eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Resort sprawiedliwości z własną pocztą
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2007-08-06 04:21:50
    Temat: Resort sprawiedliwości z własną pocztą
    Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <a...@m...www.pl>

    Resort sprawiedliwości z własną pocztą
    2007-08-06 00:31
    Ministerialny listonosz przyniesie wezwanie

    Awiza wezwania na rozprawę już nie będą leżeć w skrzynce pocztowej, lecz do
    drzwi świadka lub oskarżonego zapuka sądowy doręczyciel i wręczy mu
    przesyłkę. Doręczyciele będą polować na adresatów w ich domach, pracy, rano
    i wieczorem. Doręczyciele ministerialni - zapowiada DZIENNIK.

    Na utworzenie Sądowej Służby Doręczeniowej - poczty Ministerstwa
    Sprawiedliwości - pozwoli znowelizowany Kodeks Postępowania Karnego.
    Projekt noweli przyjęła właśnie Rada Ministrów, teraz trafi on do Sejmu.
    Nazwa "poczta" jest o tyle trafna, że służbę tworzyć ma zespół kurierów
    roznoszących pisma bezpośrednio do adresatów: świadków, oskarżonych,
    biegłych itd.

    Ważne, by przesyłka dotarła szybko do rąk własnych adresata. Zadaniem
    kurierów będzie pokonanie wszelkich przeszkód utrudniających dostarczenie
    jej konkretnej osobie. Będą mogli szukać jej nie tylko w domu, ale i w
    pracy, w dodatku o najrozmaitszych porach dnia. Ma to sprawić, że ci,
    którzy unikają sądu, bo na przykład liczą na przedawnienie sprawy o
    wykroczenie drogowe, znajdą się w trudnej sytuacji.

    Służba doręczeniowa pomoże też przyspieszyć procesy. Sądy muszą teraz brać
    pod uwagę szybkość działania Poczty Polskiej i przesyłania przez nią
    informacji o losach przesyłki. Problemem jest zasada podwójnego awizowania:
    żeby skutecznie kogoś wezwać, trzeba wysyłać dwa wezwania, kiedy drugie nie
    zostanie odebrane, sąd może uznać, że zostało ono skutecznie doręczone.

    "Ale wymaga to planowania rozpraw z dużym wyprzedzeniem, a to z kolei
    oznacza ciągnący sie w czasie proces" - tłumaczy sędzia Jarema Sawiński,
    wiceprezes poznańskiego sądu okręgowego, członek Krajowej Rady Sądownictwa.
    "Uważam, że taka służba może być o wiele skuteczniejsza od poczty, bo
    wyeliminuje jej molochowatość i opóźnienia" - mówi. "Doręczenie odbywać się
    będzie za potwierdzeniem odbioru w godzinach od 6 rano do 22 w dni
    powszednie, a w wyjątkowych wypadkach także w dni wolne od pracy" - dodaje
    wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże.

    Jeśli adresat odmówi przyjęcia przesyłki, sąd będzie mógł uznać takie
    doręczenie za skuteczne. Wtedy, jeśli wezwany nie stawi się na rozprawie,
    może zostać ukarany grzywną lub sąd może nakazać doprowadzenie go przez
    policję. "Już dziś, gdy trzeba pilnie doręczyć wezwanie, korzystamy z
    pomocy policji sądowej. Funkcjonariusze mogą przyjść o różnych porach,
    rano, wieczorem, i rzeczywiście są skuteczniejsi" - przyznaje sędzia
    Andrzej Almert, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie.

    Resort otwarcie przyznaje, że SSD ma stać się między innymi sposobem na
    walkę z osobami konsekwentnie unikającymi sądu. Ale nie mniej ważne są
    koszty. Służba będzie o wiele tańsza od Poczty Polskiej! "Przesyłki są
    niezwykle drogie. Kiedy byłem jeszcze prezesem sądu rejonowego, mawiałem,
    że miesięcznie daję Poczcie Polskiej równowartość mercedesa" - mówi
    DZIENNIKOWI sędzia Jarema Sawiński.

    W 2006 roku wszystkie przesyłki sądowe wysłane za pośrednictwem poczty
    pochłonęły 222 miliony 413 tysięcy 500 złotych i, jak obliczyło
    ministerstwo, z roku na rok koszty są coraz wyższe, bo przesyłek jest
    więcej, a i PP podnosi ceny. Teraz list o najniższej wadze kosztuje sądy
    5,40 zł. "Według projektowanego rozporządzenia koszt skutecznie doręczonej
    przesyłki, niezależnie od wagi, wyniesie około trzech złotych. Po
    uwzględnieniu dużej liczby wysyłanych przesyłek oszczędności w budżetach
    sądów będą znaczne" - przewiduje wiceminister Kryże.

    W dodatku sądy płacą dziś dodatkowo za niedostarczone przesyłki - w
    przypadku zwrotu do nadawcy. W rezultacie niedoręczone wezwanie to same
    problemy - nie dość, że rozprawa spada z wokandy, to jeszcze trzeba poczcie
    dwa razy płacić. A wkrótce potem sytuacja się powtarza - kolejne wezwanie z
    nowym terminem rozprawy też przecież doręcza PP. W dodatku nie zawsze
    skutecznie. Listonosze, gdy nie zastaną adresata, zostawiają awizo.
    Natomiast pracownik służby otrzyma premię za skuteczne dostarczenie pisma.
    Postara się więc, by poszukiwanie adresata zakończyć sukcesem.

    Resort sprawiedliwości nie obliczył jeszcze dokładnie, ilu zatrudni
    doręczycieli. Nowe przepisy stworzą prezesom poszczególnych sądów tylko
    możliwość utworzenia służby, ale nie nałożą na nich takiego obowiązku.
    Przewiduje się jednak, że potrzebnych będzie co najmniej dwóch pracowników
    w sądzie. Przy 360 sądach rejonowych i okręgowych będzie to więc minimum
    720 osób, ale w praktyce około tysiąca.


    Daniel Walczak, Jakub Stachowiak
    http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArt
    icleId=55566


    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    Ważny polityczny artukuł: http://grupy2.3mam.net

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1