>
> Ani grosza ex-pracownik nie zobaczył. Fakt, że się nie upominał bo po
> prostu o umowie zapomniał (jak pisałam wcześniej, podpisywał ją jakieś 8
> lat temu). Jeżeli mu wierzyć, a nie mam powodu żeby nie, to kiedy
> rozwiązywał umowę nikt mu nie przypomniał o zakazie konkurencji, słowem
> się nie zająknął.
>
Nie otrzymał odszkodowania od pracodawcy - nie jest związany umową (umowa
jako taka jest ważna ale nie była przez pracodawcę realizowana).
Nie musi się upominać o odszkodowanie - to pracodawcy zależy na
postwrzymaniu się byłego pracownika od działalności konkurencyjnej i to
pracodawca nie zadbał o ochronę własnego interesu.
Nikt też nie musi przypominać o takiej umowie bo to umowa cywilnoprawna
zawarta pomiędzy dwiema stronami zdolnymi do czynności prawnych. Ten
argument nie ma najmniejszego znaczenia.
Ważne jest to że pracodawca nie wypłacał odszkodowania.
Można też dowieść że nie zamierzał - jeżeli pracownik dostał PIT po
rozwiązaniu umowy o pracę. W normalnej sytuacji odszkodowanie z tyt umowy o
zakazie konkurencji, nie jest obciążone składkami ZUS, ale jest opodatkowane
i pracodawca odprowadza z tego tytułu zaliczki na PIT. Jeżeli wydał PIT po
rozwiązaniu umowy o pracę mozna formułować wniosek że nie zamierzał wypłacać
odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji, czyli podpisał umowę w złej
wierze- z zamiarem niewywiązywania się z niej, a teraz grozi byłemuy
pracownikowi. Idąc dalej tym tropem, pracownik może wysłać list polecony do
pracodawcy z ostrzeżeniem że jeżeli pracodawca nadal będzie go niepokoił,
skieruje sprawę do sądu z żądaniem odszkodowania z tytułu gróżb, próby
wyłudzenia nienależnych świadczen od pracownika, naruszenia dóbr osobistych,
utraty zdrowia czy co tam jeszcze się chce i na co się ma papiery.
--
Jackare