eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Utrzymanie syna
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 21. Data: 2008-12-02 08:28:04
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    I dlatego w wieku 7 lat wychowaniem syna powinien zająć
    się ojciec. A w wieku 15 lat ów syn powinien zacząć pracować,
    choćby dorywczo np. przy rozworzeniu faktur na rowerze.
    NIE hodowli ciotowatych kindermetali.

    Pozdrawiam,
    Tomek


  • 22. Data: 2008-12-02 09:19:53
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: "hubi" <g...@p...onet.pl>

    >> Znowu palant, co nie wie, a pisze...
    > Odszczekasz?

    Jakoś nie odszczekał. Może nie zrozumiał co tam jest napisane??

    pozdr
    hubi



  • 23. Data: 2008-12-02 09:32:03
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik "Tomek" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:op.uli0g20ml60ql1@unk...

    > kindermetali.

    juz drugi raz uzywasz tego zwrotu, mozesz opisac co pod nim rozumiesz?


  • 24. Data: 2008-12-02 10:10:33
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: armar <a...@p...fm>

    szerszen pisze:
    >
    > Użytkownik "Tomek" napisał w wiadomości
    > news:op.uli0g20ml60ql1@unk...
    >
    >> kindermetali.
    >
    > juz drugi raz uzywasz tego zwrotu, mozesz opisac co pod nim rozumiesz?

    Nic zdrożnego. Wystarczy, że rozumie tylko to, co oznacza...
    http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kindermetal
    http://strefa.rockmetal.art.pl/artykuly/pamietnik.ht
    m

    --
    Pozdrawia Marek


  • 25. Data: 2008-12-02 10:22:20
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 02-12-2008 o 11:10:33 armar <a...@p...fm> napisał(a):

    > szerszen pisze:
    >> Użytkownik "Tomek" napisał w wiadomości news:op.uli0g20ml60ql1@unk...
    >>
    >>> kindermetali.
    >> juz drugi raz uzywasz tego zwrotu, mozesz opisac co pod nim rozumiesz?
    >
    > Nic zdrożnego. Wystarczy, że rozumie tylko to, co oznacza...
    > http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kindermetal
    > http://strefa.rockmetal.art.pl/artykuly/pamietnik.ht
    m
    >

    :-)

    Pozdrawiam,
    Tomek


  • 26. Data: 2008-12-02 13:08:23
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik "armar" <a...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:gh2rgv$kfb$1@node1.news.atman.pl...

    > Nic zdrożnego. Wystarczy, że rozumie tylko to, co oznacza...

    czyli takie pitu pitu
    to juz wszystko jasne ;)


  • 27. Data: 2008-12-02 13:19:15
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia Tue, 2 Dec 2008 00:13:00 +0100, e-zop napisał(a):


    >>> Czyli będziemy musieli go nadal utrzymywać jeśli się przyjmie do
    >>> następnej
    >>> szkoły? Nawet jak w tej nie zda? I znów zacznie od pierwszej klasy?
    >>
    >> Według przepisów obecnie obowiązujących będziecie musieli. Ale 6 listopada
    >> sejm uchwalił zmiany kodeksu rodzinnego. Po tych zmianach wszystko
    >> wskazuje na to, że nie będziecie musieli utrzymywać syna, który nie stara
    >> się usamodzielnić. Nie wiem czy te zmiany przeszły już przez senat i czy
    >> podpisał je prezydent. Same zmiany mają wejść w życie 6 miesięcy od daty
    >> publikacji.
    >>
    >
    > Znowu palant, co nie wie, a pisze...

    Biedaku - kogo jak kogo, ale Jureq bym nie ośmielił się nazwać palantem.
    Zbyt porządny gościu to jest i zabiera głos z reguły w tych wątkach w
    których dobrze się czuje i się na nich zna.


  • 28. Data: 2008-12-02 13:23:00
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia Mon, 01 Dec 2008 23:20:27 -0800, Moni napisał(a):


    >> Dzień dobry.
    >>
    > Co za obrzydliwy list. Jak tak mozna.

    O to powinnaś właśnie zapytać tego padalca-synka.

    BTW: wyrazy współczucia dla Ciebie Majka i Twojego męża z powodu synka.


  • 29. Data: 2008-12-02 13:42:27
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    Herald pisze:
    > Dnia Mon, 01 Dec 2008 23:20:27 -0800, Moni napisał(a):
    >
    >
    >>> Dzień dobry.
    >>>
    >> Co za obrzydliwy list. Jak tak mozna.
    >
    > O to powinnaś właśnie zapytać tego padalca-synka.
    >
    > BTW: wyrazy współczucia dla Ciebie Majka i Twojego męża z powodu synka.

    Hmm.. a kto tego synka wychował? Może to dziecko dżungli?

    Bo albo chłopak ma poważne problemy psychiczne (może mu psychiatra
    potrzebny? albo neurolog?) albo rodzice sami sobie wyhodowali takie cudo.

    Maddy

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 30. Data: 2008-12-02 14:13:07
    Temat: Re: Utrzymanie syna
    Od: "Majka" <m...@y...com>


    Użytkownik "Moni" <d...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:Ys4Zk.8553$%M6.5167@newsfe13.iad...

    > Co za obrzydliwy list. Jak tak mozna. Tu trzeba spokojnie bez zadnej
    > gehenny, histerii i nerwowki. To nie lenistwo.Tak wy jak i psycholog
    > mylicie sie bardzo.Chlopak wyraznie ma problem i potrzebuje pomocy.
    > Napewno od tego sie zaczelo ze w pewnym momencie troszeczke sobie
    > poluzowal i zostal daleko z tylu za cala klasa.
    >
    > Nie chodzi do szkoly bo wie ze nic nie umie i kazda lekcja jest dla niego
    > kolejna dawka wstydu i pokazaniem "swiatu" ze jest bezwartosciowy. W
    > takiej sytuacji zachowuje sie jak kazdy by sie zachowal, ma opory zeby tam
    > isc.
    > Co pozytywne to fakt ze jeszcze czasem tam idzie. On chce,ale pozostawiony
    > samemu sobie nie ma szans. Jak mozecie patrzec na sprawe przez pryzmat
    > pieniedzy. To w koncu wasze dziecko. Pozostawiony sobie samemu nie da rady
    > dogonic. To ze jest taki a nie inny to nie jego wina ale domu.Czegos w
    > waszym domu brakowalo ze sie wykoleil.
    > Moge sobie tylko wyobrazic jak go traktujecie. Jedyne przyjazne "dusze"
    > jakie mu zostaly to koledzy, nie ma sie wiec co dziwic ze po dobre slowo
    > idzie do kolegow.
    > Nie moze sie zaczac nagle dobrze uczyc bo najprawdopodobniej nie ma
    > podstaw, a jezeli nawet ma, to nie da sie za jedno popoludnie nadrobic
    > kilku miesiecznych zaleglosci.
    > Wyrzucenie go z domu spowoduje ze wejdzie na droge przestepstwa, no bo w
    > koncu za cos jedzenie bedzie musial kupic.
    > Jesli mu mowice jaki to bezwartosciowy on jest, jeszcze pogarsza jego stan
    > psychiczny i odbiera mu chec do robienia czegokolwiek.
    > Jezeli chcecie mu pomoc to trzeba grzecznie porozmawiac w 4 oczy. Nie
    > dwoje rodzicow bo stwarza to poczucie zagrozenia ( 2 przeciw 1). On i
    > jedno z was, mniej agresywne. Bedzie ciezko bo wam nie ufa. Powiedziec ze
    > pogodziliscie sie z tym ze straci rok, zaproponowac korepetycje, kursy,
    > cokolwiek co podciagnie go do wymaganego poziomu. Trzeba czsu, pieniedzy i
    > cierpliwosci a bedzie rezultat.

    Nasz syn mial piekne zycie. Nigdy nic mu nie brakowalo. I nie mowie tylko o
    wlasnym komputerze, tewizorze itp. Ale i o milosci.
    Ale w pewnym momencie zaczelo sie cos psuc. Juz w gimnazjum. Nie
    wiedzielismy z mezem, co sie dziej. Do czasu, az go przylapalismy na paleniu
    marihuany. Zarzekal sie wtedy, ze wiecej tego nie wezmie do rak. Do czasu,
    az kilka miesiecy pozniej zlapala go policja z marihuana w kieszeni. Mial
    sprawe. Zostalismy ustanowieni jego kuratorami. I znow sie zarzekal. Do
    czasu, az znow zostal zlapany z marihuana. Teraz czeka na sprawe. Tyle. ze
    teraz bedzie sprawa karna, bo juz ma 18 lat. Od tamtej pory zaczely sie
    problemy. Wiec prosze mi nie wypisywac bzdur, ze wszystko nasza wina. Bo my
    traktowalismy go jak najwieksze szczescie. A teraz mamy zaplate.
    Od kilku lat zyjemy w takim stresie, ze juz ledwo ciagniemy. Mąż zawsze mial
    idealne cisnienie, a od jakiegos czasu az sie dziwie, ze mu serca nie
    rozsadzi. Ja nie spie po nocach, a nasza bezsilnosc juz przekracza granice
    ludzkiej wytrzymalosci.
    Rodzice maja wielki wplyw na zachowanie dzieci, ale do pewnego czasu. W
    momencie jak syn sie skumal z jakimis dzinymi kumplami, zaczelo sie z nim
    dziac cos dziwnego. Doslownie degenerowal sie w oczach, a my moglismy na to
    tylko bezsilnie patrzec.
    Jak maz kiedys sie wkurzyl, i zakazal mu spotykac sie z tymi bandytami, to
    uciekl z domu i tydzien go nie bylo. Wiec prosze mi tu nie wypisywac bzdur.


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1