eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofirma nie "sprzedaje produktu" tylko "udziela licencji" a licencjonobiorca ma inne prawa niż właściciel › Re: firma nie "sprzedaje produktu" tylko "udziela licencji" a licencjonobiorca ma inne prawa niż właściciel
  • Data: 2004-10-22 13:38:21
    Temat: Re: firma nie "sprzedaje produktu" tylko "udziela licencji" a licencjonobiorca ma inne prawa niż właściciel
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Fri, 22 Oct 2004, Rodrig Falkenstein wrote:

    > + Dnia Fri, 22 Oct 2004 02:20:08 +0200, Arek <a...@e...net> napisał:
    [...]
    > + > No i zaiste wszystko na temat! NIE JEST. A producent ordynarnie oszukuje
    > + > ludzi twierdząc, że nia jest. Nic więcej dodadawać nie trzeba.
    > +
    > + Moment. Potrafi pan wskazać, gdzie Microsoft tak twierdzi? Bo przeczytałem
    > + wszystkie dostępne na ich stronie polskie wersje licencji OEM i nigdzie nawet
    > + nie zająknięto się , że jest to licencja według prawa autorskiego.

    Rodriqu, masz talent do brania najgorszych możliwych przykładów.
    Skoro stan prawny jest taki iż:
    - warunkiem legalnego korzystania z programu jest otrzymanie stosownych
    praw autorskich albo w formie "rozporządzania" albo "korzystania
    tylko" (niech będzie że "licencja" choć mi się to nie podoba)
    - umowa o "rozporządzanie prawami majątkowymi" jednoznacznie wymaga
    formy pisemnej, co wg KC oznacza że musi być PODPISANA - jako
    mniemam nikt nie ma podpisanej przez obie strony umowy na
    "Windows sztuk jedna" (na sztuk tysiąc to może i ktoś ma)
    - powiadasz że to NIE JEST umowa licencyjna.

    Wierząc ci wychodziłoby że zgodnie z polskim prawem posiadacze "pudełka
    z oryginalnym nośnikiem, instrukcją, hologramem" tudzież faktury i czegoś
    tam jeszcze - używają tych programów NIELEGALNIE.
    To chcesz powiedzieć ? ;)

    Ja wiem że ty wiesz iż jest w KC jest art. 65. I że NIE LICZY SIĘ
    staranne omijanie jakiegoś słowa - zleceniobiorca może ani razu
    nie użyć słowa "zlecenie" za to 34 razy zapisać "umowa o dzieło".
    Jak ZUS go nakryje a będzie to "jedyne źródło ZUS" w danym okresie
    to tylko strzępy polecą...
    I niżej sam się na ową zasadę "liczy się treść" powołujesz.
    Czegoś nie rozumiem :]

    IMO problemem jest czy posiadacz "egzemplarza" może być pobawiony
    prawa ... właśnie. Jakiego ?

    Weźmy obraz. Ba - egzemplarz reprintu. Albo książkę.

    Czy można sobie wyobrazić sytuację że ktoś LEGALNIE POSIADA
    taki egzemplarz ale NIE MOŻE NA NIEGO SPOJRZEĆ ?

    No to czy można legalnie posiadać program - i nie móc na
    niego spojrzeć, jeśli "spoglądanie" z natury rzeczy odbywa się
    "z pośrednictwem komputera" ?
    Przecież wartością egzemplarza jest jego wartość "użytkowa" !

    Czy ważne będzie zastrzeżenie: "kupujesz książkę ale wolno
    przeczytać ci ją tylko DWA RAZY" ?
    I dobrze wiesz że nie piszę o sytuacjach teoretycznych.
    Są koncepty aby próbować wdrażać takie technologie...

    Pytanie brzmi: czy w istniejącym stanie prawnym umowa o jednokrotne
    przeczytanie książku będzie OBOWIĄZUJĄCA ? I czy można wyegzekwować
    cokolwiek od nabywcy który oddał ją do biblioteki ;) ?

    > + Wszędzie
    > + natomiast dokładnie określano postanowienia umowy - a zatem problem dotyczy
    > + tylko ludzi którzy podpisali by własny wyrok śmierci

    No już ci wyłożono.
    Mniemam że w praworządnym kraju by podpisali, szczególnie
    biorąc pod uwagę iż z moich poszukiwań wychodzi że pozostałe
    punkty umowy OBOWIĄZUJĄ :>

    Składam podanie o dokładniejsze celowanie w tarczę ;)

    [...]
    > + raczej posłuzyć się nie można. Może pan rozwinąć dlaczego odmawia pan
    > + "licencji" microsoft rangi umowy cywilnoprawnej?

    Zastrzegam że to jest sprawa w której się nie wypowiadam.
    Podważam zdecydowanie pogląd jakoby "umowy M$ nie były licencjami".
    Zakres obowiązywania INNYCH POSTANOWIEŃ to inna sprawa... IMHO
    *nie* wykluczająca możliwości kolizji z przepisami PA (skoro to
    JEST licencja). Taka kolizja MOŻE wyłączyć niektóre postanowienia...
    ... prawda ?

    > + > Nie. Cała moja argumentacja opiera się na tym, że sprzedają EGZEMPLARZE
    > + > PROGRAMU - co jest oczywiste już nawet dla średnio rozgarniętego
    > + > przedszkolaka - a nie licencje na program.
    > +
    > + Zapomniał pan dodać, ze owa argumentacja opiera się wyłącznie na wyroku NSA,
    > + którego uzasadnienia pan niestety nie zrozumiał.

    Tak BTW: ma ktoś link (*link*) do owej treści ew. "namiary"
    i zechciałby przypomnieć "dla odświeżenia" ?

    > + tłumeczenie po raz Nty, że po pierwsze wyrok ten jest niewiążący dla innych,

    Zgoda.

    > + po drugie dotyczy kwestji stricte podatkowych a po trzecie traktowanie

    Pas. A to jakaś ustawa podatkowa dysponuje *własnymi* zapisami
    pozwalającymi NIE stosować PA i KC do podatków w zakresie licencji ??

    Ja WIEM że kilka ustaw podatkowych (dochodowy, VAT) miało WŁASNE
    definicje "działalności gospodarczej" czy "działalności rolniczej".
    Ale o (wewnętrznie obowiązującej w podatkach !) definicji licencji,
    prawa autorskiego czy podobnych - pierwsze słyszę...
    Możesz podać ?

    > + oprogramowania OEM jako egzemplarzy programu zalecono wyłącznie na potrzeby
    > + rozliczeń księgowych nie rozstrzygajac wogóle zwiazanych z tym problemem
    > + kwestii cywilistycznych.

    Doceniam.
    Ale jeśli jest TA SAMA PODSTAWA do rozstrzygnięcia... to co, prawo
    dopuszcza INNY wynik ?

    pozdrowienia, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1