eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawospoleczny ratownik a prawo... › Re: spoleczny ratownik a prawo...
  • Data: 2004-05-28 16:39:48
    Temat: Re: spoleczny ratownik a prawo...
    Od: "ape" <a...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Bartek Gliniecki" <e...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:c96p8e$r3s$1@news.onet.pl...
    > ape wyskrobał(a):
    > > <cut> przeciw
    > > ratownikowi pzm dziala art. 415, 444, 445, 448 kc <cut>... czy broni go
    art. 424 kc?
    >
    > Można z niego skorzystać. Artykuł ten ma treść podobną do art. 142 KC.

    dziekuje, tak myslalem

    > > czy
    > > moze skorzystac z art. 438 (to juz nieco inny problem)?
    >
    > Też można, gdy ratownik ratując poświęci np. swoją własność.

    zuzyte srodki opatrunkowe z wlasnej apteczki (nikt ich ratownikowi nie
    uzupelni. najwyzej mozna sie dogadac z obsada karetki), zuzyta gasnica - to
    jest na porzadku dziennym.
    z gasnica moze wystapic jeszcze jeden problem... zwykle kazdy ratownik wozi
    minimum 2, ale np. w zdarzeniu zuzyl obydwie, do tego jeszcze wykorzystal
    gasnice z pojazdu ratowanego, a po godzinie nadzial sie na kontrole drogowa.

    > > co jest wieksze:
    > > konsekwencje cywilno-prawne czy ochrona?
    >
    > System prawny wbrew pozorm jest dość sensownie skonstruowany i w razie
    > niebezpieczeństwa na pewno wyżej będzie stawiał ratowanie życia niż
    dbałość
    > o rzeczy. Konsekwencji należy się obawiać jedynie w przypadku naprawdę
    > bezsensownych zachowań: np. staruszka łamie nogę, a ratownik wybija szybę
    od
    > Mercedesa, wsadza do niego babcię i jadą łamiąc przepisy drogowe do
    > szpitala. Takie nadużycia nie są chronione przez prawo i można się
    > spodziewać konsekwencji.

    taka sytuacja moze sie zdarzyc jedynie w jakims polskim serialu, gdyz zaden
    ratownik nie wezmie na siebie odpowiedzialnosci za babcie, ktora mu
    ewentualnie opusci ziemski padol (nawet z zupelnie innej przyczyny) w
    pojezdzie przez niego prowadzonym. od tego jest karetka

    > Oczywiście im większe zagrożenie, tym większej
    > można się dopuścić swobody w ratowaniu życia czy mienia. Należy przy tym
    > pamiętać o pewnej zasadzie: podczas ratowania nie dokonywać większych
    > naruszeń dóbr chronionych przez KC (np. cudza własność) niż jest to
    > absolutnie konieczne.

    to jest calkiem jasna zasada, jednak czasem moga wystapic klopoty w
    interpretacji... zgodnie z lege artis - w uzasadnionych (!) przypadkach
    ratownik ma obowiazek (oczywiscie po uprzednim sprawdzeniu wszystkich
    klamek) wybicia w pierwszej kolejnosci jednej z tylnich szyb, a potem
    ewentualnie tej, ktorej potrzebuje, ale po okryciu glowy poszkodowanego. tej
    zasady nie znajdzie sie w zadnej ksiazce, a biegli z zakresu ratownictwa?
    znam kilku (prof. karski, prof. jakubaszko, prof. konieczny...) i bym nie
    chcial sie wypowiadac na temat ich kompetencji.
    oki, bartku. dziekuje. kwestie kodeksu cywilnego chyba jak na razie
    wyjasnilismy. a na koniec bajeczka :-)))
    laweciarze (pomoce drogowe) w zamian za otrzymywane informacje o zdarzeniach
    na drogach odwdzieczaja sie policji. jeden laweciarz-ratownik ma weza w
    kieszeni, wiec nie jest lubiany przez panow w bialych czapkach. kilka
    miesiecy temu odmowil przyjecia mandatu za parkowanie lawety na szerokim
    chodniku. rzecz w tym, ze samochod postawil, zeby nie tarasowac zatloczonej
    ulicy, a przede wszystki zeby udzielic pomocy. teraz dochodzi swoich praw
    przed sadem grodzkim.
    uprzedze pytanie i wyjasnie, ze policjant chcial go poczestowac mandatem w
    czasie, gdy wykonywal czynnosci ratownika, a nie laweciarza.

    pozdro
    ape


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1