W dniu 27.02.2015 o 16:09, adam pisze:
> W dniu 2015-02-27 o 13:53, Velman pisze:
>>> niesamowite..... dzieki, udostepniam znajomym... p.s. przeniesmy
>>> wszystkie firmy za granice
>>
>> Też tak kiedyś myślałem ale to bez sensu.
>> Przecież i tak na końcu dostaniemy po pupie = nie będzie edukacji,
>> zdrowia, dróg etc.
>> Ja myślę w drugą stronę. Co tu robić aby to zmienić? Przecież to jest
>> chore myślenie.
>> Męczą polskie firmy, polskich pracowników etc. a dużym i zagranicznym
>> firmom dają dotacje, zwolnienia z podatków, albo te płacą grosze bo
>> centrala w Luksemburgu.
>> Czy jest jakiś sposób (obok tego co widzieliśmy na Majdanie) aby zmienić
>> myślenie urzędasów?
>> Przecież to się w pale nie mieści: niby to Polska ale nie dla Polaków.
>> Jakieś pomysły? Poza emigracją?
>
> Ale to nie oto chodzi, żeby nie płacić podatków, ja jestem za, i płacę
> je co miesiąc. Chodzi o to żebym miał jasne przepisy i przyjaznych mi
> urzędników. Dzisiejsza ustawa o VAT to gruba księga i tak niejasna, że
> urzędnik może uwalić każdego. A do tego niedouczona pani wiceminister
> mówi, że przejrzyste prawo sprzyja nadużyciom. W tym jest problem.

"2014 rok był w Pol­sce re­kor­do­wy. Jed­nak z tego re­kor­du nie mamy
po­wo­du być dumni. Jak wy­li­czy­ła firma do­rad­cza Grant Thorn­ton w
ra­por­cie ,,Le­gi­sla­cyj­na burza szko­dzi pol­skim fir­mom", w
ubie­głym roku we­szło w życie 1995 aktów praw­nych, które za­ję­ły
łącz­nie po­wierzch­nię ponad 25 tys. stron ma­szy­no­pi­su! To
naj­wię­cej od 1918 roku.

Żeby zo­bra­zo­wać skalę biu­ro­kra­cji, ster­ta tych do­ku­men­tów
two­rzy­ła­by wieżę o wy­so­ko­ści 1,3 metra, a żeby się z nimi
za­po­znać, każdy przed­się­bior­ca czy kon­su­ment po­wi­nien każ­de­go
dnia spę­dzić na lek­tu­rze Dzien­ni­ka Ustaw pra­wie 3,5 go­dzi­ny, co
w skali roku daje 36 dób. Być może to wła­śnie powód, dla któ­re­go w
Pol­sce tak mocno spada czy­tel­nic­two ksią­żek..."

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/polska-pobila-
rekord-w-produkcji-ustaw/wwxq4



--
Wiesiaczek (dziś z DC)

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)