eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › pytanie z serii- "co mi grozi"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 86

  • 21. Data: 2009-05-31 12:14:24
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: SzalonyKapelusznik <s...@g...com>

    On 31 Maj, 11:58, "qwerty" <q...@p...fm> wrote:
    >
    > Osobiście nie mogę się doczekać, aż w Polsce będzie całkowity zakaz jazdy pod
    > wpływem alkoholu i jeżeli zostanie taka osoba złapana to dożywotnio traci prawo
    > jazdy. Może wtedy ograniczy się te społeczne przyzwolenie.


    A to jak nie masz prawka to nie mozesz prowadzic? Jakos czesto widze
    artykuly "po raz 19 zostal zatrzymany za prowadzenie pod wplywem, nie
    mial prawa jazdy od 5 lat", "20 letni kierowca potracil dziewczynke,
    byl pijany, prawo jazdy stracil rok temu za jazde pod wplywem".

    Moze troche bardziej restrykcyjne przepisy? Skazali cie za jazde po
    pijaku? Tracisz samochod, niewazne czy byl twoj. Jak sie kogos
    zastrzeli z pozyczonej broni to policjanci mowia "a to wie pan co? jak
    to nie pana to oddamy wlascicielowi".


  • 22. Data: 2009-05-31 12:56:59
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: Smok Eustachy <s...@s...prv.pl>

    qwerty pisze:

    > Osobiście nie mogę się doczekać, aż w Polsce będzie całkowity zakaz
    > jazdy pod wpływem alkoholu i jeżeli zostanie taka osoba złapana to
    > dożywotnio traci prawo jazdy. Może wtedy ograniczy się te społeczne
    > przyzwolenie.
    Wzrośnie wtedy.


  • 23. Data: 2009-05-31 13:16:34
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: BartekK <s...@N...org>

    Easy pisze:
    >> Gdyby taki delikwent dostał z 5 lat za sama jazdę pod wpływem bez PJ z
    >> obowiązkowym nakazem pracy 6h/dziennie np przy udrażnianiu rowów
    >> melioracyjnych to zapewne po kilku/nastu takich wyrokach i wykonaniu
    >> kary uciekłby zapał do takich zachować. Na nic by się zdało
    >> przyzwolenie społeczne skoro każde takie przestępstwo wiązałoby się z
    >> nieuchronną karą.
    > nie przejmuja sie tym ze go nie maja, jezdza dalej a jak ich złapie
    > policja to co najwyzej dostana jakas kare pieniezna, która równiez sie
    > nie przejmuja, bo z doswiadczenia wiem ze albo i tak ich stac albo w
    > druga strone - nie ma im co zabrac.
    > Dla mnie jedyna skuteczna metoda powstrzymania pijanych kierowców na
    > drogach publicznych jest albo tatuowanie na czole " jestem potencjalnym
    > zabójca" albo zabieranie auta. Nie obchodzi mnie ze to nie jego.. jak
    > ktos był tak miły i uczyny ze pozyczył auto osobie nie majacej PJ czy
    > jadacej pod wpływem.. to niech teraz cierpi...

    Skoro "państwo" nie potrafi wyegzekwować kary z takiej osoby (ani
    skutecznie nie dopuścić do jeżdżenia bez PJ, ani windykować zasądzonej
    kary finansowej), to dlaczego przesuwać odpowiedzialność finansową na
    podmiot trzeci (i to wcale często nie na "pożyczającego", bo często na
    firmę leasingową, bank itp, przy których nie ma mowy o "uczynności dla
    kumpla-pijaka"), które na drodze cywilnej będą miały jeszcze trudniej
    odzyskać regresem dług za samochód?

    "był miły i uczynny, niech teraz cierpi" = przeniesienie
    odpowiedzialności z pijanego (któremu zabiorą nie-jego rzecz, więc oleje
    to), na kogoś kto nie miał żadnego wpływu, to byłoby bezprawie.

    Jedynie faktyczna nieuchronna konkretna _FIZYCZNA_ kara (np w postaci
    publicznych prac przymusowych, w dodatku w _charakterystycznych_ np
    różowych kostiumach, by wszyscy wiedzieli "oo, to odpracowują pijani
    kierowcy") mogła by przynieść jakiś społeczny pożytek, choćby
    przynajmniej pożytek z tego, że wartość wykonanej pracy (choćby to
    udrażnianie rowów, sprzątanie chodników itp prace niewymagające wiedzy
    zdolności czy nadludzkiej siły) choć częściowo obniży koszty egzekucji
    tej kary (tzn ew. więzienie/skoszarowanie, ubezpieczenie pracujących,
    dowóz, zapewnienie narzędzi, nadzoru itd).



    --
    | Bartlomiej Kuzniewski
    | s...@d...org GG:23319 tel +48 696455098 http://drut.org/
    | http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338
    173


  • 24. Data: 2009-05-31 13:28:34
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: "Easy" <e...@m...nospam.org>


    Użytkownik "BartekK" <s...@N...org> napisał w wiadomości
    news:gvu0i4$c6q$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Easy pisze:
    >>> Gdyby taki delikwent dostał z 5 lat za sama jazdę pod wpływem bez PJ z
    >
    > Skoro "państwo" nie potrafi wyegzekwować kary z takiej osoby (ani
    > skutecznie nie dopuścić do jeżdżenia bez PJ, ani windykować zasądzonej
    > kary finansowej), to dlaczego przesuwać odpowiedzialność finansową na
    > podmiot trzeci (i to wcale często nie na "pożyczającego", bo często na
    > firmę leasingową, bank itp, przy których nie ma mowy o "uczynności dla
    > kumpla-pijaka"), które na drodze cywilnej będą miały jeszcze trudniej
    > odzyskać regresem dług za samochód?
    >
    bo tak juz jest w zyciu.
    Jak maz potraci pieszego ( nawet na trzezwo) to i tak cierpi i zona i
    dzieci. Oczywiscie posrednio... nerwowa sytuacja i takie tam.. oczywiscie
    wykluczam z tego totalncyh chujków po których wszystko spływa.


    > "był miły i uczynny, niech teraz cierpi" = przeniesienie odpowiedzialności
    > z pijanego (któremu zabiorą nie-jego rzecz, więc oleje to), na kogoś kto
    > nie miał żadnego wpływu, to byłoby bezprawie.
    Oczywiscie. jak kazde prawo jest obarczone marginesem błedu.
    Leasing rzeczywiscie nie byłby zadowolony.. ale zawsze mozna wprowadzic
    klauzule " przy utracie auta z powodu poruszania sie w stanie po spozyciu
    leasingobiorca zobowiazany jest do dalszego uiszczania opłat)...
    nie ma wpływu.. niby ma niby nie ma.. ja oczywiscie idealizuje... zakładam
    ze jednak w wiekszosci przypadków zona wie ze mezowi zdarza sie jezdzic po
    pijaku ( i oczywiscie na odwrót) a kolega wie ze jego kumpel jezdzi - wiec
    nie powinien pozyczac. Oczywisciej jest jeszcze taka oczywista oczywistosc
    jak pozyczenie JUZ PIJANEMU... wówczas obaj wa współwini ( IMHO oczywiscie)
    i obaj powinni poniesc konsekwencje.


    >
    > Jedynie faktyczna nieuchronna konkretna _FIZYCZNA_ kara (np w postaci
    > publicznych prac przymusowych, w dodatku w _charakterystycznych_ np
    > różowych kostiumach, by wszyscy wiedzieli "oo, to odpracowują pijani
    > kierowcy") mogła by przynieść jakiś społeczny pożytek, choćby przynajmniej
    > pożytek z tego, że wartość wykonanej pracy (choćby to udrażnianie rowów,
    > sprzątanie chodników itp prace niewymagające wiedzy zdolności czy
    > nadludzkiej siły) choć częściowo obniży koszty egzekucji tej kary (tzn ew.
    > więzienie/skoszarowanie, ubezpieczenie pracujących, dowóz, zapewnienie
    > narzędzi, nadzoru itd).


    oczywiscie - kara dodatkowa. jestem za.
    tylko ze takich tez trzba pilnowac, zapewnic ubranie itp....

    nie ma złotego srodka i nie ma idealnych rozwiazan...
    niestety na zdrowy rozsadek w tej sytuacji nie liczyłabym...

    E.


  • 25. Data: 2009-05-31 13:39:10
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: SzalonyKapelusznik <s...@g...com>

    On 31 Maj, 15:16, BartekK <s...@N...org> wrote:
    > Skoro "państwo" nie potrafi wyegzekwować kary z takiej osoby (ani
    > skutecznie nie dopuścić do jeżdżenia bez PJ, ani windykować zasądzonej
    > kary finansowej), to dlaczego przesuwać odpowiedzialność finansową na
    > podmiot trzeci (i to wcale często nie na "pożyczającego", bo często na
    > firmę leasingową, bank itp, przy których nie ma mowy o "uczynności dla
    > kumpla-pijaka"), które na drodze cywilnej będą miały jeszcze trudniej
    > odzyskać regresem dług za samochód?

    >
    > --
    > | Bartlomiej Kuzniewski


    Ilosc osob prowadzacych po pijaku majacych samochod w leasingu, na
    raty i nie placac za niego to zapewne promil wsrod tych ktorzy zostaja
    zatrzymani za jazde. Wiec to bankowi obojetne jest czy ktos placi za
    cos czego juz nie czy nie placi nawet jak to ma.
    Wystarczy zawrzec taki paragraf czy artykul ktory bedzie mowil o tym
    ze przepadek mienia w takim wypadku nie zwalnia od umowy. I dac
    mozliwosc przerzucenia takiego obciazenia z firmy ktora leasinguje na
    osobe ktora prowadzila.
    Wtedy naprawde bedzie strach.


  • 26. Data: 2009-05-31 13:47:05
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: Smok Eustachy <s...@s...prv.pl>

    Easy pisze:
    >
    /..../
    > Oczywiscie. jak kazde prawo jest obarczone marginesem błedu.
    > Leasing rzeczywiscie nie byłby zadowolony.. ale zawsze mozna wprowadzic
    > klauzule " przy utracie auta z powodu poruszania sie w stanie po
    > spozyciu leasingobiorca zobowiazany jest do dalszego uiszczania opłat)...
    > nie ma wpływu.. niby ma niby nie ma.. ja oczywiscie idealizuje...
    > zakładam ze jednak w wiekszosci przypadków zona wie ze mezowi zdarza sie
    > jezdzic po pijaku ( i oczywiscie na odwrót) a kolega wie ze jego kumpel
    > jezdzi - wiec nie powinien pozyczac. Oczywisciej jest jeszcze taka
    > oczywista oczywistosc jak pozyczenie JUZ PIJANEMU... wówczas obaj wa
    > współwini ( IMHO oczywiscie) i obaj powinni poniesc konsekwencje.

    Słyszałem, że jak ktoś coś zrobi po pijaku to pijak jest okolicznością
    łagodzącą, bo ograniczona poczytalność. Trzaby udowadniać, ze ktoś
    trzeźwy wsiadł do auta a pił w czasie jazdy.



  • 27. Data: 2009-05-31 14:12:16
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: "qwerty" <q...@p...fm>

    Użytkownik "Easy" <e...@m...nospam.org> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:gvtr27$jch$...@n...dialog.net.pl...
    > Dla mnie jedyna skuteczna metoda powstrzymania pijanych kierowców na drogach
    > publicznych jest albo tatuowanie na czole " jestem potencjalnym zabójca" albo
    > zabieranie auta. Nie obchodzi mnie ze to nie jego.. jak ktos był tak miły i
    > uczyny ze pozyczył auto osobie nie majacej PJ czy jadacej pod wpływem.. to
    > niech teraz cierpi...

    A co w takim wypadku jak osoba ma kilka pojazdów? Normalny samochód jakie u nas
    jeżdżą i starego trupa, który wart jest z 200zł i został w nim złapany?


  • 28. Data: 2009-05-31 14:14:09
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: "qwerty" <q...@p...fm>

    Użytkownik "Smok Eustachy" <s...@s...prv.pl> napisał w wiadomości
    grup dyskusyjnych:gvu1of$3nv$...@n...onet.pl...
    > Słyszałem, że jak ktoś coś zrobi po pijaku to pijak jest okolicznością
    > łagodzącą, bo ograniczona poczytalność. Trzaby udowadniać, ze ktoś trzeźwy
    > wsiadł do auta a pił w czasie jazdy.

    Dlatego powinna być okolicznością dodatkowo _obciążającą_.


  • 29. Data: 2009-05-31 14:17:56
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: "qwerty" <q...@p...fm>

    Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:gvtqtc$8ag$...@n...interia.pl...
    > I słusznie. 0,2 to jest margines błędu. Bezwzględne 0 jest bardzo
    > niebezpieczne, bo można beknąć za niewinność.

    W jakich sytuacjach może wskazać promile, kiedy osoba jest trzeźwa?
    Zresztą w Albanii, Białorusi, Chorwacji, Czechach, Estonii, Litwie, *Rosji*,
    Rumunii, Słowacji, Ukrainie, Węgrzech jest 0.00.
    Widać jakoś się da.


  • 30. Data: 2009-05-31 14:18:53
    Temat: Re: pytanie z serii- "co mi grozi"
    Od: "qwerty" <q...@p...fm>

    Użytkownik "SzalonyKapelusznik" <s...@g...com> napisał w
    wiadomości grup
    dyskusyjnych:c9d83312-faae-498f-8807-7a58339bf833@c9
    g2000yqm.googlegroups.com...
    > A to jak nie masz prawka to nie mozesz prowadzic? Jakos czesto widze
    > artykuly "po raz 19 zostal zatrzymany za prowadzenie pod wplywem, nie
    > mial prawa jazdy od 5 lat", "20 letni kierowca potracil dziewczynke,
    > byl pijany, prawo jazdy stracil rok temu za jazde pod wplywem".

    Zabranie auta też na dłuższą metę nic nie da, bo zawsze może kupić sobie kolejne
    "kółka".

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1