eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoczy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko › Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
  • Data: 2009-06-20 13:37:52
    Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
    Od: "kapewu" <p...@p...a> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >
    > Chyba tylko wynająć detektywa - albo samodzielnie za Szpiega z Krainy
    > Deszczowców robić.
    >
    > Adresu podawać nie musi, a jak inni słusznie zauważyli mógłby podać byle
    > jaki fikcyjny - i co byś mu wtedy zrobiła, hmm?
    >
    > Zakładając, że piszesz prawdę przykra sytuacja, ale prawo jest prawo i
    > póki w sądach nie będą zatrudniać certyfikowanych telepatów na poziomie
    > co najmniej P5, wszelkie decyzje mogą być podejmowane tylko na podstawie
    > tego, co da się ustalić (a i to przy założeniu, że sędzia kompetentny i
    > uczciwy, co też jest mocno wątpliwe - na co akurat nie masz co narzekać,
    > bo większość sędziów orzekających w tego typu sprawach jest "neutralna
    > na korzyść kobiety").
    >
    > Z drugiej strony to, co tu piszesz jest nieco niespójne i sprawa
    > wrażenie kręcenia w zeznaniach - np. najpierw piszesz, że porzucił syna
    > u znajomych, którzy dzieciaka bili, a potem piszesz, że go cały czas
    > smarował czymś innym, niż zalecałaś, a śladów pobicia nie było.
    >
    > Tak więc nie dziw się, że niektórzy podejrzewają i ciebie o najgorsze.
    >
    > Legalnie to IMHO faktycznie chyba tylko dyskretny prywatny nadzór będzie
    > możliwy. Będzie kosztować, ale za to będziesz wiedzieć, gdzie jest syn i
    > w razie jakichś rzeczywistych ekscesów czy naruszenia terminów fachowiec
    > będzie miał zarejestrowane dowody, które przydadzą się w sądzie.

    pogubiles sie w tych watkach... Jaka obdukcja? Skoro dziecko wraca po 2
    tygodniach i opowiada ze "wujek" je bil i nie ma sladow pobicia uwazasz to
    za wyobraznie dziecka? Pisalam ze nie mam na to dowodow, nie bede sie
    zaglebiac do analizowania sytuacji dziecka przez psychologa dzieciecego, nie
    o to chodzi w tym wszystkim. Wczoraj ojciec dziecka wyslal do rodzicow
    mojego meza maila, ze utrudniam mu kontakt z dzieckiem. A czy tak jest?
    Absolutnie nie, widuje sie z dzieckiem w terminach kiedy sad ustalil i on na
    to sie zgodzil, nie apelowal, nie mial innych propozycji. Przeciez to jakas
    kpina jest. 2 dni temu napisal do przedszkola faks, ktory mnie oczernia ze
    utrudniam kontakt z dzieckiem. Przyszla do mnie pani dyrektor i sama
    powiedziala - ten czlowiek nie jest normalny. Bo nie jest. Czy ktos mi powie
    o co mu chodzi? Juz wiem, ze nadal mnie kocha i ze bylam jego jedyna kobieta
    w zyciu, ze to ze od niego odeszlam dotkliwie rani go i bedzie ranic jeszcze
    latami.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1