On Fri, 13 Jul 2007, bbb wrote:

> Wrak Tristana pisze:
>
>> I mówisz, że jak zechcesz kupić za cenę bez rabatu, to ci odmówią?
>
> To moze w ogole podajmy 7 roznych cen.

Wiesz, znam bardzo dużo osób które po "planie Balcerowicza" miały
poważny problem z przyswojeniem sobie, że na ten sam towar może
w różnych sklepach być różna cena.
Wygląda na to, że z kolei Ty nie umiesz lub nie chcesz przetrawić
faktu że ten sam sklep daje różną cenę zależnie od *formy sprzedaży*.

Ciekawe - to że sklep mógłby brać inną cenę za sprzedaż na raty
i "płatne gotówką" by Cię dziwiło?
Jak nie, to dlaczego dziwi Cię że jest inna cena przy sprzedaży
"na miejscu" i "przez internet"?

Bo jeśli mnie coś dziwi, to fakt że sprzedawcy bardziej opłaca
się ponosić "ryzyko zwrotu przez 10 dni" niż koszt utrzymywania
stoiska (sprzedawca tak czy siak jest potrzebny, niezależnie
czy daje towar klientowi do ręki czy pakuje w paczki i wprowadza
dane do systemu - nieważne czy to jedna osoba czy kilka "każdy
część obsługi").
Ale to sprawa jego wewnętrznych kalkulacji.

> 6 na okolicznosci ktorych wystapienie jest niemozliwe i jedna ta prawidlowa
> po ktorej 100% transakcji jest zawierane?

I co w tym złego?

> Ok niech podawanie 2giej ceny bedzie legalne ale nie wiem czy komukolwiek
> przy zdrowych zmyslach takie cos sie podoba i bedzie chcial w tym sklepie
> cokolwiek kupic.

Mi np. nie przeszkadza.
Szczególnie jak miałbym chęć na tę niższą cenę :)

> Dodam, ze nie kazdy tak kocha zakupy przez Internet i czekanie dniami

Ależ oczywiście!
Kupuje sobie coś czasem w proline - jak dotąd 100% "w sklepie".
W fotobasi (taki sklep internetowy, regularnie wałkowany na grupie
foto) też byłem ze dwa razy - zawsze przy okazji zakupów "w sklepie".
Przez internet kupowałem jakbym miał towar za 50 zł kupić na
drugim końcu Polski...

> lub tygodniami na paczke tylko woli dac wiecej i kupic na miejscu.

Ale na to, że sklep WOLI wygonić klientów i sprzedać TANIEJ
przez internet wpływu nie mamy - jego wola!

> No wlasnie wiecej ale tyle co w cenniku, a nie wymyslona z kosmosu cene,
> ktora napisana juz nigdzie nie byla.

A tu Cię podeszli i rozumiem rozgoryczenie.
Ale weź sobie swój 1. post i UWAŻNIE przeczytaj - co NAM napisałeś?

Z *tego* (pierwszego) postu wypływał jeden jedyny wniosek: szukasz dziury
w całym.
Chcesz się pieniaczyć proszając sądy, skarbówkę i coś jeszcze - "bo
sklep ma dwie ceny" - niby co innego mozna było pomyśleć?

Było trzeba zaraz napisać że czujesz się poszkodowamy, bo sklep
podsunął Ci pod nos kwitek z inną ceną niż na stronie - i byłaby
jasność, a wątek ze cztery razy krótszy :]

pozdrowienia, Gotfryd