eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca › Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
  • Data: 2007-01-16 10:20:13
    Temat: Re: Znaki drogowe "domowej roboty" - Podzamcze k/Ogrodzienca
    Od: "Przembo" <x...@x...xx> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Kira" <c...@e...wytnij.pl> napisał
    > Ja tu ogólnie nadinterpretuję :-) Raz, że jak wspomniałam - na
    > potrzeby tego wątku posiadam artystyczną duszę. Dwa - że gdyby
    > ktoś mi w RL faktycznie zaparkował na moim terenie, to na 95%
    > nie zastanawiałabym się nad legalnością, tylko poprosiła paru
    > silniejszych kolegów żeby mi toto zabrali W-Cholerę, po cichu,
    > i zostawili gdzieś, gdzie Policja sama z siebie będzie chciała
    > sobie to odholować. A właściciela z rozbrajającym uśmiechem
    > oraz mruganiem rzęsami zapytałabym "Samochód? Jaki samochód?".

    Chamstwo chamstwem, ale kierowca zostawiajacy auto na czyjejs posesji bez
    zgody wlasciciela jawi sie przy zachowaniu wlasciciela/ki jw. jako niezwykle
    kulturalny czlowiek.
    Co do nadinterpreatcji to za malo powiedziane, watek zaczal sie od drogi
    bedacej droga publiczna, ogolnie dostepna i parkowania dokladnie na niej.
    Jesli wlasicicel ma prawo niech zamknie droge i po klopocie, jesli oddal ja
    na wieczyste uzytkowanie to jako wlasciciel chyba za bardzo nie ma prawa
    niczego nakazywac, ani zabraniac. I takiego natreta najlepiej spuscic na
    drzewo, niech prostuje banany... jak je tam znajdzie :)

    >> Przypominam, że sytuacja jest taka:
    >> - parkujemy na jakimś terenie
    >> - teren jest nieogrodzony
    >> - po czasie okazuje sie, że teren ma prywatnego właściciela
    >> któremu nie podoba się, że nasze auto tam stoi.
    >
    > No to kultura nakazywałaby autko zabrać po prostu, nie?

    Oczywiscie, ze wypadaloby. Ale jesli wlasciciel terenu zachowalby poziom
    kultury nie wyzszy niz podworkowy burek to dalej kulturze tu mowa? W takiej
    sytuacji z reguly konczy sie dyskusja zanim druga strona wyjasni kim jest,
    czego chce i czy ma do tego prawo.
    Poza tym bylo ogrodzenie? Byla tablica informujaca o zakazie parkowania na
    tym terenie? Znak zakazu na prywatnym terenie nie ma zadnej wartosci. Jesli
    nie, to parkujac auto postepujemy zgodnie z prawem, bo nie bylo to zakazane.
    Jezeli po czasie wlasciciela ruszy to niech zalatwi to kulturalnie i na
    przyszlosc podejmie stosowne kroki by sytuacja sie nie powtorzyla.
    Pomysl z gwozdziami dobry pod warunkiem istnienia tablic informujacych o
    takiej formie ekspresji wlasciciela, inaczej wlasciciel bedzie zmuszony
    przez sad do zaplacenia za szkody.

    Pozdr


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1