eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Prawo do leczenia
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 50

  • 11. Data: 2013-01-14 02:55:09
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail l...@b...tego.poczta.onet.pl napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>> Wbrew obiegowym opiniom, konstytuta nie gwarantuje bezpłatnego
    >>> dostępu.
    >>>
    >> A co gwarantuje?
    >
    > A kto twierdzi, że ktokolwiek/cokolwiek gwarantuje?
    >
    Tk mi sięwydawało, czytając jako laik zdanie "każdy ma prawo"
    >>
    >>> Sprawdzanie u lekarza ma na celu dowiedzenie się, czy zapłaty należy
    >>> domagać się od NFZ (ubezpieczeni), czy z budżetu (nieubezpieczone
    >>> dzieci, nieubezpieczone ciężarne), czy też od nikogo
    >>> (nieubezpieczeni, nieuprawnieni do bezpłatnych świadczeń).
    >>>
    >> Od nikogo? To znaczy że jak nieubezpieczony trafi do szpitala, to
    >> wtedy nie musi zapłacić ze swoich?
    >
    > Tak.
    >
    A kto płaci? Szpital?
    >>
    >>> Zasadniczo dla chcącego trudno pozostać bez ubezpieczenia.
    >>>
    >> Ale da się. I co wtedy?
    >
    > Płaci się ze swoich. Ale - jak już wspomniałem - tylko wyjątkowe
    > fajtłapy, albo zupełni bankruci, którym wszystko jedno, nie mają
    > ubezpieczenia. Każdy, kto chce, odpowiedni tytuł ubezpieczenia może
    > sobie zorganizować legalnie.
    >
    Potrafięwyobrazić sobie takie sytuacje.
    Np. bezrobotny który utracił status bezrobotnego.

    Pytanie jest inne - to po co taki system sprawdzania za ileś miliardów,
    skoro zapewne taniej byłoby uznać, że każdy obywatel w Polsce ma
    ubezpieczenie?

    > Po wprowadzeniu Ewusia i tak jest lepiej - kiedyś bez ubezpieczenia
    > nie otrzymywałeś świadczenia, albo w gipsie połamany wylatywałeś ze
    > szpitala w podskokach.
    >
    > Teraz tylko podpisujesz oświadczenie, że "jesteś ubezpieczony" i
    > szpital ma to w rzyci, pieniądze dostanie tak czy siak z NFZ.
    >
    No ale jak ubezpieczenia jednak nie będzie, to ktoś komuś będzie finalnie
    musiał zapłacić.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Cytaty znanych ludzi tylko w ustach znanych ludzi są pouczajace.
    Andrzej J. Turowicz


  • 12. Data: 2013-01-14 03:54:58
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail l...@b...tego.poczta.onet.pl napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>> Od nikogo? To znaczy że jak nieubezpieczony trafi do szpitala, to
    >>> wtedy nie
    >>> musi zapłacić ze swoich?
    >>
    >> Tak.
    >
    > Nie doczytałem pytania. Teraz jak nieubezpieczony jak trafi do szpitala,
    > i będzie twierdził, że jest nieubezpieczonym, to będzie musiał zapłacić
    > za świadczenie (jeśli w ogóle je otrzyma, nie wiem, czy wszystkie
    > publiczne ośrodki są przygotowane i mają możliwość pobierania normalnych
    > opłat za świadczenia).

    :)
    To zmienia postać mojego poprzedniego posta.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Jakiś czas temu pisałem, że przydałoby się stworzyć pl.rec.gry.rpg.towarzyskie
    Raczej pl.rec.gry.wstepne :-O


  • 13. Data: 2013-01-14 08:04:20
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: maruda <m...@n...com>

    W dniu 2013-01-14 00:15, Robert Tomasik pisze:

    > NFZ, czyli naszych ubezpeiczeń. Ze środkó publicznych przykładowo jest
    > finansowane ratownictwo i jak dzwonisz na pogotowie, że potrącony leży
    > na ulicy, to nikt nie pyta, czy ma ubezpiecznie NFZ. Chwilowo nie
    > przychodzi mi do głowy żaden inny przypadek, by u nas ze środkó
    > publicznych finansowano służbę zdrowia, choc tego nie wykluczam. Ale

    No to do dzieła, koledzy! Zaprzęgnijmy gugla i szukajmy jak to jest, gdy
    przychodzi do przychodni człowiek nieubezpieczony, bez pieniędzy i z
    bolącym zębem. Nie wierzę, aby takich przypadków nie było.


    > razem. Potem wydzielono NFZ-ty. Ale nikt się nie zastanowił, żę o ile
    > świadczenie emerytalne ewentualnie może zależeć od wysokości wpłat i
    > różnicowanie ma tu jakiś sens, to ubezpieczenie zdrowotne już nie.

    A czy nie uważasz, że emerytura (nazwijmy ją umownie rentą starczą -
    czyli zapewnione przez państwo budżetowe wsparcie dla osób, które z
    racji wieku (tak, tylko wieku!) nie są w stanie pracować) też powinna
    być "wszystkim po równo" na poziomie czegoś w rodzaju minimum socjalnego?
    Oczywiście za tym ma iść obniżenie składki emerytalnej. Resztę należy
    zostawić ludziom w portfelach. Niech zrobią z tym co chcą. Niech kupią
    akcje banku, działkę na Księżycu, narobią i wykształcą dzieci. Z tego
    będą mieli "emeryturę" proporcjonalną do zarobków i własnej
    zapobiegliwości. A jeśli ktoś woli żyć "krótko, ale mocno", to jego wybór.

    Z ubezpieczeniem zdrowotnym powinno być podobnie. Z budżetu winno być
    finansowane pewne, precyzyjnie określone i zbilansowane minimum. Na to
    ma iść "minimalna składka ZUS". Zakres świadczeń minimalnych nie może
    być zbyt szeroki - np. bez transplantacji i leczenia raka. Wszak
    świadczeniodawcy widzą tu garnek miodu i kłębią się jak osy, żeby się do
    niego dobrać.
    Reszta świadczeń - z ubezpieczeń dobrowolnych.

    Czyż to nie jest racjonalne?

    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.


  • 14. Data: 2013-01-14 08:17:12
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-01-14 00:24, Przemek Lipski pisze:

    > Ale to jest oszustwo. Skoro Konstytucja daj prawo niezaleznie od itd. i
    > po detale odsyła do ustawy, a w ustawie napiszą, że jak nie masz kasy na
    > ubezpieczenie, to nie masz prawa do ochrony zdrowia, to coś tu jest nie
    > tak chyba? Czyli konstytucja da prawo, po detale odeśle do ustawy, która
    > to prawo odbiera, to chyba taka ustawa będzie niezgodna z konstytucją?
    > Chyba, że ubezpieczenie przysługuje każdemu kto się po nie zgłosi bez
    > względu na sytuacje materialną...

    Czy możesz podać przykład osoby, która- wg Ciebie "nie ma kasy na
    leczenie i nie ma ubezpieczenia"? Postaram się wykazać, że każda z
    takich osób może mieć odpowiednie ubezpieczenie zdrowotne, a ewentualny
    jego brak wynika tylko z zaniedbań stojących po stronie tejże osoby.

    --
    Liwiusz


  • 15. Data: 2013-01-14 08:19:07
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-01-14 02:55, Budzik pisze:

    > Potrafięwyobrazić sobie takie sytuacje.
    > Np. bezrobotny który utracił status bezrobotnego.

    A dlaczego utracił? Co tenże bezrobotny robi w życiu? Czy ma rodzinę, z
    którą mieszka?

    > Pytanie jest inne - to po co taki system sprawdzania za ileś miliardów,
    > skoro zapewne taniej byłoby uznać, że każdy obywatel w Polsce ma
    > ubezpieczenie?

    >> Po wprowadzeniu Ewusia i tak jest lepiej - kiedyś bez ubezpieczenia
    >> nie otrzymywałeś świadczenia, albo w gipsie połamany wylatywałeś ze
    >> szpitala w podskokach.
    >>
    >> Teraz tylko podpisujesz oświadczenie, że "jesteś ubezpieczony" i
    >> szpital ma to w rzyci, pieniądze dostanie tak czy siak z NFZ.
    >>
    > No ale jak ubezpieczenia jednak nie będzie, to ktoś komuś będzie finalnie
    > musiał zapłacić.

    Zapłaci NFZ i będzie próbował ściągać od pacjenta.

    --
    Liwiusz


  • 16. Data: 2013-01-14 08:26:17
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-01-14 08:04, maruda pisze:
    > W dniu 2013-01-14 00:15, Robert Tomasik pisze:
    >
    >> NFZ, czyli naszych ubezpeiczeń. Ze środkó publicznych przykładowo jest
    >> finansowane ratownictwo i jak dzwonisz na pogotowie, że potrącony leży
    >> na ulicy, to nikt nie pyta, czy ma ubezpiecznie NFZ. Chwilowo nie
    >> przychodzi mi do głowy żaden inny przypadek, by u nas ze środkó
    >> publicznych finansowano służbę zdrowia, choc tego nie wykluczam. Ale
    >
    > No to do dzieła, koledzy! Zaprzęgnijmy gugla i szukajmy jak to jest, gdy
    > przychodzi do przychodni człowiek nieubezpieczony, bez pieniędzy i z
    > bolącym zębem. Nie wierzę, aby takich przypadków nie było.

    Już napisałem w tym wątku jak to jest - przed i po Ewusiu :)

    > Z ubezpieczeniem zdrowotnym powinno być podobnie. Z budżetu winno być
    > finansowane pewne, precyzyjnie określone i zbilansowane minimum. Na to
    > ma iść "minimalna składka ZUS". Zakres świadczeń minimalnych nie może
    > być zbyt szeroki - np. bez transplantacji i leczenia raka. Wszak

    To zupełnie bez sensu. NFZ właśnie po to się przydaje, aby "w razie
    czego" mieć złudną chociaż możliwość leczenia bardzo skomplikowanych
    chorób. Oczywiście, statystycznie, prędzej umrzesz w kolejce, niż
    doczekasz się wyleczenia, ale masz przynajmniej teoretyczną możliwość
    leczenia.

    Jeśli w NFZ zostawimy sprawy typu leczenie grypy, czy składanie
    połamanych nóg, to okaże się, że lepiej i taniej wykupić takie
    ubezpieczenie prywatnie, co jeszcze bardziej pogłębiłoby zapaść
    państwowej służby zdrowia.

    > świadczeniodawcy widzą tu garnek miodu i kłębią się jak osy, żeby się do
    > niego dobrać.
    > Reszta świadczeń - z ubezpieczeń dobrowolnych.
    >
    > Czyż to nie jest racjonalne?

    Ile by nie zaklinać, każdy socjalistyczny system jest z założenia
    nieefektywny. Właściwie państwowa służba zdrowia już zbankrutowała,
    ukrywa się to jednak w postaci wieloletnich kolejek do leczenia, tak
    samo jak bankructwo systemu emerytalnego można ukrywać poprzez
    wypłacanie coraz niższych emerytur.

    Mówi się, że do rewolucji w Europie już blisko, tak więc jest szansa, że
    czerwoni złodzieje powiszą sobie na latarniach, przynajmniej w
    niektórych państwach.

    Jeśli zmiany by się rozpoczęły, to obstawiam, że na zachodzie. Ale do
    nas też przyjdzie Wiosna lub Jesień Ludów.

    To już niedługo :)

    --
    Liwiusz


  • 17. Data: 2013-01-14 10:09:12
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Konfabulator <k...@1...pl>

    " Czy możesz podać przykład osoby, która- wg Ciebie "nie ma kasy na leczenie i nie ma
    ubezpieczenia"? Postaram się wykazać, że każda z takich osób może mieć odpowiednie
    ubezpieczenie zdrowotne"

    Bezrobotny 30to latek bez możliwości rejestracji w PUP mieszkający z mamusią i
    utrzymujący się z jej renty..


  • 18. Data: 2013-01-14 10:30:22
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-01-14 10:09, Konfabulator pisze:
    > " Czy możesz podać przykład osoby, która- wg Ciebie "nie ma kasy na leczenie i nie
    ma ubezpieczenia"? Postaram się wykazać, że każda z takich osób może mieć odpowiednie
    ubezpieczenie zdrowotne"
    >
    > Bezrobotny 30to latek bez możliwości rejestracji w PUP mieszkający z mamusią i
    utrzymujący się z jej renty..

    Zatem: mamusia może (ba, ma taki obowiązek) zgłosić swojego syna jako
    członka rodziny do ubezpieczenia zdrowotnego.


    --
    Liwiusz


  • 19. Data: 2013-01-14 10:47:54
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Konfabulator <k...@1...pl>

    Mamunia może zgłosić tylko uczącego się. 30 letni wałkoń nie jest członkiem rodziny w
    rozumieniu ustawy o ś.z.


  • 20. Data: 2013-01-14 11:15:50
    Temat: Re: Prawo do leczenia
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-01-14 10:47, Konfabulator pisze:
    > Mamunia może zgłosić tylko uczącego się. 30 letni wałkoń nie jest członkiem rodziny
    w rozumieniu ustawy o ś.z.

    Fakt, mea culpa ;)

    Zatem zasadne jest pytanie: dlaczego nie ma prawa do bycia bezrobotnym?

    --
    Liwiusz

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1