eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRuch drogowy - uderzenie › Re: Ruch drogowy - uderzenie
  • Data: 2009-06-15 13:39:37
    Temat: Re: Ruch drogowy - uderzenie
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Łukasz Kalbarczyk" <l...@t...net> napisał w wiadomości
    news:1e73bsdhbwghf.dlg@lukasz.5.waw.pl...

    > droga dwupasmowa poza miastem (100 km/h), wieczór.
    > Lewym pasem jadą 2 samochody z prędkością 90-100 km/h
    > (i nie większą, bo nie ma gdzie jej rozwinąć). Nagle ten pierwszy
    > skręca na prawy pas, prawdopodobnie zauważając przeszkodę
    > w postaci jadącego ~40 km/h samochodu. Nagłość skrętu sugeruje,
    > że samochód ten jest słabo oświetlony albo w ogóle. Ten drugi
    > już nie zdąża i uderza w niego po ok. 15 metrach hamowania.
    > Ze względu na swoją wartość nadaje się już tylko na złom.

    Nagłość skrętu niczego nie sugeruje. Równie dobrze można tłumaczyć to tym,
    iż:
    - kierowca ten myślał, że ten pierwszy mu zjedzie na prawy pas
    - lub też, że drugi kierowca jechał zbyt blisko za tym pierwszym, który
    zwolnił przygotowując się do skrętu
    - ale równie dobrze może też powiedzieć, że trzeci kierowca "siedział" na
    ogonie drugiemu i drugi postanowił się go pozbyć wystawiając trzeciego na tę
    stłuczkę

    > Policja stwierdza bezwzględną winę tego z tyłu,
    > mandat zostaje przyjęty z powodu szoku itp.

    Skoro nie ma możliwości udowodnienia, że pierwszy kierowca był źle
    oświetlony lub też nie był oświetlony to winę ponosi ten trzeci.

    > Czy jest sens się odwoływać od tego typu decyzji, czy zawsze
    > jest wina tego z tyłu? Ten z przodu (LHR, sic!) mówił, że za kilometr
    > miał skręcać w lewo dlatego tamtędy jechał, a powoli, bo zrobił już 300km.
    > O braku oświetlenia może świadczyć tylko zachowanie tego, co skręcił,
    > ale jest on nie do odnalezienia, a i on mógł zwyczajnie nie zauważyć.
    > Wchodzi jeszcze opcja zajechania nagłego z prawego pasa, ale...

    .... ale nie ma co kombinować i szukać winnych kiedy samemu jest się
    przysłowiowa "doopa" :)
    Kiedyś w drzwi mojego samochodu stojącego na skraju jezdni wjechał młody
    człowiek, bo przyhamował na śniegu i lodzie. Niezapanował i poniosło
    chłopaka wprost na moje drzwi. Prawie godzinę czasu próbował mi wmówić, że
    jest to moja wina, bo się zatrzymałem w tym miejscu, a później udowadniał
    mi, że wgniecenie drzwi to już było wcześniej, a on to zrobił ryskę, którą
    on zetrze szmatką. Nie było wyjścia i w końcu zadzwoniłem po policję.
    Co ciekawsze po tej stłuczce przejechało obok mojego auta kilka innych
    samochodów, w tym duże auto dostawcze i jakoś żaden z nich nie miał
    problemów :)
    Naprawdę dziwi mnie ludzka głupota polegająca na przypisywaniu swoich win
    innym.

    > Czy policja powinna cokolwiek zrobić w celu ustalenia przyczyny,
    > a nie tylko ustalić jakie były skutki?

    Policja nic nie powinna, od tego jest sąd. Nie pasuje wersja policji, można
    sprawę oddać do sądu.

    > Swoją drogą po przejażdżce po Polsce jestem kompletnie rozwalony
    > tak niskim poziomem umiejętności kierowców z dala od wielkich miast.
    > Po powrocie do domu nie mogłem wyjść z szoku, jak można tak kompletnie
    > nie umieć jeździć i zachować się na drodze.

    Wcz\esniej byłeś tylko niedzielnym kierowcą ? Czy też jesteś świeżutki jak
    pączek, który dopiero co przyjechał z cukierni ? :D

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1