eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawojak to jest z przedawnieniem spraw spadkowych › Re: jak to jest z przedawnieniem spraw spadkowych
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: witek <w...@g...pl.invalid>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: jak to jest z przedawnieniem spraw spadkowych
    Date: Wed, 18 Aug 2010 15:34:27 -0500
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 78
    Message-ID: <i4hg4r$32$3@inews.gazeta.pl>
    References: <i4h7gs$7ds$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: adsl-70-253-161-48.dsl.stlsmo.swbell.net
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1282163675 98 70.253.161.48 (18 Aug 2010 20:34:35 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 18 Aug 2010 20:34:35 +0000 (UTC)
    X-User: witek7205
    In-Reply-To: <i4h7gs$7ds$1@news.onet.pl>
    User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:650220
    [ ukryj nagłówki ]

    MZ wrote:
    > Grupo wszechwiedząca
    > sytuacja jest następująca:
    > w 1990 roku zmarł ojciec, żonaty, mający troje dzieci. Majątku było
    > niewiele, rodzice mieli mieszkanie spółdzielcze lokatorskie i trochę
    > gratów niewielkiej wartości.
    > W mieszkaniu do śmierci ojca mieszkali rodzice i córka (nazwijmy ją nr
    > 1) z mężem. Druga córka miała swoje mieszkanie, syn miał książeczkę
    > mieszkaniową (którą na polecenie ojca parę lat przed jego śmiercią
    > przepisała mu córka nr 2).
    > Nie było sądowego podziału spadku, spadkobiercy się dogadali
    > (przynajmniej wtedy tak to wyglądało).Po śmierci spółdzielnia rozpoczęła
    > procedurę zmiany głównego lokatora i w porozumieniu z pozostałymi
    > dziećmi (ustnym) głównym lokatorem została córka nr 1. Matka, już wtedy
    > wiekowa, mieszkała nadal (i ciągle mieszka) z córką nr 1 i jej mężem.
    > Syn mieszkał z żoną za górami za lasami i niezbyt się matką interesował.
    > Parę lat później mieszkanie zostało wykupione jako spółdzielcze
    > własnościowe przez córkę nr 1 i jej męża na warunkach wspólności
    > majątkowej małżeńskiej. W KW figurują tylko oni.
    > Minęło 20 lat i nagle parę dni przychodzi wezwanie do sądu na
    > posiedzenie w celu:
    > 1. orzeczenie sądowego nabycia spadku
    > 2. sądowego podziału spadku (jako składnik jest wymieniony wkład
    > budowlany na mieszkanie lokatorskie)
    > 3. zniesienia współwłasności mieszkania i wyegzekwowania należnej części
    > od córki nr 1.
    >
    > Jako uzasadnienie jest podane "podejrzenie zmuszenia matki do
    > przepisania mieszkania na córkę nr 1" oraz "sfałszowanie dokumentów".
    > Powództwo wniósł synek, który nagle sobie przypomniał (a raczej żona mu
    > przypomniała) że ma matkę i że może można coś urwać bo ma też synalka
    > który chciałby własną chatę.
    >
    > Pytania:
    > czy takie żądania w ogóle będą uwzględnione? Czy po tylu latach (20 od
    > otwarcia spadku, 16 od wykupu mieszkania od spółdzielni) może się
    > czegokolwiek jeszcze domagać - przedawnienie? Jeśli może, to co będzie
    > dzielone, wkład budowlany czy obecne mieszkanie własnościowe (w tej
    > chwili jest już ustanowiona odrębna własność)? Czy można mówić o
    > jakimkolwiek zniesieniu współwłasności jeśli syna nigdy nie był
    > właścicielem/głównym lokatorem mieszkania?
    >
    > Doradźcie coś, to moi bliscy znajomi i chciałbym im jakoś pomóc a wiedzy
    > nie starcza, całość roszczeń (oprócz stwierdzenia nabycia spadku) brzmi
    > absurdalnie. Wg mojej wiedzy wszelkie roszczenia się zdążyły poprzedawniać.
    >

    Ktoś tu upadł ciężko na głowę.
    Po pierwsze tak.
    1.
    sprawy spadkowe formalnie załatwić można nawet i po 100 latach, wiec
    jeśli chodzi o sprawe o nabycie spadku to jak najbardziej sie ona
    odbedzie i sąd orzeknie, że po ojcu dziedziczy jego żona, czyli matka i
    dzieci i po ile procent. I na tym sie sprawa zakonczy.

    1a
    Jedyną konsekwencją tego dla was, bedzie koniecznosc załawienia podatku
    od spadku w urzędzie skarbowym, bo tego pewnie nie załatwialiście.

    3 tygodnie po rozprawie czeka sie na uprawomocnienie, Po tym czasie
    napiasc do sadu wniosek o wydanie postanowienia. Dostaaniecie papierek,
    z tym papierkiem załatwic sprawy podatkowe w US.


    2. Skoro to jest sprawa o spadek po ojcu, ktory wlasicielem mieszkania
    nigdy nie byl, bo bylo to mieszkanie lokatorskie, to "podejrzenie
    zmusznei matki ... i tak dalej" jest w ogóle bezprzedmiotowe, bo raz
    dotyczy innej osoby, dwa odbylo sie po smierci waszego ojca, wiec w
    ogole nie ma o czym mowic.

    Synowi nalezy sie jakis tam ulamek tego co nalezalo do ojca. I tyle.

    Przynajmniej formalnie bedziecie mieli to wreszcie pozalatwiane, bo
    takie dogadanie sie spadkobiercow nie ma zadnego znaczenia.




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1