Kierujący nie przyjął mandatu za nie zastosowanie się do znaku B-35 (zakaz
postoju) z tabliczką powyżej 3 minut. Stał 5 minut.
Policja skierowała sprawę do sądu grodzkiego. Kierujący interesował się
korespondencją kierowaną na adres, wezwania w skrzynce nie było, nawet był
na poczcie kilka razy, żadnego listu z sądu nie było. Od zdarzenia minęło
już kilka miesięcy, kiedy do zakładu pracy przyszło pismo od komornika o
zajęciu z wynagrodzenia kwoty 250zł.
Kierujący poszedł do komornika, który stwierdził, że wezwania były
wysyłane, ale nie zostały odebrane i wróciły do sądu z adnotacją: nie
odebrano w terminie, a co za tym idzie uznane są za doręczone prawidłowo.
Wezwania adresowane były prawidłowo.

Kto zawinił ?

--
Załączam pozdrowienia i życzenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
http://grupy.3mam.net http://warszawa.grupy.waw.pl

do góry

Osoba przedstawiająca się jako *Krzysztof 'kw1618' z Warszawy*
stuknęła w klawisze i oto co powstało:

> Kierujący poszedł do
> komornika, który stwierdził, że wezwania były wysyłane, ale nie
> zostały odebrane i wróciły do sądu z adnotacją: nie odebrano w
> terminie, a co za tym idzie uznane są za doręczone prawidłowo. Wezwania
> adresowane były prawidłowo.

Komornik nie jest od stwierdzania takich rzeczy.
Postarałbym się ustalić w sądzie kiedy było wysyłanie, kiedy było
awizowane, kiedy zostało odesłane a następnie przyczyny tego stanu
rzeczy wyjaśnić na poczcie.
Prawdę mówiąc nie tak dawno miałem podobną sytuację (poczta nie
wydała wszystkiego co powinna), przez co uprawomocniło się pewne
postanowienie i nie zostało mi nic innego jak wnosić o przywrócenie
terminu (skutecznie).

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:o...@j...org ||| http://olgierd.wordpress.com |||
[-> miejsce na Twoją reklamę, tylko 1 zł/doba za 1 linijkę <-]

do góry