eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 27

  • 11. Data: 2008-01-12 00:55:56
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: Jacek_P <Z...@c...edu.pl>

    Deno <s...@g...com> napisal:
    > > Zawarłeś umowy z dostawcami mediów, czy /jedziesz/ na poprzednich?
    > rozliczenie za CO pochodzi ze spóldzielni, wszystkie umowy byly
    > rozwiazywane przez poprzedniego wlasciciela i podpisywane przeze mnie na
    > nowo
    > > Do kogo było adresowane rozliczenie?
    > do mnie

    No to w swietle prawa, aktu notarialnego i umow jestes wylacznym
    dysponentem i wlascicielem nadplaty.
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 12. Data: 2008-01-12 04:16:57
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>

    Użytkownik "zenek" <d...@d...dd> napisał w wiadomości
    news:fm8sap$2lh$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Nie, nie zgodził się. Opłaty dotyczyły okresu, kiedy własność była w
    > innych rękach. I sprawa cywilna wyjaśni to, jesli sprzedający będzie
    > wystarczająco zdeterminowany. Zapis notarialny dotyczy korzyści i ciężarów
    > od momentu sprzedaży. Nie działa to wstecz i jasno wynika to również z
    > aktu notarialnego.

    No i tak też jest w tym przypadku, korzyść powstała (przyszło
    rozliczenie) po momencie sprzedaży. Kupujący zapłacił cenę x i stał się
    posiadaczem prawa do lokalu jak też i posiadaczem ewentualnych
    korzyści/strat wynikających z tego prawa. Jak już ktoś napisał, kupujący
    ponosi ryzyko i nie wie czy będzie to nadpłata, czy też niedopłata. Czy
    jesteś pewien, że jeśli po rozliczeniu była by niedopłata, to sprzedający
    ochoczo wyjął by pieniądze i ją uregulował? Nie, powiedział by, że "widziały
    gały co brały i co podpisywały". Tak wię wg mnie to postawa sprzedającego
    jest cwaniacka. Sprzedał on prawo wziął pieniądze i rości sobie prawo do
    zysków wynikających z tego prawa.

    Weźmy pod uwagę giełdę, powiedzmy trzymasz jakieś akcje 5 lat, po czym
    je sprzedajesz, a za kilka dni Spółka ogłasza, że posiadaczom akcji będzie
    wypłacać dywidente. Rozumiem, że wg Ciebie poprzedni właściciel powinien
    polecieć do biura maklerskiego i zażądać wypłaty dywidenty, bo de facto, to
    podczas okresu, gdy on posiadał akcje, została ona wypracowana. Niestety tak
    to nie działa, sprzedał te akcje i równocześnie pozbył się wszelkich praw
    związanych z posiadaniem tych akcji.

    Wracając do opisywanego przypadku, w akcie notarialnym przerzucił on na
    kupującego wszelkie prawa i obowiązki wynikające z posiadania tej
    nieruchomości. Jeśli chciał postąpić inaczej, mógł wyraźnie zaznaczyć w
    akcie, że ewentualne korzyści lub straty wynikające z rozliczenia kosztów
    zużycia energii cieplnej za okres z sprzed sprzedaży mieszkania przechodzą
    na sprzedającego. Wtedy było by to uczciwe, gdyż sprzedający ponosi także
    ryzyko związane z tym, że być może będzie musiał do tego interesu dołożyć.

    Tak to już jest, że jak jest sukces, to każdy chce w nim partycypować,
    natomiast gdy jest "klapa", wtedy nie ma chętnych do ponoszenia
    odpowiedzialności.


  • 13. Data: 2008-01-12 07:28:17
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: KsZZysiek <kszysiek@____tlen.pl>

    > Nie, nie zgodził się. Opłaty dotyczyły okresu, kiedy własno?ć była w innych
    > rękach. I sprawa cywilna wyja?ni to, jesli sprzedaj?cy będzie wystarczaj?co
    > zdeterminowany. Zapis notarialny dotyczy korzy?ci i ciężarów od momentu
    > sprzedaży. Nie działa to wstecz i jasno wynika to również z aktu

    Nie, bo zapis notarialny dotyczy tego, ze sprzedajacy sprzedał
    mieszkanie razem z ewentualnymi obciazeniami i korzysciami.

    --
    Krzysiek, Krakow, http://kp.oz.pl/


  • 14. Data: 2008-01-12 11:08:42
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 11 Jan 2008, Deno wrote:

    > jak wobec tego zinterpretujesz zapis w akcie notarialnym ktory zacytowalem?

    Nie wiem jak przedpiśca, ale ja w ten sposób, że został sformułowany
    niczym polskie przepisy podatkowe.
    Trzeba dopiero rozbierać go na składniki pierwsze, żeby próbować
    dojść "osochodzi" - przecież zapis że "wszelkie korzyści i ciężary
    przechodzą" mija się z logiką zapisu "opłaty do dnia sprzedaży
    ponosi sprzedająca".
    Powinno być "wszelkie korzyści i cieżary *powstałe od dnia sprzedaży*",
    i w ten sposób byłaby jasność - nadpłata powstała wcześniej.

    > twierdzisz że nie ma on nic wspólnego ze sporna sytuacją?

    Na mój rozum fakt zapisania że "do dnia sprzedaży opłaty ponosi
    sprzedająca" wymusza takie rozumienie zapisu, jak wyżej (i jak
    widzę 'zenek' też tak myśli).
    Zapis musiałby brzmieć "ciężary ponosi sprzedająca a korzyści czerpie
    nabywca" :)

    pzdr, Gotfryd


  • 15. Data: 2008-01-12 11:17:12
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: castrol <j...@w...wp.pl>

    Andy pisze:

    > Wiesz co ? Zapis zapisem, prawna sytuacja prawna sytuacja, ale ty to jestes
    > po prostu kawal skurwysyna !

    A ty jestes burolem.

    Ciekawe czy jakby byla niedoplata to takze poprzedni wlasciciel by sie
    upominal aby zaplacic czy powolywalby sie na ten zapis?
    Chyba swiadomie podjal taka a nie inna decyzje.

    A Ty powinienes przeprosic.



    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 16. Data: 2008-01-12 11:24:19
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 12 Jan 2008, Marcin Wasilewski wrote:

    > Użytkownik "zenek" <d...@d...dd> napisał
    >
    >> Nie, nie zgodził się. Opłaty dotyczyły okresu, kiedy własność była w innych
    >> rękach. I sprawa cywilna wyjaśni to, jesli sprzedający będzie wystarczająco
    >> zdeterminowany. Zapis notarialny dotyczy korzyści i ciężarów od momentu
    >> sprzedaży. Nie działa to wstecz i jasno wynika to również z aktu
    >> notarialnego.
    >
    > No i tak też jest w tym przypadku, korzyść powstała (przyszło rozliczenie)
    > po momencie sprzedaży.

    IMO zdecydowanie tak nie jest, mylisz ze sobą dwa różne zdarzenia:
    powstanie korzyści (w postaci nadpłaty) z jej *ujawnieniem*.

    Nadpłata jest zdarzeniem *przeszłym*, ona *miała miejsce w zeszłym
    roku*, a fakt że nikt o tym (jeszcze) nie wiedział, nie przesądza
    iż stanowi "dzisiejszą korzyśc".
    Podobnie zresztą, jak w przypadku przeciwnym - jakby wyszło, że
    z mieszkaniem są związane jakieś zaległości, to one nie byłyby "nowe",
    mimo że nowy właściciel dopiero później by się o nich dowiedział!

    > Kupujący zapłacił cenę x i stał się posiadaczem prawa
    > do lokalu jak też i posiadaczem ewentualnych korzyści/strat wynikających
    > z tego prawa.

    Problemem jest zapis w umowie, który IMO jest nieprecyzyjny, co
    skomentowałem w poście obok :)

    > Jak już ktoś napisał, kupujący ponosi ryzyko i nie wie czy będzie
    > to nadpłata, czy też niedopłata.

    Ale zapis ze "sprzedająca ponosi opłaty do dnia sprzedaży" powoduje,
    że jest to *rozliczenie JEJ wydatków*!

    > Czy jesteś pewien, że jeśli po rozliczeniu
    > była by niedopłata, to sprzedający ochoczo wyjął by pieniądze i ją
    > uregulował? Nie, powiedział by, że "widziały gały co brały i co podpisywały".

    Oczywiście że też by mógł wykręcać się sianem, co sprowadza się
    do wniosku jak wyżej. Mianowicie że ten zapis w umowie najszczęśliwszy
    nie był :>

    > Tak wię wg mnie to postawa sprzedającego jest cwaniacka. Sprzedał on prawo
    > wziął pieniądze i rości sobie prawo do zysków wynikających z tego prawa.

    Nie tak, bo z umowy wynika, że to sprzedający (sprzedająca) ponosi
    opłaty do dnia sprzedaży, a "rozliczenie" to jest rozliczenie TYCH
    WŁAŚNIE OPŁAT, a nie jakiegoś "prawa do mieszkania"!

    > Weźmy pod uwagę giełdę, powiedzmy trzymasz jakieś akcje 5 lat, po czym je
    > sprzedajesz, a za kilka dni Spółka ogłasza, że posiadaczom akcji będzie
    > wypłacać dywidente.

    Błąd w przykładzie.
    Sprzedajesz, dywidenda została przyznana, tylko jeszcze o tym nie
    wiedziałeś :)
    Przecież owo "rozliczenie" dotyczy *faktycznych opłat*, a wg umowy
    była właścicielka miała "ponieść opłaty", a więc opłaty FAKTYCZNIE
    związane z lokalem do dnia sprzedaży!

    > Wracając do opisywanego przypadku, w akcie notarialnym przerzucił on na
    > kupującego wszelkie prawa i obowiązki wynikające z posiadania tej
    > nieruchomości.

    A rozliczenie opłat z dniem powstania tych opłat (np. z dniem zużycia
    wody) dawno już było "prawem związanym z owczesnym właścicielem",
    a nie 'prawem związanym z lokalem'.

    IMO, aby było tak jak mówisz, zapis w umowie powinien byłby brzmieć:
    "wszelkie korzyści i ciężary związane z lokalem oraz długi
    i wierzytelności wynikłe z uprzedniego użytkowania lokalu
    przechodzą na kupujących".

    Takiego zapisu tam NIE MA!!!!

    Więc zarówno *dług poprzedniego właśiciela* (związany z uprzednim
    użytkowaniem lokalu) jak i wierzytelności tego właściciela
    *nie przejdą*!


    > Jeśli chciał postąpić inaczej, mógł wyraźnie zaznaczyć w
    > akcie, że ewentualne korzyści lub straty wynikające z rozliczenia kosztów
    > zużycia energii cieplnej za okres z sprzed sprzedaży mieszkania przechodzą na
    > sprzedającego.

    Na odwrót - jakby chciał tak jak rozpoczynający wątek, to to by musiało
    być zaznaczone w akcie.
    Skoro NIE JEST, to długi i wierzytelności *poprzedniego właściciela*
    pozostają jego długami i wierzytelnościami!


    > Tak to już jest, że jak jest sukces, to każdy chce w nim partycypować,

    :)

    pzdr, Gotfryd


  • 17. Data: 2008-01-12 11:26:29
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: "Andy" <d...@d...de>


    "castrol" <j...@w...wp.pl> schrieb im Newsbeitrag
    news:4788a1bf$1@news.home.net.pl...
    > Andy pisze:
    >
    >> Wiesz co ? Zapis zapisem, prawna sytuacja prawna sytuacja, ale ty to
    >> jestes po prostu kawal skurwysyna !
    >
    > A ty jestes burolem.
    A i owszem, jestem. Zawsze jestem jak czytam takich, co to sie tu pytaja,
    jak nie zaplacic swoich dlugow, ktorych swiadomie narobili. Albo jak
    zakombinowac, zeby zatrzymac nieswoje.

    >
    > Ciekawe czy jakby byla niedoplata to takze poprzedni wlasciciel by sie
    > upominal aby zaplacic czy powolywalby sie na ten zapis?
    > Chyba swiadomie podjal taka a nie inna decyzje.

    Gdyby bacia miala wasy, to bylaby dziadkiem. Takie to jest to wasze
    gdybanie. Gdyby tak sie stalo, to wtedy skurwysynem bylby ten drugi. Stan
    faktyczny jest taki jaki jest. A jest taki, ze gosciu placil swoje
    pieniazki, a teraz ten drugi chce je sobie po prostu zatrzymac i na grupie
    szuka jeszcze usprawiedliwienia dla swojego chorego "sumienia". Tak na
    zasadzie "znalazlem portfel, moge go sobie zatrzymac" ?

    >
    > A Ty powinienes przeprosic.
    Za co ? Ze mu powiedzialem prawde ? Zlodziej to zlodziej, a ze probuje sie
    wytlumaczyc "umowa". Wybacz, ale z wasza moralnoscia cos jest nie tak. Chyba
    za bardzo jest chrzescijanska.
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    > Jacek



  • 18. Data: 2008-01-12 11:27:41
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 12 Jan 2008, KsZZysiek wrote:

    >> Nie, nie zgodził się. Opłaty dotyczyły okresu, kiedy własno?ć była w innych
    >> rękach. I sprawa cywilna wyja?ni to, jesli sprzedaj?cy będzie wystarczaj?co
    >> zdeterminowany. Zapis notarialny dotyczy korzy?ci i ciężarów od momentu
    >> sprzedaży. Nie działa to wstecz i jasno wynika to również z aktu
    >
    > Nie, bo zapis notarialny dotyczy tego, ze sprzedajacy sprzedał
    > mieszkanie razem z ewentualnymi obciazeniami i korzysciami.

    Ale nie z długami i wierzytelnościami *byłego właściciela*.
    To dawno przestały być "długi i nadpłaty mieszkania", bo one
    są związane z tym, kto był zobowiązany (a nie z rzeczą, ktora
    została sprzedana!)
    Przecież nadpłata nie jest "korzyścią", a jedynie rozliczeniem
    opłaty. Nie dość, że powstała "kiedyś" (za poprzedniego właściciela),
    to jeszcze wyraźnie w umowie zastrzegli ze opłaty do dnia wydania
    ponosi sprzedawca, więc i *nadpłata*, stanowiąca *jego* opłatę
    jest *jego* własnością.

    pzdr, Gotfryd


  • 19. Data: 2008-01-12 12:02:34
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: castrol <j...@w...wp.pl>

    Andy pisze:

    > A i owszem, jestem. Zawsze jestem jak czytam takich, co to sie tu pytaja,
    > jak nie zaplacic swoich dlugow, ktorych swiadomie narobili. Albo jak
    > zakombinowac, zeby zatrzymac nieswoje.
    >
    Jakie nieswoje? Przeciez w akcie notarialnym zostalo zapisane ze to po
    zakupie bedzie jego/

    > Gdyby bacia miala wasy, to bylaby dziadkiem. Takie to jest to wasze
    > gdybanie. Gdyby tak sie stalo, to wtedy skurwysynem bylby ten drugi. Stan
    > faktyczny jest taki jaki jest. A jest taki, ze gosciu placil swoje
    > pieniazki, a teraz ten drugi chce je sobie po prostu zatrzymac i na grupie
    > szuka jeszcze usprawiedliwienia dla swojego chorego "sumienia". Tak na
    > zasadzie "znalazlem portfel, moge go sobie zatrzymac" ?

    Jak chce sobie je zatrzypac?
    Rozumiesz co czytasz? Chyba nie bardzo, proponuje jeszcze raz przeczytac
    to: "Wszelkie korzysci i ciezary zwiazane z przedmiotem umowy przejda na
    kupujacych z dniem wydania, do tego dnia wszelkie oplaty za mieszkanie,
    w tym za dostawe energii elektrycznej i gazu ponosi sprzedajaca."


    > Za co ? Ze mu powiedzialem prawde ? Zlodziej to zlodziej, a ze probuje sie
    > wytlumaczyc "umowa". Wybacz, ale z wasza moralnoscia cos jest nie tak. Chyba
    > za bardzo jest chrzescijanska.

    Jeszcze go pomawiaszi to publicznie. Gratuluje :D

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 20. Data: 2008-01-12 14:22:12
    Temat: Re: rozliczenie CO z poprzednim wlascicielem
    Od: Deno <s...@g...com>

    Andy- nie wiem czy jestes tutejszym "trolem", w każdym bądź razie
    prymitywny poziom Twoich wypowiedzi niewiele wnosi do dyskusji, a z tym
    "ostrym jęzorem" powinieneś uważać co i o kim piszesz szczególnie na grupie
    takiej jak ta.
    Nie żyjemy w średniowiczu, obowiazują nas jakieś normy postepowiania
    cywilno-prawnego, upominanie się kogoś o dobro, które wg mojej! (pewnie
    mało obiektywnej) opinii było częścią wierzącej mnie umowy (w tym wypadku
    na moją korzyść) wydało mi się niesłuszne.

    Nie szukam "usprawiedliwienia dla swojego chorego "sumienia"", tylko
    poprosiłem o fachową opinię dot całej sytuacji- nie mogłem jej uzyskać ani
    u poprzedniego właściciela ani u rozwrzeszczonego posrednika którzy jedyne
    co potrafili powiedzieć to "co ich obchodzi jakiś podpisany świstek
    papieru.."
    Nie znam 'języka prawniczego', nie mam zamiaru łazic po radcach prawnych i
    toczyć boje o ~300zl, myślałem że jest to stosunkowo jednoznaczna sprawa
    (jak widać nie jest) i konstruktywna krytyka ludzi obeznanych z tematem lub
    terminologią- takich jak zenek i Gotfryd miała mi uzmysłowić moją pomyłkę
    lub potwierdzić słuszność moich racji i podjecia kolejnej decyzji o zmianie
    poprzedniej lub nie.


    >Wybacz, ale z wasza moralnoscia cos jest nie tak. Chyba za bardzo jest
    chrzescijanska.

    tego stwierdzenia to już zupełnie nie rozumię..

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1