eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Data: 2010-11-27 09:19:15
    Temat: Re: podsumowując...
    Od: mvoicem <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    (11/27/10 00:10), Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Fri, 26 Nov 2010, sundayman wrote:
    >
    >> Nie podejmuję specjalnie dyskusji, czy działanie SM jest zgodne z
    >> prawem - bo zapewne jest.
    > [...]
    >> Niemniej jednak jako obywatele powinniśmy pamiętać - co powtórzę - że
    >> prawo jako takie - nie jest ideą samą dla siebie, a narzędziem, które
    >> ma społeczeństwu służyć.
    > [...]
    >> I właśnie tutaj jest pole do "racjonalnego stosowania" tego prawa.
    >> Jest to jedno z 2 narzędzi, którym my - jako użytkownicy tego prawa -
    >> dysponujemy.
    >> Drugim jest oczywiście możliwość zmiany tego prawa przez wybory
    >
    > Hm... a wskazywana tu droga, poprzez sformalizowanie za pomocą uchwały
    > walnego zgromadzenia sposobu używania części wspólnych w "zastany" sposób
    > nie byłaby aby zgodna z racjonalnym stosowaniem tego prawa?
    > Bo IMVHO wygląda to tak, że spółdzielcy z konkretnego bloku żądają
    > prawa do ustanowienia regulaminu przez aklamację, ale bez dopełnienia
    > formalności :) (głosowanie itede).
    > Źle mi wychodzi?
    > Albo inaczej - co zarząd sp-ni będzie mógł zrobić "przeciw", jeśli
    > zostanie zobowiązany uchwałą?


    Gotfrydzie, trochę realizmu :). 30 blokowa spółdzielni. Z opisu wynika
    że to wieżowce. Zakładając że wieżowiec ma 10 pięter + parter i na
    kazdym piętrze po 10 mieszkań (a może i więcej, skoro na korytarz
    przypada 10 mieszkań a zazwyczaj w wieżowcach korytarze się
    rozgałęziają) - wychodzi na to że prezes SM ma pod swoimi rządami 3300
    "dusz" (lub dwu/trzykrotność - zależy jak duże jest jedno piętro), z
    czego pewnie znaczna część jest uzależniona od prezesa poprzez to że ma
    lokatorskie prawo do mieszkania (a więc coś jak najem).

    Z mojego doświadczenia ze sporem z taką spółdzielnią wynika że prezes i
    inni "na stanowiskach" mają solidne doświadczenia z poprzedniego
    ustroju, zdobyte na innych stanowiskach
    spółdzielczo/komunalno/dyrektorskich, doskonale umie stosować zasadę
    "dziel i rządź", zaś w tak ogromnej zbiorowości brak jest jakiegokolwiek
    poczucia wspólnoty. Na dodatek na wszelkie zebrania/walne chodzą tacy
    osobnicy że jakby od nich zależało - to by burżujom tylko podnieśli ten
    czynsz :).

    Łatwiej by było chyba zostać radnym lub burmistrzem/prezydentem/wójtem
    niż przeforsować w takim molochu cokolwiek :).

    Także z czterech dróg które widzę (ugodowa, sądowa, oddzielenie się od
    spółdzielni, walne/zmiana zarządu) ostatnia jawi mi się jako niemożliwa.

    p. m.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1