eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRostowski na wylocie. › Re: Rostowski na wylocie.
  • Data: 2013-08-21 14:31:03
    Temat: Re: Rostowski na wylocie.
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2013-08-21, Jarek Andrzejewski <p...@g...com> wrote:

    [...]

    >> Bo to jest niewystarczające? Wiesz co to są wydatki sztywne?
    >
    > co? Coś "sztywniejszego" niż konstytucja RP (której ograniczenia
    > właśnie ominięto)?

    Nie ominięto. Konstutucja narzuca ostatni próg, nie każdy.
    Pozostałe progmi są zdefiniowane w ustawie.

    > Który z wydatków jest nienaruszalny, nawet gdyby miało to prawadzić do
    > bankructwa państwa?

    Chociażby emerytury.

    >>>>ludzie zaczną kumulować, zamiast wydawać, zmniejszą się inwestycje,
    >>>>więc i firmy żyjące z wykonawstwa (sektor już prywatny) też zacznie
    >>>>to odczuwać itd. itp.
    >>>
    >>> to mit,
    >>
    >>Nie. Podstawy ekonomii.
    >
    > keynesowskiej....

    Nie. Każdej.

    > której skutki widzimy. Ja uważam, że to nie jest ekonomia, która
    > działa, a jakieś bzdury.

    A jakie skutki przepraszam widzisz?
    Spróbuj może ocenić jak wyglądałby stan i rozwój polskiej gospodarki
    _bez_ możliwości zaciągania deficytu. Realnie ocenić. Włącznie z tym,
    czy bylibyśmy w stanie _teraz_ wyrabiać tyle PKB co teraz.

    >> Sumujesz dług z 30 lat i zestawiasz z rocznymi wydatkami na
    >
    > porównuję dług i policzony po aktualnych cenach budowy autostrady
    > koszt budowy wszystkich autostrad i dróg ekspresowych w kraju (także
    > tych istniejących wcześniej). Pisałem o tym wcześniej.

    Więc czemu porównujesz dwie, nieporównywalne liczby?

    > BTW: dlaczego 30 lat? Coś szczególnego było w 1983?

    Sobie liczbę z tyłka wziąłem.

    >>drogi, czy uprawiasz inny populizm? Sumuj dług i wydatki
    >>inwestycyjne z całego okresu.
    >
    > tak swoją drogą, to po 30 latach chyba część długu powinna być
    > spłacona, bo chyba inwestycje nie polegają tylko na wydawaniu?
    > Czy po takim okresie inwestycje ni powinny już zacząć zarabiać? A
    > jeśli nie zarabiają, to chyba nie były dobre...

    No więc to jest kwestia oszacowania "gdzie" byłaby Polska bez
    tych inwestycji. Pewnie są jakieś opracowania w tym temacie.

    >> Tak się przyjebałeś do tych stadionów, że hej.
    >
    > chodzi o zasadę.
    > Jeli jestemy zadłużeni po uszy i dochody mamy mniejsze od rat kredytu,
    > to może warto byłoby nie kupować delikatesów i kosztownych alkoholi i
    > odpuścić sobie robienie hucznych imprez?

    Ale *w tym wypadku* impreza była inwestycją. Jak tego nie widzisz,
    to nie wiem jak do Ciebie przemówić.

    >> Poza podwyżką VAT (jednorazową, pierwszą od 20 lat), i okazjonalnie
    >> kilkoma akcyzami, gdzie Ty masz "coraz większe podatki"?
    >
    > A zamrożenie progów PIT? A "składki" ZUS?

    Co z tym? Składki ZUS są od dochodów.

    > A podatek śmieciowy? Podatki od nieruchomości? Abonament RTV?

    Poza podatkiem śmiecowym, to wszystko przecież było. I w przypadku
    podatku śmieciowego, np. w moim przypadku wychodzi taniej niż płaciłem
    wcześniej. Nie mówiąc już o tym, że zmiany opłat są niewielkie,
    w znakomitej większości przypadków. Na pewno niższe niż zmiana wynikająca
    z podatku VAT.

    > Podatki to wszystko, co państwo nam siłą zabiera - niezależnie od
    > nazwy.
    > http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ra
    port;cena;panstwa;2013;nie;ofe;ale;umowy;smieciowe;z
    apewnia;nam;lepsza;emeryture,198,0,1340102.html
    > Co z tego, że VAT podniesiono po raz pierwszy od 20 lat i "tylko"
    > jeden raz, skoro jego stawka była i jest jedną z najwyższych w
    > krajach, gdzie ten podatek jest?

    To podaj średnie zadłużenie z krajów gdzie ten VAT jest niższy.

    > Zauważ, że podatki to nie tylko stawki, ale także podstawa ich
    > obliczania. Popatrz sobie na listę wyłączeń z kosztów uzyskania
    > przychodu. Popatrz na to, jakie są zasady odliczania VAT od samochodów
    > i paliwa. To wszystko jest kosztem hamującym rozwój firm, a przecież
    > to przekłada się bezpośrednio na wpływy budżetowe.

    Jakoś nie zauważyłem zwiększonych kosztów księgowych z tego tytułu.
    Tak jak ponosiłem koszty w 2007, tak ponoszę takie same teraz. Akurat
    zupełnie inne rzeczy hamują ten rozwój.

    >> To się kryzys nazywa. Nie ma dobrego (bezbolesnego) wyjścia z niego.
    >
    > Pozwolę sobie zacytować śp. Kisiela: to nie kryzys, to rezultat.
    > Czy zadłużanie bez końca prowadzi do wyjście z kryzysu? Moim zdaniem
    > jest jego powodem, a nie rozwiązaniem.
    > Jakiż to kataklizm spowodował zapaść w Grecji?

    Unia monetarna.

    >>Bo jak na razie *wszystkie* bez wyjątku włącznie z PIS, SLD, PSL i chuj
    >>wie czym jeszcze przejadały wzrost.
    >
    > SLD obniżył akcyzę na alkohol, co od razu zwiększyło wpływy budżetowe,
    > a PiS obniżył PIT i część składki ZUS, co z kolei dało się odczuć w
    > kieszeni.

    I co? Przybyło dochodów do budżetu z tytułu obniżki PIT? Nie sądzę.
    IMHO to było *bardzo głupie*. Bardzo, ale to bardzo głupie, to co
    wtedy zrobili. *Wtedy* należało zwiększać podatki i zmniejszać/likwidować
    deficyt. Bo był wzrost i było z czego. Takie działanie (anty-cykliczne)
    miałoby sens i teraz mielibyśmy możliwość luzowania. A oni tak to przygotowali,
    że obniżka wjechała idealnie w moment rozpoczęcia kryzysu.

    >>No to zostań takim właścicielem i nie stękaj.
    > aha, widzę, że argumentów Ci zaczyna brakować.

    Mi brakować? Wyjeźdzanie z "onymi" właścicielami instytucji finansowych
    to jest rzetelny argument? Załóż sobie bank, albo filię/agencję. Dużo
    nie trzeba. I zostań tym "onym".

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1