskiej państwowości. W rzeczywistości
    autonomia była przejściowym zjawiskiem wobec skomplikowanych problemów
    narodowościowo-gospodarczych i społecznej specyfiki Górnego Ślą­ska. Miała
    naturalnie zaniknąć, kiedy region ten ule­głby integracji z resztą
    Rzeczypospolitej Polskiej. Proces ten przerwała II wojna światowa, a po niej
    przemieszanie ludności, uczyniła ją bezprzedmioto­wą. Dzisiaj równie dobrze
    autonomii może doma­gać się każdy region, na co zresztą liczą współcze­śni
    separatyści (o czym dalej). Obecnie autonomia jest budzącym złe skojarzenia
    historycznym prze­żytkiem - rodzajem śląskiego "korytarza".
    Pan Gorzelik z sentymentem wspomina pierwszego wojewodę śląskiego Józefa
    Rymera, a przecież reprezentował on ruch narodowo-robotniczy (był
    wiceprezesem Narodowego Stron­nictwa Robotników, działaczem plebiscytowym ł
    uczestnikiem III Powstania Śląskiego) i nigdy nie poparłby jakiegoś narodu
    śląskiego - prostej dro­gi do germanizacji. To z pewnością zły patron dla
    śląskich separatystów.
    Plany "ideologa narodu śląskiego" idą niebez­piecznie daleko, widzi na
    przykład nową przynależ­ność państwową dla części Górnego Śląska: "Dla mnie
    nie ulega wątpliwości, że na przykład dla południowej części Górnego Śląska
    funkcje metropolitalne przejmie Wiedeń, a nie Warszawa". Metropolia to
    centrum kulturalno-gospodarcze i polityczne kraju lub regionu - czyli
    stolica. Gorzelik nie jest oczy­wiście lojalny wobec państwa polskiego. a
    jego wizja Euopy to superfederacja regionów: "Posądzenie nas o próby
    stworzenia górnośląskiego państwa narodowego są chybione. I to nie dlatego
    że jesteśmy lojalni wobec państwa polskiego, tytko dlatego, że je­steśmy
    przeciwni samej koncepcji suwerennego państwa narodowego. Ta koncepcja się
    przeżyła. To widać i po Hiszpanii, i po Wielkiej Brytanii, i po Fran­cji.
    Tam wszędzie są ruchy odśrodkowe. Europa, którą widzimy w przyszłości, to
    federacja regionów." Społeczność nie mająca aspiracji państwowotwórczych, w
    przeszłości albo obecnie, nie jest narodem - dlatego lider Ruchu Autonomii
    Śląska przechodzi nad tym problemem niejako z boku (jesteśmy takim sobie
    "narodem", który nie chce własnego państwa, ale niepodległy region czy
    przyłączenie do jakiejś nowej metropolii). Przy okazji pan Gorzelik z
    bolesną szczerością wypowiada Polsce posłuszeństwo -a kochana władza nie
    wyciąga z tego konsekwencji. A już sama agitacja za "śląską narodowością" w
    Tar­nowskich Górach powinna być karalna - jako go­dzenie w całość i
    niepodległość Rzeczypospolitej. Kogo to jednak ma obchodzić - Janika,
    Kwaśniewskiego. Frasyniuka?
    Z pewnością koncepcja państwa narodowego wcale się nie przeżyła. Separatyzm
    hiszpański to zjawisko historyczne i kulturowe, nie mające nic wspólnego ze
    śląskimi realiami. Zresztą tam żadnemu Katalończykowi nie przyjdzie do głowy
    przyłączać się np. do Pary za. We Francji separatyzm to, poza Korsyką,
    wydarzenie z gatunku folkloru politycznego, zbierające nawet w lokalnych
    wyborach niecały jeden procent poparcia. Wielką Brytanię tworzą cztery
    narody - Anglicy, Szkoci, Walijczycy i Irlandczycy z UIsteru. Wszystkie one
    mają głęboką tożsamość historyczno-kulturową, etniczną, sym­bole narodowe i
    pamięć o niezawisłej państwowo­ści. Jeżeli Zjednoczone Królestwo się
    rozpadnie, to na niepodległe państwa, a nie jakieś karłowate re­giony - o
    czym marzy pan Gorzelik. Narody dorasta­ją do tworzenia państw - grupy
    etniczne szatkują w marzeniach Europę na milion regionów, aby ich przywódcy
    byli panami na zagrodzie. Każdy z nas ma jakieś etniczne korzenie, lecz
    głównie utożsamia się z narodowością. Zresztą Ślązacy są grupą et­niczną
    bardzo wewnętrznie wymieszaną, do czego przyczyniły się olbrzymie wędrówki
    ludów. Co cieka­we, pan Gorzełik gęsto ubolewa nad prześladowa­niem Ślązaków
    przez "władze polskie" (chodzi o czasy PRL-u), a nie wspomina ni słowem
    wojen Hitlera, które przyniosły tej ziemi najwięcej cierpień. Do tego
    dochodzi rozpad modelu kulturowego tra­dycyjnej rodziny śląskiej,
    spowodowany katastrofą górnictwa i ogólnie przemysłu ciężkiego. Bezrobo­cie
    i piętno biedy przeorały wszystkie grupy etnicz­ne tworzące naród polski -
    żadna z nich nie może, wywyższać się ponad inne i rozbijać państwa- Płyniemy
    tą samą szalupą, a malownicze rojenia pana Gorzelika to podważanie ładu
    granicznego w Euro­pie i groźba wojny - tak domowej, jak i europejskiej.!
    Mimo pozorów apaństwowości rozumowanie lidera Ruchu Autonomii Śląska służy
    wyraźnie Niemcom i niemieckiej ekspansji. Gorzelik potępia w czambuł 80 lat
    władzy polskiej na Śląsku, rzekomo dyskryminującej autochtonów i
    degradującej cały region. Tymczasem jedynie dla Polski Śląsk był i miejmy
    nadzieję dalej będzie głównym zagłębiem
    surowcowym oraz okręgiem przemysłowym tudzież polityczno-militarną zaporą
    przeciwko niemczyźnie. W Niemczech Górny Śląsk stanowił polityczną,
    go­spodarczą i kulturową prowincję o statusie drugo­rzędnego zaplecza
    Berlina i terytoriów zachodnich. Tylko w polskiej koronie Śląsk jest
    prawdziwą perłą.
    Niemieckie sympatie Jerzego Gorzelika wyziera­ją z każdego kąta. Pytanie
    "Nie": "Jak to jest? Ci, którzy czują się Ślązakami, a zarazem Polakami czy
    Niemcami, to pana zdaniem są odszczepieńcy?".
    Gorzelik: "Mogę mieć wątpliwości, czy da się pogo­dzić polskość ze
    śląskością, ale to są moje prywat­ne wątpliwości (...) Przecież tutaj był
    Śląsk i Ślązacy zanim pojawiła się Polska. Oficjalnie najpierw w 1922 r, a
    na pozostałej części w 1945 r. To nie tak. że nagle Ślązacy wyrzekli się
    polskości. Po prostu znaczna część ślązaków tej polskości nigdy nie|
    przyjęta." Pan Gorzelik nie wyobraża sobie łączenia polskości ze śląskością,
    ale w całej rozmowie z organem Urbana nie wyraża obiekcji do układu
    śląskość-niemieckość. Jego historyczne dywagacje są śmie­szne, bo Polska
    panuje nad Śląskiem od X wieku, zaś śląska gwara (która nigdy nie stała się
    językiem - te tworzą narody) jest oczywistym dialektem mowy polskiej z
    niemieckimi naleciałościami. Także sami j Ślązacy wywodzą się z plemion
    słowiańskich.
    Mimo to Ślązak może być dla autonomistów Niemcem - Polak wyraźnie nie. Cała
    ta inicjatywa ma na celu mącenie i buntowanie społeczności
    polskiej, ponieważ w środowisku mniejszości neoniemieckiej pana Krolla,
    autonomiści nie przeja­wiają żadnej aktywności. Więcej - wielu członków
    "narodu śląskiego" to przedstawiciele mniejszościowców - robiących
    dywersyjny zamęt wśród Polaków o śląskich korzeniach.
    Ruch Autonomii Śląska jest istotnym elemen­tem w walce o rozmywanie
    spoistości narodu pol­skiego, zagrożonej z powodów ekonomicznych i
    społecznych. Państwo polskie popada w nędzę i anarchodemokratyczny chaos, co
    powoduje, że polskość przestaje być atrakcyjna dla mniej wyro­bionych
    tożsamościowo jednostek. Wtedy zjawia się kolejny dobrodziej z jakąś
    folkslistą, ponieważ każda mniejszość pseudonarodowa w III RP żyje z wyzysku
    szarego podatnika. Nam - Polakom -potrzeba silnej władzy realizującej
    narodowe inte­resy. Mamy już dość okrągłostołowej demokracji, dobrej dla
    obcych, lecz nienawistnej gospoda­rzom tej ziemi. Polska dla Polaków - albo
    żadna.

    Robert Larkowski

    Wyszperał
    boukun
    http://home.t-online.de/home/boukun/nazi.htm





strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1