eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Re: made in china
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 11. Data: 2010-03-31 12:20:34
    Temat: Re: made in china
    Od: gr <j...@w...pl>

    On 30 Mar, 16:17, "Papa5merf" <P...@w...pl> wrote:

    > jeszcze w zyciu nie widzia em adnych oznacze cetryfikatuf na produktach
    > "made in china" wiec nie mam poj cia na jakeij podstawie prawnej wogle si
    > takie badziewie sprowadza do polski?
    Na klockach Lego są na laptoku Lenovo też.


  • 12. Data: 2010-03-31 14:35:10
    Temat: Re: made in china
    Od: "Papa5merf" <P...@w...pl>

    Órzytkownik "cyklista" napisał:
    > Nie ma żadnych ogólnych przepisów na wszystko.
    >
    > Ja ci mogę podać jeden przykład (Aby meble mogły być wprowadzone na rynek,
    > powinny spełniać wymagania bezpieczeństwa, określone w dyrektywie w
    > Dyrektywie 2001/95/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 3 grudnia 2001 r.
    > w sprawie ogólnego bezpieczeństwa produktów. Uzupełnieniem tych wymagań są
    > Polskie Normy, które są stosowane na zasadzie dobrowolności).
    >
    > Jest wile innych dziedzin gdzie nie można wprowadzać do obrotu towaru bez
    > posiadania na to zezwolenia (od żywności, przez chemikalia po broń).
    > Taks samo np. z ubraniami ogólnie to możesz sprowadzać wszystko, ale np.
    > jest zakaz wprowadzania ubrań zawierających DMF. Mozna mnożyć te przykłady
    > w nieskończoność ale po co?.
    >
    > Masz inspekcję handlową, która powinna znać się na przepisach i może
    > zażądać od sprzedawcy (importera) dokumentów, pierwszą linią jest urząd
    > celny który wystawia przecież dokumenty przywozowe i teoretycznie też
    > powinien nie dopuszczać nic co nie ma stosownych zezwoleń. Jeśli chodzi o
    > żywność to Sanepid, jak by chodziło o jakąś gumę do samochodu to
    > teoretycznie obowiązuje homologacja.
    >
    > Konkretnie to ja ci mogę powiedzieć tylko o lekach.
    >
    >
    > W badanie czegokolwiek samodzielnie to się nie baw bo to za duże koszty,
    > zwłaszcza jak nie wiesz co to może być.
    >
    > Jak widać nie ma tu prostej recepty i jednego rozwiązania

    ok, dzięki za informacje:O)



  • 13. Data: 2010-03-31 15:52:29
    Temat: Re: made in china
    Od: AW <s...@p...onet.pl>

    W dniu 2010-03-31 09:25, cyklista pisze:
    > Użytkownik AW napisał:
    >> W dniu 2010-03-30 09:59, cyklista pisze:
    >
    >>
    >> No to powiedz mi, jak stwierdzisz (3-4 reakcje) czy w materiale obecny
    >> jest na ten przykład chloramfenikol - bardzo skuteczny insektycyd a przy
    >> tym wyjątkowo toksyczny dla ludzi?
    >
    > 1. płomień - zabarwienie od chlorków
    > 2. potwierdzenie grupy fenolowej (jedna reakcja)
    > 3. nie chce mi się dokładniej sprawdzać ale tutaj już bym leciał w
    > specyficzną reakcję na to

    Ekhm... naprawdę sądzisz, że takimi metodami
    można coś osiągnąć (udowodnić)? Bo zakładam,
    że zdajesz sobie sprawę z tego, że są setki
    jeśli nie tysiące substancji posiadających w
    swojej strukturze i chlor i grupę fenolową.

    >
    > lub.
    >
    > 1. chromatografia - piki chloramfenicolu (i setki innych rzeczy jakie
    > tam się pojawią) - i tak się w większości teraz oznacza nieznane substancje
    >

    Chromatografia to nie 3-4 reakcje, tylko
    skomplikowana aparatura za dziesiątki tysięcy
    złotych.

    >>
    >>> Nie bada się substancji po kolei tylko oznacza
    >>> całe ich grupy a potem ewentualnie wchodzi w szczegóły, druga sprawa to
    >>
    >> Kolego, ty piszesz o tzw. zupie czyli trywialnym zadaniu dla studentów
    >> pierwszego lub drugiego roku. "Zupa" zawiera mieszaninę prostych jonów
    >> nieorganicznych i w żaden sposób nie można jej przyrównać do opisywanego
    >> powyżej przypadku.
    >
    > Ja nie byłem na prostej chemi, moja zupa zawierała zawsze konkretne leki
    > a nie proste jony
    >

    Aha, czyli wiedziałeś co masz wykryć. No to
    zbyt ambitne zadanie to nie było.


    >> Jak za pomocą 3-4 reakcji odróżnisz np. mąkę żytnią od pszennej,
    >> polietylen od polipropylenu, amfetaminę od metamfetaminy?
    >>
    > żynią od pszennej odróżnie po jednym barwieniu pod mikroskopem
    > polietylen od polipropylenu ci nie powiem bo się tym nie zjamowałem ale
    > tutaj albo chromatografia albo rezonans

    Rezonans powiadasz... tu rozmawiamy o kosztach
    aparatury sięgających milionów złotych.

    > amfetaminę od metamfetaminy jedną reakcją
    > po szcegóły pisz na gurpę chemiczną a nie prawną
    >

    Ależ ja nie chcę żebyś mi podawał szczegóły.
    Znam je doskonale, tobie zaś wydaje się, że znasz.

    >>> że nikt nie będzie szukał np. trucizn organicznych w kubkach do picia,
    >>> ale metali ciężkich już jak najbardziej. (jak to zresztą ostatnimi
    >>> dniami było, wycofano kubku produkcji CHLR ze względu na zawartość
    >>> metali ciężkich)
    >>
    >> Oznaczanie metali ciężkich jest proste jak ruchanie a może nawet
    >> prostsze. My tu mówimy o analizie substancji "śmierdzących" a o ile mi
    >> wiadomo metale nie śmierdzą.
    >
    > metale nie ale ich związki jak najbardziej, i szkoda dalej o tym
    > dyskutować, robi się to i da się, problem tylko w kosztach i odpowiednim
    > sprzęcie
    >

    O i to jest pierwsze rozsądne zdanie. Zrobić
    to się da, tylko jakim kosztem. Wbrew temu co
    pokazują na filmach nie ma cudownych urządzeń
    do których wkłada się kawałek materiału a po
    chwili na ekranie komputera pojawia się jego
    skład, miejsce produkcji oraz numer buta
    kierownika.

    >>>
    >>> Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
    >>> szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące
    >>> się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do
    >>> obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.
    >>>
    >>> Jak pytający ma uzasadnione podejrzenie o szkodliwości tej gumy dla
    >>> ludzi(bo np. dostał pryszczy jak ją polizał) to zgłasza to do sanepidu a
    >>> oni mogą zarządzić zbadanie towaru.
    >>
    >> Próbowałeś kiedyś? Jeśli nie to spróbuj i potem opisz rezultaty.
    >>
    >
    > Nie musiałem próbować, a rezulaty są zawsze tylko trzba postepować jak w
    > każdym urzędzie "NA PISMIE" a potem również na piśmie pisać ewentualne
    > skargi na opieszałość wyżej (albo już nawet zgłoszenie do prokuratury na
    > zaniedbanie mogące zagrażać zdroiu lub zycie - to bardzo pomagaga
    > przyspieszyć taka sprawę
    >

    Jesteś naprawdę zabawny. Ale to nie
    przestępstwo :-)



    --
    Pozdrawiam
    AW


  • 14. Data: 2010-04-01 07:56:50
    Temat: Re: made in china
    Od: cyklista <c...@k...pl>

    Użytkownik AW napisał:

    >>
    >> Ja nie byłem na prostej chemi, moja zupa zawierała zawsze konkretne leki
    >> a nie proste jony
    >>
    >
    > Aha, czyli wiedziałeś co masz wykryć. No to zbyt ambitne zadanie to nie
    > było.
    >
    >

    Tak wiedziałem że to jeden z 200 możliwych leków, tak samo jak i
    badający wiedzią że to jeden z 200tyś możliwych substancji w danych
    produkcie a nie jeden z 200mln istniejących na świecie, sądzisz że w
    instytucjach badających siedzą tępe osły badający wszystko na wszystko
    możliwe na świecie?

    > Ależ ja nie chcę żebyś mi podawał szczegóły. Znam je doskonale, tobie
    > zaś wydaje się, że znasz.

    więc jak znasz doskonale to nie pisz że badanie będzie zajmowac 57lat z
    powodu ilości możliwych substancji, albo się zakończy w ciągu tygodni
    (max. miesięcy) albo zostanie uznane za subst. nieznaną (a jak nieznaną
    to i tak nie da się określić jej działania na człowieka)

    > O i to jest pierwsze rozsądne zdanie. Zrobić to się da, tylko jakim
    > kosztem. Wbrew temu co pokazują na filmach nie ma cudownych urządzeń do
    > których wkłada się kawałek materiału a po chwili na ekranie komputera
    > pojawia się jego skład, miejsce produkcji oraz numer buta kierownika.
    >

    Nikt tu nie zaprzecza kosztom a jedynie podanej przez ciebie
    niemożliwości wykrycia czegoś z powodu czasu i ilości możliwych substancji.

    >> Nie musiałem próbować, a rezulaty są zawsze tylko trzba postepować jak w
    >> każdym urzędzie "NA PISMIE" a potem również na piśmie pisać ewentualne
    >> skargi na opieszałość wyżej (albo już nawet zgłoszenie do prokuratury na
    >> zaniedbanie mogące zagrażać zdroiu lub zycie - to bardzo pomagaga
    >> przyspieszyć taka sprawę
    >>
    >
    > Jesteś naprawdę zabawny. Ale to nie przestępstwo :-)
    >

    Pewnie że nie, nawet niektórym za to dobrze płacą :-)

    ale spróbuj kiedyś przejść do końca drogę urzędową nie odpuszczając po
    drodze to może się przekonasz że to w 95% działa. Pozostaje owszem te 5%
    gdzie opis procedury nasuwa poważne myśli o korzyściach majątkowych (lub
    wyjątkowym debilizmie urzędników) ale uznajmy to za margines a nie normę.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1