W dniu 08.08.2021 o 08:30, A. Filip pisze:
> W praktyce były to raczej przeważnie+ ekspert zalecony przez
> jakąś organizacje NGO którą rodzina obdarzyła zaufaniem

Dobra. Taki teścik mały, a praktyczny. Udzielasz się tu, wypowiadasz.
Powiedzmy, że podobna sytuacja spotyka kogoś z Twojej rodziny. Ilu
jesteś w stanie wskazać ekspertów, do których masz zaufanie i którzy
mogą zająć sensowne stanowisko w sprawie przyczyn zgonu?

Jeśli chodzi o organizacje pozarządowe, to one utrzymują się ze składek
osób, które uwierzyły w ich misję. Gdyby ich misja się powiodła i
zwalczyły takie zagrożenie, to by się skończył sens ich bycia. Więc
gwarantuję Ci, że wskażą takiego samego specjalistę jak Ci, którzy
wypowiadają się w sprawie Smoleńska. Jakby Komisja Macierewicza wzięła
kilku ekspertów, to by skończyła się kasa na jej działalność po kilku
miesiącach, bo by to wyjaśniono.

W praktyce określenie przyczyny zgonu jest sprawą dość skomplikowaną.
Wiarygodne stanowisko mogą zająć eksperci, którzy się tym zajmują. Z
Twojego wywodu wnoszę, ze nie masz do nich zaufania, bo się tym zajmują.
Masz prawo, ale pozostaje Ci albo samemu się tego nauczyć, albo zaufać.
Zdobywanie takiej wiedzy trwa latami i będziesz musiał zrobić szereg
praktyk przy innych sekcjach zwłok. Jak już się nauczysz, to przyjdzie
jakiś idiota i powie, że Ty jesteś niewiarygodny, po przecież robiłeś z
nimi tyle sekcji zwłok, ze na pewno Cię zwerbowali. Po za tym popadłeś w
rutynę.

Generalnie uprawiasz rzucanie gównem w wentylator - zawsze się coś
gdzieś tam przylepi.

--
Robert Tomasik