eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 1. Data: 2011-03-23 06:48:00
    Temat: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: slawek7 <s...@w...pl>

    Cześć.
    Mam takie może dziwne pytanie, ale powstał spór i chciałbym sie
    poradzić.
    Zakładając że w bloku jest wspólnota mieszkaniowa. Na zebranie
    przyszła ilośc osób wymaganych do podjęcia uchwały.
    Ktoś zgłosil pod głosowanie aby w ramach oszczędności klatkę kazdego
    dnia sprzątal inny mieszkaniec bloku. Czyli np jest 30 mieszkan i
    każdego dnia po kolei sprząta dana rodzina.
    Niektórzy sie z tym niezgadzają. Bo niby dlaczego ktoś ma kogoś zmusic
    do sprzątania.

    Problem jest taki, czego moga dotyczyć uchwały. Argument był taki że
    częśc wspólna nie może być brudna i w końcu uchwała dotyczy części
    wspólnej.

    Czy można uchwałą nakazać komuś coś co wpływa bezpośrednio na niego
    tak jak w tym przypadku, czy można uchwałą kazać komus sprzątać?


    Mam jeszcze druge pytanie. W uchwale wymyślono, aby wybrany
    przedstawicil chodził po mieszkaniach i robił tzw. wizje lokalną.
    Czyli sprawdząl czy mieszkaniec nie dokonal jakis przeróbek, czyli np
    nie wyburzył ściany, nie zabudował rur itp. Czy mozna jakoś się z
    takich uchwął wybronioc. A poza tym jeśli nawet ktoś stwierdzi że
    układ pomieszczen został zmieniony to co on może?


  • 2. Data: 2011-03-23 07:45:03
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: gacek <g...@w...pl>

    On 2011-03-23 07:48, slawek7 wrote:
    > Cześć.
    > Mam takie może dziwne pytanie, ale powstał spór i chciałbym sie
    > poradzić.
    > Zakładając że w bloku jest wspólnota mieszkaniowa. Na zebranie
    > przyszła ilośc osób wymaganych do podjęcia uchwały.
    > Ktoś zgłosil pod głosowanie aby w ramach oszczędności klatkę kazdego
    > dnia sprzątal inny mieszkaniec bloku. Czyli np jest 30 mieszkan i
    > każdego dnia po kolei sprząta dana rodzina.
    > Niektórzy sie z tym niezgadzają. Bo niby dlaczego ktoś ma kogoś zmusic
    > do sprzątania.
    >
    > Problem jest taki, czego moga dotyczyć uchwały. Argument był taki że
    > częśc wspólna nie może być brudna i w końcu uchwała dotyczy części
    > wspólnej.
    >
    > Czy można uchwałą nakazać komuś coś co wpływa bezpośrednio na niego
    > tak jak w tym przypadku, czy można uchwałą kazać komus sprzątać?
    >
    >
    > Mam jeszcze druge pytanie. W uchwale wymyślono, aby wybrany
    > przedstawicil chodził po mieszkaniach i robił tzw. wizje lokalną.
    > Czyli sprawdząl czy mieszkaniec nie dokonal jakis przeróbek, czyli np
    > nie wyburzył ściany, nie zabudował rur itp. Czy mozna jakoś się z
    > takich uchwął wybronioc. A poza tym jeśli nawet ktoś stwierdzi że
    > układ pomieszczen został zmieniony to co on może?


    Jakiegoś sympatycznego dziadka ubeka macie w tej wspólnocie ;)

    Nie sprzątać, wizjonera nie wpuścić.

    Tylko nie zapominaj że samo się nie sprzątnie, a ludzie potrafią dłubać
    w ścianach nośnych.

    gacek


  • 3. Data: 2011-03-23 08:31:27
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: ąćęłńóśźż <a...@i...pl>

    Nikt nikogo nie zmusza.
    Podobnie jak nikt nikogo nie "zmusza" do odśnieżania chodnika przed posesją.
    "Zmuszany" może wynająć roboli za swoją własną kasę.


    -----

    > Bo niby dlaczego ktoś ma kogoś zmusic do sprzątania.


  • 4. Data: 2011-03-23 10:06:12
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>

    begin o nicku slawek7 napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:

    > Ktoś zgłosil pod głosowanie aby w ramach oszczędności klatkę kazdego
    > dnia sprzątal inny mieszkaniec bloku. Czyli np jest 30 mieszkan i
    > każdego dnia po kolei sprząta dana rodzina.
    > Niektórzy sie z tym niezgadzają. Bo niby dlaczego ktoś ma kogoś zmusic
    > do sprzątania.
    Głupie, ale prawnie dopuszczalne, skoro jest większość za. Trzeba było
    przeforsować opcję, że każdy swoje piętro sprząta i półpiętro poniżej.

    > Mam jeszcze druge pytanie. W uchwale wymyślono, aby wybrany
    > przedstawicil chodził po mieszkaniach i robił tzw. wizje lokalną.
    > Czyli sprawdząl czy mieszkaniec nie dokonal jakis przeróbek, czyli np
    > nie wyburzył ściany, nie zabudował rur itp. Czy mozna jakoś się z
    > takich uchwął wybronioc. A poza tym jeśli nawet ktoś stwierdzi że
    > układ pomieszczen został zmieniony to co on może?
    A to wydaje mi się już przekracza dozwolone ramy.

    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.


  • 5. Data: 2011-03-23 10:29:27
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: zly <b...@N...fm>

    Dnia Wed, 23 Mar 2011 11:06:12 +0100, Maciek napisał(a):

    > Głupie, ale prawnie dopuszczalne, skoro jest większość za. Trzeba było
    > przeforsować opcję, że każdy swoje piętro sprząta i półpiętro poniżej.

    Jak wspólnota może prawnie kogoś zmusić do wykonywania jakiejś pracy? A
    jakby wspólnota przegłosowała, że cały blok ma czyścić Kowalski spod
    czwórki?


    --
    marcin


  • 6. Data: 2011-03-23 10:40:58
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>

    begin o nicku zly napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:

    > Dnia Wed, 23 Mar 2011 11:06:12 +0100, Maciek napisał(a):
    >
    >> Głupie, ale prawnie dopuszczalne, skoro jest większość za. Trzeba było
    >> przeforsować opcję, że każdy swoje piętro sprząta i półpiętro poniżej.
    >
    > Jak wspólnota może prawnie kogoś zmusić do wykonywania jakiejś pracy? A
    > jakby wspólnota przegłosowała, że cały blok ma czyścić Kowalski spod
    > czwórki?
    Nie chodzi o zmuszenie do pracy, ale o uchwałę rezygnującą z opłacania
    sprzątaczki i stwierdzenie, ze mieszkańcy mają odtąd sami dbać o czystość.
    Większość dobrowolnie chce sprzątać. A ci co nie chcą mogą sobie wynająć
    kogoś. Uchwała idiotyczna, ale uważam, ze nie łamie prawa.
    W mojej wspólnocie (malutkiej) właśnie zdecydowano się, ze nie będziemy sami
    sprzątać i wolimy podwyższyć nieco opłaty, by ten problem mieć z głowy.

    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.


  • 7. Data: 2011-03-23 12:02:44
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: slawek7 <s...@w...pl>

    Może macie rację, ale bardziej mnie interesuje taka kwestia, czy mozna
    jakoś uchwałą nakazać komuś coś. Nie chodzi tu o to, że zamiast ja sam
    mam coś robić, zatrudnię sobie sprzątaczkę, tylko o to czy
    włąsnieuchwała mozna coś nakazać. Dobry przykaład był przedstaiowny
    powyżej. Czy jesli wspólnota sie umowi i przegłosuje ze u nas w
    budynku to pan z numeru 3 ma sprzatać to tez jest większośc. Czyli
    wychodziło by na to ze jest uchwła a on zamiast sam sprzata bierze na
    swój koszt wynajmuje sprzateczke bo akurat taka była uchwała. coś mi
    tu nie do konca pasuje.

    A co z tym "nawiedzaniem" mieszkan w celu weryfikacji? Czy mam prawo
    odmowić? Bo tego też nie do konca pojmuję?


  • 8. Data: 2011-03-23 12:20:30
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>

    begin o nicku slawek7 napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:

    > Może macie rację, ale bardziej mnie interesuje taka kwestia, czy mozna
    > jakoś uchwałą nakazać komuś coś. Nie chodzi tu o to, że zamiast ja sam
    > mam coś robić, zatrudnię sobie sprzątaczkę, tylko o to czy
    > włąsnieuchwała mozna coś nakazać. Dobry przykaład był przedstaiowny
    > powyżej. Czy jesli wspólnota sie umowi i przegłosuje ze u nas w
    > budynku to pan z numeru 3 ma sprzatać to tez jest większośc. Czyli
    > wychodziło by na to ze jest uchwła a on zamiast sam sprzata bierze na
    > swój koszt wynajmuje sprzateczke bo akurat taka była uchwała. coś mi
    > tu nie do konca pasuje.
    U nas we wspólnocie była pani, która nie zgadzała się na remont dachu, bo
    ona mieszka na dole i jej z dziurawego dachu nie cieknie, a ze strychu nie
    korzysta. Niech sobie lokator z drugiego piętra sam remontuje, jeśli
    przeszkadza mu dziurawy dach. Oczywiście wspólnota miała prawo podjąć
    decyzję o podjęciu remontu dachu i ta pani płaci wraz z innymi.
    Co do przykładu, to jest idiotyczny. Jakoś się to w prawie nazywa. Taka
    decyzja nie była by zgodna z zasadą proporcjonalnego ponoszenia kosztów i
    odpowiedzialności w stosunku do posiadanej własności.

    > A co z tym "nawiedzaniem" mieszkan w celu weryfikacji? Czy mam prawo
    > odmowić? Bo tego też nie do konca pojmuję?
    A tu oczywiście. Nikt nie ma prawa robić mi rewizji w mieszkaniu bez mojej
    zgody, jeśli nie ma nakazu. Ale też jednocześnie wspólnota ma prawo
    zabezpieczyć się przed nieuprawnionymi zmianami konstrukcyjnymi budynku,
    które mogą skutkować katastrofą budowlaną. Zatem w przypadku powzięcia
    wiadomości o jakiejś modernizacji można zobowiązać zarządcę budynku do
    przeprowadzenia kontroli. Facet, który burzy właśnie ścianę nośną i
    robotnicy wynoszą tony gruzu z mieszkania, może nie wpuścić takiej
    kontroli. Jednak wspólnota nie jest w takim wypadku zupełnie bezsilna.
    Ale to długa bajka.
    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.


  • 9. Data: 2011-03-23 12:47:16
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: slawek7 <s...@w...pl>

    Ale z chęcią posłucham tj bajki, bo na prade mnie to interesuje i nie
    chodzi o mnie dla jasności. Bo masz rację, że jest róznica jak ktos
    widzi że gruz jest wynoszony bo to jest jakas uzasadniona podstawa.
    Chodzi mi raczej o taka sytuacje że ktoś sobie np na złośc robi i mówi
    że byc może on cos kiedys zrobił i prosze skotrolować?


  • 10. Data: 2011-03-23 13:33:18
    Temat: Re: Uchwały wspólnoty mieszkaniowej dotykające mieszkańców
    Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>

    begin o nicku slawek7 napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:

    > Ale z chęcią posłucham tj bajki, bo na prade mnie to interesuje i nie
    > chodzi o mnie dla jasności. Bo masz rację, że jest róznica jak ktos
    > widzi że gruz jest wynoszony bo to jest jakas uzasadniona podstawa.
    > Chodzi mi raczej o taka sytuacje że ktoś sobie np na złośc robi i mówi
    > że byc może on cos kiedys zrobił i prosze skotrolować?
    Na mój gust, gdyby do mnie przyszli, bo "chcą się przekonać" czy ja nie
    zrobiłem niedozwolonych przeróbek, a ja ich NIE zrobiłem. To zaproponuję
    zamiast rewizji ekspertyzę techniczną na ich koszt, a najlepiej na koszt
    osoby składającej takie doniesienie. Łącznie z zapewnieniem sobie prawa do
    żądania przeprosin. Ewentualna konsekwencja spowoduje, że ludzie nie będą
    tak skłonni do słuchania plotek.
    Ale jeśli ZROBIŁEM niedozwolone przeróbki, to będę starał się ich
    zastraszyć, grozić sądem, szczuć psem, Helsińską Fundacją Praw Człowieka i
    takie tam. ;)

    --
    Maciek
    I spend my time wasting yours.

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1