eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 1. Data: 2009-11-25 11:46:44
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > Witam,
    >
    > z racji wieku coraz częściej wyrastają na mnie różne nowe twory.
    > Ostatnio wylazło mi jakieś paskudztwo. Poszedłem do chirurga, przeciął
    > itepe i ... mówi, że L4 nie wystawi, bo na 1 dzień mu nie wolno.
    > Musiałby na cały tydzień, a na to nie bardzo ma chęć, bo z takim czymś
    > pracować mogę spokojnie. No i zostałem z problemem nieusprawiedliwionej
    > nieobecności w pracy. Możemy to rozwiązać na kilka sposobów, ale
    > wszystkie są wg mnie nielegalne (np. wypisanie wniosku o urlop bezpłatny
    > z datą wsteczną)

    No jak ma być całkiem legalnie, to pozostaje NN.

    i wymagają współudziału Dyrekcji. Co prawo na taki
    > problem? Jaki powinien być poprawny schemat działania w takiej sytuacji?
    >

    Hmm... zważywszy na fakt, że raptem w tym roku miałam w ręku jakieś 5
    zwolnień różnych osób od różnych lekarzy wystawionych każde na 1 dzień
    to ten chirurg chyba coś ściemnia.

    Z racji zawodu przechodzą mi prze ręce dokumenty różnego typu w
    ilościach hurtowych. Zwolnienie na jeden dzień nie jest jakimś białym
    krukiem.
    Albo w ciągu ostatnich miesięcy jakieś przepisy się zmieniły, albo co
    kraj to obyczaj.
    W kujawsko-pomorskim wystawiają zwolnienia na 1 dzień (i ZUS je
    akceptuje bo płaci za to zasiłki np. przedsiębiorcom, a ci są zawsze pod
    szczególnym nadzorem jak przychodzi o chorobowego)
    Jak miała gastro to mnie sama lekarka zapytała czy potrzebuję zwolnienie
    na ten dzień. Nie wzięłam bo dla jednego dnia mi się tych kwitów do ZUS
    nie chciało wypisywać. Ale mogłam dostać bez problemu.

    Pytanie - kto lekarzowi zabronił? Może to znowu jakieś prawo
    powielaczowe spod ręki kierownika/dyrektora ZOZu.

    Ja bym prosiła o odstawę prawną.
    Byłeś faktycznie niezdolny do pracy przez jeden dzień, więc o co chodzi?
    O ile pamiętam zwolnienie lekarz może wystawić 2 albo 3 dni wstecz więc
    jak wyjdziesz z przychodni to jeszcze klamka nie zapadła.
    Ja bym się awanturowała na Twoim miejscu.


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 2. Data: 2009-11-25 12:11:18
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Maddy pisze:
    >> z racji wieku coraz częściej wyrastają na mnie różne nowe twory.
    >> Ostatnio wylazło mi jakieś paskudztwo. Poszedłem do chirurga, przeciął
    >> itepe i ... mówi, że L4 nie wystawi, bo na 1 dzień mu nie wolno.
    >> Musiałby na cały tydzień, a na to nie bardzo ma chęć, bo z takim czymś
    >> pracować mogę spokojnie. No i zostałem z problemem nieusprawiedliwionej
    >> nieobecności w pracy. Możemy to rozwiązać na kilka sposobów, ale
    >> wszystkie są wg mnie nielegalne (np. wypisanie wniosku o urlop bezpłatny
    >> z datą wsteczną)
    > No jak ma być całkiem legalnie, to pozostaje NN.

    NN?


    > i wymagają współudziału Dyrekcji. Co prawo na taki
    >> problem? Jaki powinien być poprawny schemat działania w takiej sytuacji?
    > Hmm... zważywszy na fakt, że raptem w tym roku miałam w ręku jakieś 5
    > zwolnień różnych osób od różnych lekarzy wystawionych każde na 1 dzień
    > to ten chirurg chyba coś ściemnia.

    Ale od chirurga? Bo lekarz pierwszego rażenia wystawia, bo on może
    wpisać jednostkę chorobową, która ustąpi po 1 dniu. Np. zatrucie
    pokarmowe. Natomiast chirurg nie ma w swoim koszyku jednodniowych
    chorób. A nawet jeśli, to musiałby kłamać. Mój naplecowy kaszlak czy jak
    mu tam, będzie się goił tydzień. Więc może albo na tydzień albo wcale.

    W pewnym momencie już nawet chciała napisać mi na ten tydzień, wiec to
    nie, że nie chciało jej się pisać. Ale matury mamy teraz i nie chciałem
    już motać tygodniową absencją.

    > Jak miała gastro to mnie sama lekarka zapytała czy potrzebuję zwolnienie
    > na ten dzień.

    Ale to nie chirurg.

    > Pytanie - kto lekarzowi zabronił?

    twierdzi, że kontrole z NFZ się czepiają.

    > Ja bym prosiła o odstawę prawną.
    > Byłeś faktycznie niezdolny do pracy przez jeden dzień, więc o co chodzi?

    No nie, zdolny byłem. Tylko równolegle nie mogłem być na wycinaniu ropy
    i w pracy.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 3. Data: 2009-11-25 12:42:36
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > Maddy pisze:
    >>
    >> No jak ma być całkiem legalnie, to pozostaje NN.
    >
    > NN?

    Nieobecność nieusprawiedliwiona.
    Utrata prawa do wynagrodzenia za ten dzień.
    I może być np. nagana (ale to by Cię dyro musiał bardzo nie lubić).

    >
    >> i wymagają współudziału Dyrekcji. Co prawo na taki
    >>> problem? Jaki powinien być poprawny schemat działania w takiej sytuacji?
    >> Hmm... zważywszy na fakt, że raptem w tym roku miałam w ręku jakieś 5
    >> zwolnień różnych osób od różnych lekarzy wystawionych każde na 1 dzień
    >> to ten chirurg chyba coś ściemnia.
    >
    > Ale od chirurga? Bo lekarz pierwszego rażenia wystawia, bo on może

    Chirurg to tez lekarz! Taki sam, naprawdę. Może to samo.

    > wpisać jednostkę chorobową, która ustąpi po 1 dniu.

    Moment. Właśnie przeglądam zwolnienia. Na żadnym nie mam "jednostki
    chorobowej". O ile pamiętam to są poufne informacje. Pracodawca nie musi
    wiedzieć na co jesteś chory.


    >> Jak miała gastro to mnie sama lekarka zapytała czy potrzebuję zwolnienie
    >> na ten dzień.
    >
    > Ale to nie chirurg.
    >

    Oj a Ty swoje. Chirurg to taki sam lekarz jak każdy inny.

    A poza tym gastro to też tylko zabieg i to diagnostyczny (tzn. przed
    zabiegiem często nie wiadomo co pacjentowi jest a po zabiegu też nie
    zawsze). U mnie żadnej choroby nie wykryto, a mimo to mogłam dostać
    zwolnienie tylko dlatego, że mogłam być ogłupiała do końca dnia po
    znieczuleniu. A to żadna choroba.

    >> Pytanie - kto lekarzowi zabronił?
    >
    > twierdzi, że kontrole z NFZ się czepiają.

    A co ma NFZ do tego? Zwolnienia wędrują do ZUSu a nie do NFZ.
    NFZ się zajmuje tylko zapłatą za to cięcie kaszaka i tylko to mogli
    zakwestionować (np. że skończył się limit na kaszaki albo coś w tym stylu).
    A zwolnienie to dokument dla ZUS.

    >> Ja bym prosiła o odstawę prawną.
    >> Byłeś faktycznie niezdolny do pracy przez jeden dzień, więc o co chodzi?
    >
    > No nie, zdolny byłem. Tylko równolegle nie mogłem być na wycinaniu ropy
    > i w pracy.

    A wiec byłeś niezdolny. Jak leżysz na stole operacyjnym to jednocześnie
    możesz pracować?


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 4. Data: 2009-11-25 12:59:02
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Maddy pisze:
    >>> No jak ma być całkiem legalnie, to pozostaje NN.
    >> NN?
    > Nieobecność nieusprawiedliwiona.
    > Utrata prawa do wynagrodzenia za ten dzień.
    > I może być np. nagana (ale to by Cię dyro musiał bardzo nie lubić).

    No boję się, że jakby taka wiadomość o NN jak mówisz wypłynęła szerzej,
    to by się na naganie nie skończyło.

    >>> i wymagają współudziału Dyrekcji. Co prawo na taki
    >>>> problem? Jaki powinien być poprawny schemat działania w takiej
    >>>> sytuacji?
    >>> Hmm... zważywszy na fakt, że raptem w tym roku miałam w ręku jakieś 5
    >>> zwolnień różnych osób od różnych lekarzy wystawionych każde na 1 dzień
    >>> to ten chirurg chyba coś ściemnia.
    >> Ale od chirurga? Bo lekarz pierwszego rażenia wystawia, bo on może
    > Chirurg to tez lekarz! Taki sam, naprawdę. Może to samo.

    No nie, oni mają swoje podziały NFZtowe. Np. endokrynolog może przepisać
    badanie na fT4, a lekarz pierwszego rażenia nie mógł.

    >> wpisać jednostkę chorobową, która ustąpi po 1 dniu.
    > Moment. Właśnie przeglądam zwolnienia. Na żadnym nie mam "jednostki
    > chorobowej". O ile pamiętam to są poufne informacje. Pracodawca nie musi
    > wiedzieć na co jesteś chory.

    No pracodawca. Ale NFZ? Taki NFZ bierze sobie druczki i patrzy: O!
    Chirurg, O! Wystawił na 1 dzień! O! Chirurgom nie wolno, bo niby na co.
    Tak wyjaśniała chirurga, która mnie cięła.

    Nie bardzo widzę po co by miała kłamać, skoro w sumie jakbym nalegał, to
    by tygodniowe wystawiła, tylko ja nie chciałem. Więc nie ściemniała z
    powodu lenistwa w wypisywaniu druczka.

    ATPO: pracodawca i tak zorientuje się po specjalności lekarza. Jak
    przyniosę zwolnienie np. od psychiatry, to wiadomo, że nie na żołądek.

    >>> Jak miała gastro to mnie sama lekarka zapytała czy potrzebuję zwolnienie
    >>> na ten dzień.
    >> Ale to nie chirurg.
    > Oj a Ty swoje. Chirurg to taki sam lekarz jak każdy inny.

    Wg mnie inny. Każdy ma swoje specjalności i w nich się porusza.

    > A poza tym gastro to też tylko zabieg i to diagnostyczny (tzn. przed
    > zabiegiem często nie wiadomo co pacjentowi jest a po zabiegu też nie
    > zawsze). U mnie żadnej choroby nie wykryto, a mimo to mogłam dostać
    > zwolnienie tylko dlatego, że mogłam być ogłupiała do końca dnia po
    > znieczuleniu. A to żadna choroba.
    >
    >>> Pytanie - kto lekarzowi zabronił?
    >> twierdzi, że kontrole z NFZ się czepiają.
    > A co ma NFZ do tego? Zwolnienia wędrują do ZUSu a nie do NFZ.

    No ale lekarzy kontroluje NFZ i sprawdza czy lewych L4 nie dają.

    > NFZ się zajmuje tylko zapłatą za to cięcie kaszaka i tylko to mogli
    > zakwestionować (np. że skończył się limit na kaszaki albo coś w tym stylu).
    > A zwolnienie to dokument dla ZUS.

    No ale sprawy zdrowotne obsługuje NFZ, tylko rencyma ZUSu, mylę się?


    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 5. Data: 2009-11-25 13:04:13
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Maddy pisze:
    > Moment. Właśnie przeglądam zwolnienia. Na żadnym nie mam "jednostki
    > chorobowej".

    Ni cholery nie umiem wyguglać ZLA dobrej jakości, ale tu:
    http://www.pupgm.internetdsl.pl/images/zus_zla.jpg
    widzę jakąś rubryczkę bodajże 14, gdzie jest chyba coś w rodzaju NUMER
    CHOROBY, a wcześniej też jakieś kody.
    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 6. Data: 2009-11-25 13:06:20
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Maddy pisze:
    > Moment. Właśnie przeglądam zwolnienia. Na żadnym nie mam "jednostki
    > chorobowej". O ile pamiętam to są poufne informacje. Pracodawca nie musi
    > wiedzieć na co jesteś chory.

    http://badanie.files.wordpress.com/2008/09/image0004
    .jpg
    widzę 14, gdzie jest chyba coś w rodzaju NUMER
    CHOROBY, a wcześniej też jakieś kody.




    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 7. Data: 2009-11-25 13:10:31
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Wed, 25 Nov 2009 14:06:20 +0100, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):

    >> Moment. Właśnie przeglądam zwolnienia. Na żadnym nie mam "jednostki
    >> chorobowej". O ile pamiętam to są poufne informacje. Pracodawca nie
    >> musi wiedzieć na co jesteś chory.
    >
    > http://badanie.files.wordpress.com/2008/09/image0004
    .jpg widzę 14, gdzie
    > jest chyba coś w rodzaju NUMER CHOROBY, a wcześniej też jakieś kody.

    Ale pamiętaj, że pracodawca nie zna tych kodów ;-)

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==


  • 8. Data: 2009-11-25 13:11:40
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Wed, 25 Nov 2009 13:42:36 +0100, Maddy napisał(a):

    >>> No jak ma być całkiem legalnie, to pozostaje NN.
    >>
    >> NN?
    >
    > Nieobecność nieusprawiedliwiona.
    > Utrata prawa do wynagrodzenia za ten dzień. I może być np. nagana (ale
    > to by Cię dyro musiał bardzo nie lubić).

    Przecież regulamin pracy może przewidywać możliwość usprawiedliwienia
    takiej nieobecności w każdy inny sposób. Co do wynagrodzenia -- w
    zasadzie masz rację, pracownik nie nabywa do niego prawa.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==


  • 9. Data: 2009-11-25 13:18:02
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Wed, 25 Nov 2009 13:11:40 +0000, Olgierd napisał(a):

    >> Nieobecność nieusprawiedliwiona.
    >> Utrata prawa do wynagrodzenia za ten dzień. I może być np. nagana (ale
    >> to by Cię dyro musiał bardzo nie lubić).
    >
    > Przecież regulamin pracy może przewidywać możliwość usprawiedliwienia
    > takiej nieobecności w każdy inny sposób. Co do wynagrodzenia -- w
    > zasadzie masz rację, pracownik nie nabywa do niego prawa.

    Polecam też lekturę rozporządzenia MPiPS z 1996 r. w w sprawie sposobu
    usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom
    zwolnień od pracy. Par. 1: Przyczynami usprawiedliwiającymi nieobecność
    pracownika w pracy są zdarzenia i okoliczności określone przepisami prawa
    pracy, które uniemożliwiają stawienie się pracownika do pracy i jej
    świadczenie, a także *inne przypadki niemożności wykonywania pracy
    wskazane przez pracownika i uznane przez pracodawcę za usprawiedliwiające
    nieobecność w pracy*.

    A także par. 3, gdzie jednak o oświadczeniu mówi się w innym kontekście
    (i mówi także o zaświadczeniu lekarskim, którego lekarz nie wiadomo
    dlaczego nie chciał wystawić).

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==


  • 10. Data: 2009-11-25 13:26:01
    Temat: Re: Zwolnienie na wizytę u lekarza
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>



    Olgierd pisze:
    > Dnia Wed, 25 Nov 2009 14:06:20 +0100, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
    >
    >>> Moment. Właśnie przeglądam zwolnienia. Na żadnym nie mam "jednostki
    >>> chorobowej". O ile pamiętam to są poufne informacje. Pracodawca nie
    >>> musi wiedzieć na co jesteś chory.
    >> http://badanie.files.wordpress.com/2008/09/image0004
    .jpg widzę 14, gdzie
    >> jest chyba coś w rodzaju NUMER CHOROBY, a wcześniej też jakieś kody.
    >
    > Ale pamiętaj, że pracodawca nie zna tych kodów ;-)

    No ale nie o tym była mowa, tylko czy chirurg może tam wpisać chorobę z
    niezdolnością do pracy na 1 dzień.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1