eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoutrudnianie kontaktow z dziecmi › Re: utrudnianie kontaktow z dziecmi
  • Data: 2005-03-08 12:16:24
    Temat: Re: utrudnianie kontaktow z dziecmi
    Od: "Paweł Garbicz" <p...@i...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Sandro.

    Sledze czesto Twoje wypowiedzi i poniewaz sa rowniez czesto bardzo
    merytoryczne, przyjmuje je jako cenna wiedze dla siebie.

    Przez 2 lata od rozwodu (6 marca 2003 :) staralem sie walczyc o dziecko
    (wlasciwie o normalne kontakty).

    Wlasciwie wszystko sie odbywa zgodnie z pewnym scenariuszem:

    - przyznanie opieki matce i wyznaczenie mi kilku dni w m-cu na widywania
    (przyjmuje - dziecko musi mieszkac z matka, chociaz nie jestem ani gorszy,
    ani lepszy);
    - prawomocny wyrok jest interpretowany i lamany przez matke dziecka (opisy
    sztuczek i kruczkow prawnych to prawdziwa lektura do poduszki :);
    - po wszystkich procedurach prawnych pod koniec 2004 roku, udaje sie zmienic
    zapis o kontaktach w taki sposob aby nie pozostawic mozliwosci interpretacji
    matce dziecka (bardzo szczegolowe okreslenie kontaktow) oraz co sie nie
    dzieje zbyt czesto - UDAJE sie ukarac grzywna za utrudnianie kontaktow z
    dzieckiem;
    - oczywiste jest, ze obecnie sad okregowy zajmuje sie zazaleniem, skarga i
    tak dalej na takie postanowienie, ze strony matki dziecka.

    Powiedzmy sobie otwarcie:

    spokoj jest bardzo wazny ale raczej tylko ze wzgledu na wlasne zdrowie
    psychiczne.

    Jesli tylko jedna ze stron jest ta dojrzala ale nie ma poparcia (a wlasciwie
    rownego traktowania w sadzie), zaden wyrok nic nie daje bo nikt go nie
    przestrzega.

    Wiec mocno jestem zdziwiony ta lekka przepychanka slowna z Maverickiem, bo
    niestety on ma tez wiele racji.

    Majac to co mozna prawnie osiagnac, zawsze probowalem negocjacji, rozmowy i
    wyjasnienia sobie z moja byla zona tego co mozliwe w imie dobra naszej
    corki, ktora bardzo kocham.

    Niestety nigdy nie udalo nam sie usiasc i porozmawiac a psycholodzy, sady,
    policja nie zmieni nastawienia kogos tak zacietrzewionego.

    Wiec pozostanie mi jedynie w majestacie prawa i dla dobra mojej coreczki,
    zaprzestac z nia kontaktow i poczekac...... :(

    Co gorsze wiem, ze ona za mna teskni, bo jeszcze nie udalo sie nas poroznic.
    I ryczec sie chce jak za kazdym razem kiedy zdarza mi sie ja widzeic, leci
    do mnie z okrzykiem "moooooooooj tatka" i pyta "gdzie byles?" - nigdzie -
    zawsze gdzies z boku!

    wiec pozdrawiam wszystkich ojcow, matki, ktore kochaja swoje dzieci i
    potrafia sie porozumiec co do nich, omijajac szerokim lukiem sady i te
    grupe.

    Pawel Garbicz


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1