eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomandat a dowód tozsamosci › Re: mandat a dowód tozsamosci
  • Data: 2006-06-29 20:13:23
    Temat: Re: mandat a dowód tozsamosci
    Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2006-06-29 02:23, n...@t...pl wrote:
    >> Nie chodzi o to, czy ktoś z nas miał coś za uszami czy nie miał. Każdy
    >> popełnia jakieś drobne wykroczenia -- to normalne. Ale zwykle
    >> popełniając takie wykroczenia jest się świadomym konsekwencji i
    >> przyjmuje się je z godnością bez uciekania się do kombinatorstwa. Jak
    >> mnie Bundesgrenshutz złapało w swoim czasie w Rostocku na przechodzeniu
    >> w miejscu niedozwolonym przez tory kolejowe, to po prostu zapłaciłem
    >> mandat (20 DEM -- a to był wyjazd studencki 30% mojego budżetu) -- nie
    >> jęczałem, nie dyskutowałem. Źle zrobiłem -- winienem ponieść karę. Jak
    >> zdarzyło mi się jechać bez biletu (a zdarzyło mi się to może w ciągu
    >> ostatnich 20 lat raz -- to liczyłem się z tym, że zapłacę karę). Tu nikt
    >> nie potępia Ciebie za to, że jechałeś bez biletu. Jesteś potępiany, za
    >> to, że kombinujesz zamiast przyjąć karę jak dorosły człowiek.
    >>
    >
    > No to może inne porównanie, które sądzę bardziej zobrazuje
    > sytuację: czy jeżeli jadąc samochodem zbyt szybko, nagle z ukrycia
    > wyskoczy policjant i każe mi zjechać na pobocze po czym wlepia mandat
    > za prędkość - to jest ok? Fakt, nagiąłem prawo, ale policjant
    > też, bo wiadomo że radiowóz musi być widoczny. Jemu uchodzi płazem
    > a ja mam płacić?

    Nie ma takiego obowiązku.

    > Albo gdy tak samo - jadę za szybko i stoi pan policjant z radarem.
    > Stop, policja, posterunkowy Jan Nowak, przekroczył pan prędkość.
    > Super, a ma pan licencję na radar? Nie? No to do widzenia.

    Nie ma przepisu, nakazującego aby radar miał homologację jako podstawę
    do nałożenia mandatu karnego. (Brak homologacji utrudnia udowodnienie
    oskarżycielowi przed sądem grodzkim, że rzeczywiście się jechało tyle
    ile chce operator radaru).

    >
    > Rozumiem że w obydwu przypadkach zapłaciłby karę? Chylę czoła...

    Zapłaciłby. Bo w obu przypadkach Policja zachowała się zgodnie z prawem,
    może nie do końca fair, ale zgodnie z prawem.

    > Gdyby kontrola biletów odbyła się tak jak powinna, czyli podczas gdy
    > autobus jest pomiędzy przystankami - nie cudowałbym, bo ja zawiniłem
    > i po sprawie... Ale gdy ktoś mnie bezczelnie zatrzymuje na moim
    > przystanku, ma w d*** moje prawa jako obywatela, no to wybaczcie...
    > rolę popychadła zakończyłem na 4 klasie podstawówki...
    >
    > Ale ogólnie piszesz do rzeczy, trochę idealizujesz, ale nic to...

    Po prostu zboczenie zawodowe :-). Kazusy rozpatruje się z definicji w
    idealnej rzeczywistości.

    > Mam
    > natomiast pytanie, bo widzę że jesteś dosyć dobrze zorientowany.
    > Skoro obydwie strony, jak to się mówi - "dały dupy", to czy mogę
    > sobie pozwać kanara o niesłuszne zatrzymanie mnie? Tak żeby pan
    > "król życia i smierci" kanar w wyniku zadośćuczynienia ze swoich
    > pieniążków pokrył koszt?

    Możesz. Oczywiście, że możesz. Tyle, że straty musiałyby nastąpić w
    związku z tym, że nie wysiadłeś na swoim przystanku, a nie z tym, że
    zapłaciłeś karę; inaczej: szkoda pozostaje w związku przyczynowym z nie
    wypuszczeniem z autobusu a nie z brakiem biletu (tj. szkoda nastąpiła
    wyłącznie z tego powodu, że źle się zachował kontroler).

    > Pozdrawiam

    Pozdrawiam,

    --
    Przemysław Płaskowicki
    All that is necessary for the triumph of evil is that good men do
    nothing. (Attributed to Edmund Burke)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1